Autor Wiadomość
Daryśka
PostWysłany: Czw 12:07, 27 Lip 2006    Temat postu:

No, trochę długo czekało się na część... tak długo, że z trudem się połapałam, o co chodziło - ale wysiliłam mózg do pracy i sobie przypomniałam. No, mam nadzieję, że na następną aż tak długo czekać nie będzie trzeba...
Fly
PostWysłany: Pon 21:23, 24 Lip 2006    Temat postu:

A tak z nudów, dam ta kolejna część (juz od dawna napisaną xD' )

Part XVIII

-Podsumowując… Zostałam z banda niedołęg sama? –mruknęła do siebie fioletowowłosa wchodząc do ‘salonu’. – Wkurzające…- burknęła patrząc na bliźniaczki. Rozglądnęła się po pokoju. Yoh ,obżarty do granic możliwości, leżał w kącie, Ren z Treyem byli nękani, a reszta zajęła się sobą.
- Kitty-chan!- usłyszała za sobą, a po chwili młodsza Torico schowała się za nią. - On.. On jest straszny!- wskazała na wilka, który wbiegł do pokoju.
-On..?- mruknęła Shioryi i wybuchła śmiechem.
-To nie jest śmieszne!- wrzasnął strażnik. –Patrz co.. co ona zrobiła!- ‘wskazał’ na siebie. Kilka kokard, spinek i tym podobnych pierdół.
***
-A teraz..- mruknęła fioletowowłosa uspokajając się. – Tak, właściwie to czemu to zrobiłas?- skierowała pytanie do Tami.
-No, bo... Bez tej cholernej Onee-chan, nudzi mi się!- krzyknęła naburmuszona.
-Kurde, wszyscy wariują..- syknęła Kitty rozglądając się. Totalny syf i chaos.- Czy któreś z was wie, gdzie jest teraz kurdupel? – spytała.
-W sumie..- burkną wilk.
-W takim razie zbierać się. – rozkazała. _Bierzemy jeszcze tylko Treya i Rena.
-He? – wydusił z siebie wilk. – Ej, czekaj! Co.. Co ty zamierzasz?- spytał. Dziewczyna uśmiechnęła się niewinnie i rozłożyła naginatę. Po chwili nad domem Asakury unosił się wielki feniks.
-Anna Cię zabije..- stwierdził wilk patrząc na wypalona dziurę w dachu.
-Nie mnie, ich.- wskazała na Yoh i tych co mieli zostać. – No, wskakuj.
-Oszalałaś?!
***
-No, no. Mamy jakiś zjazd rodzinny?- spytał niebieskowłosy mężczyzna uśmiechając się. Na plecach miał w pochwie miecz. Jego ubranie wyglądało jakby był świeżo po walce, jednak nie miał żadnych ran.
-O, nie spodziewałam się CIEBIE tutaj. – mruknęła strużka dopijając herbatę. Mężczyzna popatrzył się na nią najpierw zdziwiony, po chwili uśmiechnął się. – Mordercy zwykle nie się tu nie pojawiają.- powiedziała ostro.
- Och, nawet się stąd nie ruszając, wiesz o wszystkim, co? – spytał z lekkim grymasem na twarzy.
- Dziwi Cię to? Czemu tu jesteś? – zadała pytania. Nie patrzyła na niego, ale w dno filiżanki, jakby chciała tam cos dostrzec. Wyraz twarzy miała surowy, a oczy lekko przymrożone.
-Cóż.. Tęskni się za starymi śmieciami, nie?- powiedział uśmiechając się. Obok niego przepłynęła nagła fala energii. Staruszka stała, jedną ręka opierając się o stół, a w drugiej trzymając wachlarz.
- Łżesz, Ishido. – powiedziała patrząc na niego.
-Och, naprawdę?- spytał z kpiną. – Ładnie to tak? Demolowadź rodzinny dom?- spytał i ta sama ‘fala’ zepchnęła go z nóg.
- wy, szamani, jesteście tu bezbronni. Wiesz o ty i to dobrze.- powiedziała spokojnie i wyprostowała się.
-Ech, ty..- mruknął mężczyzna i otarł wierzchem dłoni krew z kącika ust.- Od nich nic nie chce..- powiedział dźwigając się na nogach. Zainteresowało to strużkę._ Mimo, ze zostawiłem ich, spowodowałem wojenkę miejscową i zabiłem z kilkaset osób. To chyba mogę ich zobaczyć, nie?- spytał wyjmując miecz.
***
-Nie no. Czy każdy w tej rodzinie jest tak narwany?- spytał Zechashi schodząc ze schodów i patrząc na Ishidę i babcię. –Hej, ludzie. Trochę spokoju, co?
-Zamknij się.- syknął mężczyzna.
-He?- mruknął przygładzając włosy demon.- Nie ładnie, jesteś bezbronny, a się stawiasz. – ‘pogroził’ mu palcem i uśmiechnął się nieznacznie.
-On ma rację, Ischida.- poparła demona kobieta, ale nadal była gotowa do zaatakowania.
-No, ba.. A tak ogóle…- mruknął białowłosy. –Wiesz, że jak nam przeszkodzisz to zginiesz? Zupełnie jak.. mama..- uśmiechnął się wrednie i z wyższością. Ishida opuścił broń, a źrenice zmniejszyły się mu gwałtownie. –Miała upierdliwy dar. – wyjaśnił. W tym samym momencie dostał kopniaka w plecy i spadł ze schodów.
-Mało mnie obchodzi rodzina, ale..- Akera stała w miejscu, gdzie przed chwilą był jej starszy brat. – Musze coś sprawdzić, więc łaskawie.. Zamknijcie się wreszcie.- powiedziała patrząc na nich z obojętnością.
-Akera! – krzyknął niebieskowłosy z uśmiechem.
-Co ty wyczyniasz, kretynie! Ona Cie nie pamięta!- krzyknęła strużka.
-A ty skąd możesz to wiedzieć? – spytała białowłosa.- ‘Wymazywaczko’. Zabierasz ludziom ich wspomnienia, czyż nie?- spytała, a strużka cofnęła się o krok.
-Mówiłam.- obok niej zmaterializowała się Azmaria.- Zabawa się dopiero zacznie..- uśmiechnęła się szyderczo.
Ive-Hao
PostWysłany: Czw 0:26, 15 Cze 2006    Temat postu:

To jest wiecej takich? Poslko bój się!
Daryśka
PostWysłany: Śro 20:39, 14 Cze 2006    Temat postu:

Mi się bardzo podobało ^^' Jest tak, jak lubię. Nie chciałam powtarzać, ale w sumie to mogłabym powtórzyć - po Ive. Też lubię tego typu sceny.
Kitty
PostWysłany: Śro 14:17, 14 Cze 2006    Temat postu:

Ta... Aż nazbyt... ^^" Znowu będę przez miesiąc przeżywać CC. xP
Po za tym już znasz moją opinię. xD Azmaria jest super. ^^

"Ficków juz nie bd -.-" <-- możesz już to zmienić. xP
Fly
PostWysłany: Wto 15:09, 13 Cze 2006    Temat postu:

To witaj w klubie Ive xD ja mam akurat chore pomysły co do takich rzeczy ^^" A Loveless i Chrno Crusade jeszcze poprawiło to xD
Ive-Hao
PostWysłany: Wto 0:54, 13 Cze 2006    Temat postu:

OO dobre....fajne sceny lubie coś takiego (jestem nienormalna)
Fly
PostWysłany: Pon 22:44, 12 Cze 2006    Temat postu:

Part XVII

-To niesamowite! Ty jednak żyjesz!- duch małej blondynki przyglądał się uważnie młodej Torico. Była ubrana w stylu średniowiecza, więc z tej epoki musiała pochodzić. Akera patrzyła na nią obojętnie. Dom wprawiał ją w dziwny nastrój, czuła się jakby ktoś chciał ‘włamać’ się do jej umysłu.
***
-A jednak wróciła..- białowłosa kobieta szła korytarzem w posiadłości Toriców. Miała bardzo dużo lat, ale nie wyglądała na tyle. Biało –szare włosy miała związane w koka, a ubrana była w suknie, która przypominała te ze średniowiecza. Na nosie miała okulary połówki. Szła eleganckim, dostojnym krokiem.
***
-Czyżby zmienianie się w demona było bolesne?- spytał z ‘lekka’ kpina Zechashi. Podszedł do Tenshiego, który był pół przytomny i siedział na swoim ‘tronie’. – Spójrz no na siebie…- mruknął opierając się o oparcie. -.. jesteś taki słaby. Jak dziecko. Co byś zrobił bez tej armii głupców, co pójdzie za tobą na rzeź? Powiedzieć Ci..?- spytał- Byłbyś NIKIM.- szepnął mu wprost do ucha. ‘Anioł’ syknął jakby z bólu.
-Zabijesz mnie..?- spytała patrząc na demona uważnie, a ten roześmiał się.
- Zabić? A niby po co?- spytał. – Przecież oni to zrobią.- wytłumaczył. – Po tobie nie zostanie na Ziemi śladu, a wtedy ja będę wolny.- powiedział z rozmarzeniem.
-Łżesz!- syknął Tenshi Tenshi zaczął się dławić krwią.
-To jest ta twoja.. ‘ Pokuta’?- spytał demon i zaśmiał się. – Chce zawładnąć światem ludzi, a wierzy w takie bzdury..- mruknął Zechashi.
-Przestań..- syknął ‘skrzydlaty’ (no, sory, nie mogłam się powstrzymać XD).
-Tak, mam teraz coś to zrobienia.- jego wygląd zmienił się nieco. Idealnie białe włosy sięgające mu do pasa, które miał związane w warkocza, a oprócz tego zniknęły jego rogi. –Czas odwiedzić siostrę..- mruknął z uśmiechem.
***
-Dlaczego?! – spytała samą siebie brunetka. – czemu on wszystko psuje?! - potrząsnęła głowa, jakby chciała odrzucić niechciane myśli i upadła na kolana.
-To jego wola..- mruknęła ruda siedząc na parapecie. – My.. My jesteśmy tylko lalkami w jego rękach. – powiedziała spokojnie. Zeszła stamtąd i uklękła naprzeciwko brunetki. Położyła jej rękę na mostku. – Ty i ja.. jesteśmy takie same..- chwyciła ją za ramiona i przytuliła ja do siebie.
***
-słyszysz to?- spytał duch blondynki. – Ta cisza.. Jest tu zawsze..- powiedziała i rozpłynęła się w powietrzu.
-Azmaria..?- szepnęła do siebie Akera. Westchnęła i opadła na poduszki, głowa jej pękała. Zamknęła oczy i nim się spostrzegła to zasnęła.
***
-Witaj domku..- mruknął zadowolony Zechashi. Jak każdy z rodziny Torico posiadłą swój własny klucz. Brama otworzyła się, a on wszedł.
Kiedy wszedł do domu, a stary duch lokaja upuścił, aż tacę, gdy go zobaczył.
-Panicz..?- spytał niedowierzając.
***
-Oboje?- spytały na raz duch blondyneczki i starsza pani.
-Tak. Niedawno panienka, a teraz .. on.- wytłumaczył lokaj.
-Teraz wszyscy będą mogli zacząć zabawę!- wykrzyknęła i przeniknęła przez ścianę.
-Do tej pory wierzy, że oni tu są dalej..- westchnęła kobieta.
-Stworzyła swój własny świat.
***
Zechashi odgarnął pasmo włosów z twarzy siostry. Uśmiechał się pod nosem, a dziewczyna coś mruknęła pod nosem.
- Niesamowite.. Śpi tak spokojnie, nawet nie wiedząc, ze jutro może nie nastać..- mruknął tajemniczo cały czas głaskając ją po głowie.
Kitty
PostWysłany: Wto 16:30, 30 Maj 2006    Temat postu:

*jeb* póki nie obiecasz, że będziesz psiać dalej, to nie rpzeczytam! [K: Za późno...] To nie skomentuje! [K: =='] Nie skomentuje ficka!
Fly
PostWysłany: Pon 15:26, 29 Maj 2006    Temat postu:

podpi- nie bd , bo nie ==' Robie sobie woolne. -.- i tak mam napisane kilka czesci naprzod xD"
Ive-Hao
PostWysłany: Pon 12:08, 29 Maj 2006    Temat postu:

Groźnie...
Właściewie to jestem pod wrażeniem...u więcej krwi...
Daryśka
PostWysłany: Nie 23:20, 28 Maj 2006    Temat postu:

Część - fajna. Mam tylko pytanie o podpis - jak to nie będzie ficków, co?!
Fly
PostWysłany: Sob 23:27, 27 Maj 2006    Temat postu:

To chyba najdłuzszy [A: na pewno =='] ^^" Part ficka. Sie rozpisalam, pisąłam to dzisiaj za jedny zamachem, ale jestem zadowolona XD a jak skończe kilka fickow [A: Jeden =='] To rusze z kolejnym XD'''

Part XVI

Akera stanęła przed wielkim żywopłotem. Jak zwykle wywarł na niej podziw. Zastanowiła się chwile, a potem ruszyła wzdłuż ‘muru’. Po pewnym czasie doszła do bramy. Wielka, zdobiona srebrna brama przepięknie mieniła się w świetle. Dwa ‘skrzydła’ były jakby zespawane. Dziewczyna zdjęła z szyi łańcuszek medalionem i wyciągnęła rękę ku bramie. Na miejscu ‘spawania’ ujawniło się miejsce na ‘klucz’, którym był medalik. Brama zaskrzypiała i otworzyła się. Na samym środku wielkiego ogrodu stał dom, a raczej połączenie domu i zamku. Wyglądał niesamowicie. Białowłosa ruszyła ku budynkowi, ogród był zarośnięty, wręcz dziki, lecz z każdym krokiem dziewczyny pnącza ‘wracały do żywopłotu, na idealnie ciemno zielonej trawie pokazywały się różne kwiaty. Krzaki przybierały idealne kształty i zmieniały się nieco. Wszystko to wyglądało jak scena wyciągnięta z bajki.
Powoli doszła a do wejścia, popchnęła leciutko wielkie masywne zdobione drzwi. Od razu poczuła pewien specyficzny zapach. Wzięła głęboki oddech i weszła do domu. Drzwi niczym jakaś brama zatrzasnęły się za nią.
-Wróciłam..- mruknęła jakby do siebie.
***
- Panie! Co.. Co się dzieje…?!- jedna z szamanek podbiegła do swojego ‘Pana’. Tenshi leżał tuż przed swoim ‘tronem’ w kałuży krwi kaszląc i krztusząc się owa cieczą. Dziewczyna próbowała go podnieść, lecz ten odtrąciła ją.
- Idź stad…- powiedział szybko, a potem znowu zaczął się krztusić.
- Nie…! Nie mogę cię tak zostawić!- oznajmiła i spróbowała mimo jego protestu go podnieść. Po niekrótkiej chwili siedział już na swoim ‘tronie’ i oddychał głęboko i powoli. Ubranie miał całe we krwi, twarz bladą i zmierzwione włosy. Jednym słowem wyglądał okropnie. Przeczesał czuprynę kościstymi palcami i uśmiechnął się blado.
- Czemu mnie nie posłuchałaś?- spytał. Szamanka zamrugała szybko i odwróciła wzrok.
- Przecież.. Nie mogłam tak Cię zostawić….- wymamrotała i spuściła głowę. Wyglądała uroczo. Błękitno-zielone włosy opadały jej elegancko na twarz. Ubrana była w spódniczkę sięgająca do połowy uda i bluzkę wiązana na szyi. Wzrok utkwiłą w swoich butach. Tenshi doskonale wiedział jak się teraz czuła. Czuł jej zmieszanie, troskę, a zarazem strach. Miał niezmierna ochotę ‘pobawić’ się nią. Nigdy nie traktował ludzi z szacunkiem, bawił się nimi nawet, gdy kończyło się to ich śmiercią. Nie zważał czy to jest dziecko, ważna była tylko ‘zabawa’. Kogo obchodził los jednego czy dwóch ludzi? Nikt nie zauważy przecież zniknięcia jednego czy kilku istnień…
Wstał, a ona uniosła głowę. Dął jej znak by podeszła i posłusznie, jak przewidział, wykonała polecenie.
-Boisz się mnie, prawda?- spytał. – Nie… Nie zaprzeczaj. Przecież to wiem…-powiedziała, a głos miał wręcz hipnotyczny. Zbliżył się do niej i patrzył na nią tymi swoimi oczami, które nie miały ‘ludzkiego’ koloru. Były częściowo niebieskie, a częściowo czarno-czerwone. Chwycił szamankę za ramiona i przyciągnął do siebie. Objął ją i pocałował w czubek głowy.
- Moja mała, dobra uczennica..- szepnął.
***
- Panienka..?- przed Akerą pojawił się ducha jakiegoś staruszka. Pomarszczona, ale przemiła twarz, ubrany w strój lokaja z okularami połówkami na nosie. Na jednej ręce miał przewieszoną typową białą ściereczkę. Uśmiechnął się uprzejmie do dziewczyny.
- Alfred..- mruknęła do siebie jakby chciała sobie przypomnieć imię ducha.
-Dawno Cię nie było. Martwiliśmy się.- powiedział.
- My?- spytała patrząc na niego uważnie i znikoma nadzieją.
- Ja i duchy tego domu. Przecież wiesz, ze każdy z nas tu zostaje. Ja, Mary i inni. – wytłumaczył spokojnie. Torico zastanowiła się.
- Mary…?- szepnęła do siebie. Lokaj klasną w ręce, a świeczniki na ścianach zapłonęły dając ciepłe mgliste światło. Dopiero teraz zauważyła, że na ścianach jest wiele portretów. Wszyscy bardzo do siebie podobni. Jasna cera, jasne włosy i typowe kształty twarzy. Wszyscy filigranowi i chudzi, wysocy, a czasem niscy. Uwagę przykuł portret dwóch dziewczynek. Jedna miała białe włosy i szaro-niebieskie oczy, druga ciemne kasztanowe loki i piwne oczy. Ubrane w bardzo podobne sukienki.
-Kim one są?- wskazała na obraz. Lokaj nieco się zdziwił.
- To ty, panienko, i Nora.- wytłumaczył spokojnie ze zmartwioną miną. – Panienki kuzynka.- dodał, a Akera popatrzyła na niego ze zdziwieniem.
-Kuzynka…- powtórzyła szeptem niczym echo. Zdała sobie sprawę jak mało wie o sobie, rodzinie i tym domu. Rozglądnęła się. Nie wiedziała gdzie co jest. Zauważyła schody, wyszła po nich na górę. Korytarz i wiele drzwi. Nad każdymi świecznik, zgaszony tylko nad jednym się paliło, ale ominęła je. Zamiast zamków na klucz, były ‘odbicia’ zapewne medalionów. Każdy miał inny wzór patrzyła uważnie. Jedno było idealna kopia jej medalika. Zdjęła z szyi łańcuszek przyłożyła do ‘zamka’. W drzwiach pojawiła się klamka, nacisnęła ją .
Jej oczom ukazał się jasny pokój, jednak panował w nim, gdy przekroczyła próg świeczniki zapaliły się. Rozejrzała się dokładnie. Pokój z wytwornymi meblami, zapewne ręcznej roboty, a dętego bogato zdobione ściany i sufit. Podeszła do okna i otworzyła je. Ujrzała przepiękny, a jednak ponury krajobraz. Miasteczko, niby zamieszkane, a jednak jakby wymarłe. Usiadła na szerokim parapecie oddychała czystym przyprawiającym o zwrot głowy powietrzem.
- Wróciłaś!- z zamyślenia wyrwał ja dziewczęcy cienki głosik.
***
-Zostawiła mnie!- zawył Niniko zalewając się łzami. – Jak mogła mi to zrobić..- szlochał uderzając głową w ścianę.
-Przecież nic jej się nie stanie…- mruknęła Tami próbując go pocieszyć.
- Tak, ona po prostu pojechała do ‘domu’. Nie była w nim od lat, ledwo pamięta gdzie to jest i niewiadomo co tam znajdzie, ale będzie bezpieczna.. -mruknął sarkastycznie Ren i napił się łyk herbaty. Nie chciał okazywać zbytnio uczuć. W głębi się trochę martwił i wolałby jakby jednak wzięła ze sobą tego ‘kundla i małolatę’, jednak z zewnątrz był dość twardy i zimny. Teraz, gdy się z nim rozmawiano miało się uczucie, że nagle nastała zima. Potrafił być niesamowicie nieprzyjemny, wręcz chamski. Wyładowywał swój specyficzny gniew na innych.
-Zostawiła mnie! Zostawiła mnie z tymi idiotami!- zawył ponownie strażnik.
- Kogo nazywasz idiota?!- krzyknęli wszyscy obecni, a że było ich wiele, Niniko zamienił się powrotem do postaci wilka i wybiegł do ogrodu. Czuł się opuszczony i samotny, a także nieswojo. Lubił denerwować swoją natrętną osobą tą białowłosa szamankę. Martwił się cos mu mówiło, ze stanie się coś.. Coś złego, niebezpiecznego.
***
- Żałosne..- mruknął Tenshi patrząc na martwe ciało ‘uczennicy’. Ten widok przyprawiał go o śmiech i dziwne obrzydzenie. Uwielbiał, gdy ktoś był tak naiwny. Nie przejmował się, ze mu pomogła, wielbiła go i była tu właściwie od urodzenia. Jak zwykle, ważna była TYLKO ‘zabawa’.




I jak? ^^
Daryśka
PostWysłany: Pon 23:16, 15 Maj 2006    Temat postu:

O... dawno nic nie dałaś, wiesz? Ale fajne, fajne. No i pisaj częściej, bo idzie zapomnieć co się działo kilka partów wstecz.
Kitty
PostWysłany: Sob 16:33, 13 Maj 2006    Temat postu:

No, no, no, popisałaś się Flyiś. ^^ Te bk! Hao prosi o pomoc! Co za debil. xDDD
Te, a ten facecik z wilkiem to jej ojciec nie? [K: Połączyła pare faktów =="] Coś masz do mnie? [K: Nie, jak zwykle ^^] To dobrze xD [K: *gleba*]

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group