Bonusy o Trójcy
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o anime Shaman King Strona Główna -> Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Czw 17:47, 17 Sie 2006    Temat postu: Bonusy o Trójcy

Po drobnej konsultacji z Kajtusią (usiłowała mi przemówić do rozsądku, abym trójcy nie porzucała, ale nic z tego), postanowiłam, że wrzucę tu jeszcze takiego bonusa. Miał to być fick o tym, co się z trójcą stało później, ale coś mi się posypało i w efekcie od ponad dwóch miesięcy nie dopisałam do tego nawet jednego słówka. Nic, po prostu nic. Stwierdziłam, że Wen do Trójcy chyba się pochorowała i umarła w męczarniach, gdy pisałam tego ficka. Szczęście, że Wen od innych ficków jakoś się trzyma ^^'
No, ale napisałam tego króciótki prolog i prawie całe 6 części. Szkoda by było, żeby się zmarnowało. Nie jest to gotowy fick i raczej nie będzie, ale jednak trochę literek jest. A kiedy dam już tu te wszystkie części, to Kajtuś będzie chciała też od siebie pewnie jakiegoś bonusa wrzucić. No, to tyle tytułem wstępu. Daję baaaardzo króciótki prolog. Miłej lekturki Wink

Prolog
W mętnym świetle zachodzącego słońca, na pustym cmentarzu stała kobieca postać. W czarnych ubraniach, z ciemnobrązowymi włosami do ramion i nieruchomo wpatrzonymi w nagrobek piwnymi oczami. Ciche westchnienie. Szum wiatru. Pojedynczy kwiat i znicz na grobie. Za kobietą pojawiła się półprzeźroczysta postać kobiety o długich blond włosach i szarych oczach. Obie milczały. Po chwili ta z brązowymi włosami przyklęknęła. Wyciągnęła z torebki zapałki i zapaliła stojący na środku nagrobka znicz. Znicz, który był zdmuchnięty jednym, silniejszym powiewem wiatru. Na myśl przyszło kobiecie skojarzenie, że życie jest równie nietrwałe, jak płomień. Wystarczy lekki podmuch, by je zgasić.
-Dopadnę drania. –powiedziała cicho Monika.
-Poprawka. –rzuciła Kaja. –Dopadniemy.
Zachodzące słońce sprawiało, że długie, upiorne cienie powoli skrywały w mroku litery wygrawerowane na nagrobku. Pietro Grigorijewicz Silajew. Mąż, ojciec, przyjaciel. Szaman.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaja
Szaman



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland

PostWysłany: Czw 17:51, 17 Sie 2006    Temat postu:

normalnie łza się w oku kręci. Chlip, chlip.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Czw 17:53, 17 Sie 2006    Temat postu:

Wiem ^^' Aż nie chce mi się wierzyć, że wymyśliłam to w poczekalni u fryzjera już daaawno temu xD'

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaja
Szaman



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland

PostWysłany: Czw 17:55, 17 Sie 2006    Temat postu:

ale ja żartowałam...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Czw 18:04, 17 Sie 2006    Temat postu:

A ja nie. Chociaż pierwotna wersja była chyba lepsza, ale musiała ulec zmianie ze względu na kolejność zgonów =='

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Czw 18:18, 17 Sie 2006    Temat postu:

*czyta i ocozm nie wierzy*
Ludzie, szamani, no zróbmy coś, żeby wskrzsić Wen Daryś bo to opowiadanie zaczyna się zbyt pięknie by mogło być porzucone!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Czw 18:24, 17 Sie 2006    Temat postu:

E tam... zresztą tylko się tak zaczyna. Później cofamy się w przeszłość i jest takie... no, jak wrzuce pozostałe części, to zrozumiesz, czemu się posypało - prolog ładny, a później totalne dno (a miało być tak pięknie...). I stwierdziłam, że zbyt zagmatwane, by coś z tego zrozumieć - sama się już w tym gubiłam...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaja
Szaman



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland

PostWysłany: Czw 18:25, 17 Sie 2006    Temat postu:

jestem za!!
*rozgląda się*
Widział ktoś mój tasak?
[Wen: * gleba* Auu... Moje skrzydełko...]
Hje, hje, hje...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Czw 18:27, 17 Sie 2006    Temat postu:

Z glana bij dziada! Nie ucieknie nam już!*diaboliczny smiech*
(R: Boże, co ja tu robie?)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaja
Szaman



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland

PostWysłany: Czw 18:29, 17 Sie 2006    Temat postu:

Kochanie, to nieważne, co tu robisz, ważne, cobyś się nie wtrącał.
Aale glany to ja schowałam w pudle i mi się nie chce schodzić na dół. A tasak mialam gdzieś tutaj w okolicy. O, jest ^^'
Daryś, get ready... xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Czw 20:02, 17 Sie 2006    Temat postu:

E, e, e! Ten tasak to na kogo, przepraszam bardzo?! Ja to teraz o wszystkim, co się na 'ysi' kończy myslę, czyli o Darysi i Irysi. Trójca nie kończy się na 'ysi', więc Wen umarła śmiercią naturalną, wróci razem z Haosiem za 500 lat Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Nie 0:03, 20 Sie 2006    Temat postu:

eee nie myślałam, że zrobisz coś takiego, nie nie i jeszcze raz nie! Dlaczego kurcze ropłacze się.... było świetne, ale smutne... kurcze kiedyś żartowałam, bez niego to już nie bedzie to samo....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Nie 11:46, 20 Sie 2006    Temat postu:

E, nie płacz. W pozostałych partach, które do tego napisałam, Pietruś jeszcze jest. Prolog miał być zapowiedzią tego, co się stanie w połowie ficka, ale jakoś do tego nie doszłam...

Part 1
Wąską drogą jechało powoli śliwkowe renault laguna. Zatrzymało się przed wjazdem na podwórko niewielkiego domku. Z auta wysiadł mężczyzna. Podszedł do bramy. Chwilę pogrzebał w kieszeni i wyjął klucz. Otworzył bramę i wrócił do samochodu. Wjechał na podwórko. Wysiadł, otworzył tylne drzwi. Z samochodu wyskoczyła dwójka dzieci. Chłopiec i dziewczynka. Mężczyzna zamknął samochód i razem z dziećmi udał się w kierunku domu.
Dom, jak każdy inny, zawierał okna, drzwi, ściany, pokoje, dach, meble i całą resztę rzeczy domowników. Oprócz tego zawierał także sporych rozmiarów balkon z grillem. Z daleka prezentował się dość ładnie; ani za duży, ani za mały, ze spadzistym, czerwonym dachem i jasnozielonymi ścianami.
Mężczyzna włożył klucz do zamka i przekręcił. Nacisnął klamkę. Dzieci w podskokach wbiegły do środka. Mężczyzna westchnął ciężko i też przekroczył próg. Zamknął za sobą drzwi. Szybko zdjął buty i założył kapcie. Dzieci w tym czasie wbiegły do salonu.
-Nadia! Patryk! Kapcie! –krzyknął mężczyzna.
Dzieci zwróciły swoje główki na niego. Dziewczynka wyglądała na niewiele młodszą od chłopczyka. Miała czarne włosy, związane w dwa kucyki. Jej oczy były zielone. Chłopiec natomiast miał ciemnobrązowe włosy i szare oczy, niczym oczy mężczyzny stojącego w progu.
Dzieci przybiegły do mężczyzny, wzięły swoje kapcie i zabrały się za zdejmowanie bucików. Mężczyzna w tym czasie przeszedł przez salon do kuchni. Otworzył lodówkę i zaczął szukać czegoś na obiad. Dziewczynka stanęła w drzwiach kuchni.
-A mamusia nie zrobi obiadu?
Mężczyzna wynurzył się z lodówki i spojrzał na dziewczynkę. Uśmiechnął się.
-Mama dzisiaj późno wróci, ja zrobię obiad. Idźcie z Patrykiem ręce umyć, zaraz zupę odgrzeję.
Dziewczynka ochoczo skinęła głową i wybiegła z kuchni. Mężczyzna powrócił do przeglądania zawartości lodówki. W końcu wyjął całkiem sporych rozmiarów garnek z rosołem, postawił go na kuchence i przyglądał się w zadumie. Podrapał się w głowę.
-E… Magdal, jak to się gotuje?
Za mężczyzną pojawiła się półprzeźroczysta postać młodej dziewczyny, wręcz nastolatki, o krótkich blond włosach i błękitnych oczach. Jak łatwo się domyślić był to duch.
-Oj, Pietro, Pietro… odkręcasz gaz i czekasz.
***
Powoli zapadał zmrok. Tak ciemnozielona, że aż czarna mazda xedos 9 powoli jechała drogą. Przez przyciemnione szyby nie dało się dostrzec kierowcy. Samochód zatrzymał się przy staruszce idącej poboczem. Szyba od strony pasażera powoli opuściła się. Staruszka chwilę słuchała kierowcy, po czym wskazała kierunek. Szyba podniosła się. Samochód ruszył dalej.
***
-Tato, a bajka na dobranoc?
Mężczyzna spojrzał zaskoczony na chłopczyka, tulącego w łóżku misia co najmniej swoich rozmiarów. Dziewczynka gorliwie poparła chłopczyka, za argument stawiając to, że mama zawsze czyta im bajkę na dobranoc. Mężczyzna z niechęcią przejrzał półkę z książkami. Znalazł najcieńszą bajkę i wziął się za czytanie.
***
Mazda xedos 9 zatrzymała się pod malutkim domkiem. Silnik zgasł, ale z samochodu nikt nie wyszedł. Nikt nie dostrzegł też zgrabnej sylwetki ducha, która wynurzyła się z dachu samochodu i skierowała do domu.
***
Mężczyzna zamknął książkę. Spojrzał na dwójkę dzieci. Oboje spali. Mężczyzna uśmiechnął się, wstał z małego krzesełka i odłożył książkę na półkę. Wyszedł na korytarz i zamknął drzwi do pokoju dzieci. Nagle poczuł, że włosy na karku mu się jeżą. Obejrzał się dookoła. Przez chwilę wydawało mu się, że w sąsiednim pokoju mignęła jakaś znajoma sylwetka. Mężczyzna skierował się tam, ale pokój był pusty. Tylko podmuchy wiatru poruszały firankami przez uchylone okno. Mężczyzna chwile stał w miejscu, po czym podszedł do okna i je zamknął. Wychodząc z pokoju natrafił na coś stopą. Spojrzał w dół. Na ziemi leżała fotografia z jego ślubu. Mężczyzna przyklęknął i podniósł fotografię. Na szczęście szybka była cała. Mężczyzna długo nie wstawał. Z zamyślenia wyrwał go dzwonek do drzwi. Szybko wstał, odstawił fotografię na miejsce i udał się do przedpokoju. Spojrzał na zegarek. Uśmiechnął się. Nie spodziewał się dzisiaj szybkiego powrotu żony. Podszedł do drzwi. Bez zastanowienia je otworzył. Ze zdziwieniem popatrzył na kobietę stojącą w progu. Na pewno nie była to jego żona.
-Kopę lat, co nie, Pietro?
***
Pietro nalał wina do lampki i wręczył je kobiecie siedzącej w fotelu. Usiadł naprzeciwko niej. Sam nie pił. Świdrował ją spojrzeniem. Kobieta ledwo umoczyła usta w czerwonym winie. Była ładna, nawet bardzo. Letnia sukienka uwidaczniała niemalże idealną figurę. Jej jasne blond włosy opadały na ramiona w lekkich falach. Na palcu błyszczał sporych rozmiarów pierścionek.
-Nie myślałem, że się jeszcze spotkamy, Akumu. –powiedział cicho Pietro.
-Wiesz, ja też już zaczynałam tracić nadzieję, że kiedykolwiek wrócisz. –przemówiła kobieta.
Pietro wlepił w nią badawcze spojrzenie. Akumu powoli sączyła wino. Złapała spojrzenie Pietra. Odstawiła lampkę i uśmiechnęła się.
-Wrócisz ze mną do Jekaterynburgu. To jedyny sposób.
-Na co niby? –zdziwił się Pietro. –Zresztą i tak nie zamierzam się stąd ruszać.
-Z powodu rodziny? –zapytała Akumu. –To się da załatwić. Weźmiesz szybki rozwód, alimentami na dzieci zajmiemy się w stosownym czasie.
Pietro zaniemówił. Zastanawiał się, o czym u licha mówiła Akumu. Nie miał najmniejszego zamiaru zostawiać rodziny. Akumu sięgnęła po swoją lampkę. Pietro wlepił spojrzenie w butelkę wina stojącą na stole.
-Nie zostawię żony i dzieci. No i co ważniejsze, nie zamierzam wracać do Jekaterynburgu. Zapomniałaś, że od czasu turnieju nie mam z rodziną najlepszych stosunków?
-Właśnie dlatego wrócisz do Jekaterynburgu i weźmiesz ze mną ślub.
Pietro wlepił zdumione spojrzenie w kobietę. Rzucił okiem w stronę pokoju dzieci. Całe szczęście, że spały. Akumu ciągle spokojnie sączyła wino.
-Nie, zostanę tutaj.
-Nawet, gdy twoja żona i dzieci będą martwe?
Pietro zerwał się z fotela. Oddychał ciężko. Wziął lampkę Akumu i odstawił ją na stolik.
-Wyjdź. I nie waż się tknąć mojej rodziny! Zrozumiałaś? A teraz wyjdź!
Akumu spokojnie wstała. Uśmiechnęła się. Skierowała się w stronę drzwi.
-To nie była prośba, Pietro. Przemyśl całą sprawę jeszcze raz. Będę czekać do końca przyszłego miesiąca.
Pietro zacisnął dłonie w pięści. Akumu wyszła. Gdy tylko drzwi się za nią zamknęły, Pietro skierował się w stronę pokoju dzieci. Uchylił lekko drzwi i zajrzał do środka. Patryk i Nadia spokojnie spali. Pietro zamknął drzwi. Wrócił do salonu. Usiadł ciężko w fotelu. Sięgnął po butelkę wina i pociągnął spory łyk. Zazwyczaj nie pił, ale teraz był zbyt zdenerwowany. Wstał i podszedł do kominka. Wziął do rąk fotografię ślubną. Jak to się stało, że Akumu go znalazła? Przecież zerwał kontakty z rodziną. Dlaczego chce, by wrócił? I czy naprawdę gotowa jest skrzywdzić jego żonę i dzieci?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Nie 13:21, 20 Sie 2006    Temat postu:

O rety rety... to się porobiło... jak bum cyk cyk współczuje Pietrusiowi, niełatwe ma zadanie, a swojądroą to babsko jest jeszcze bardziej bezczelne niż ja. Przyjść powiedizeć" zostawiaj żone i bachory, skarbie, hajtasz sięze mną i wracamy do mateczki Rosji"
(R: przecież ona tak nie powiedziała..)
Ale z grubsza o to chodziło, nie? ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Nie 14:23, 20 Sie 2006    Temat postu:

W połowie, czy na poczatku, nie ważne...jakoś nie widze go w roli trupa.... No a teraz mogę powtórzyc, za Kariną oj się porobiło...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o anime Shaman King Strona Główna -> Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin