FF by Daryśka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o anime Shaman King Strona Główna -> Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Sob 18:06, 25 Lut 2006    Temat postu:

No, wróciłam do domcu i mogę umieścić następną część^^
-Co?! Dlaczego nic nie powiedział? No i skąd ty wiesz?
-Oj, Moniś, uspokój się. Netheal wyciągnął to z Magdal.
-Ale czemu nic nie powiedział?
-Pewnie nie chciał cię martwić. Zresztą żeby przejść dalej potrzebne są tylko dwie wygrane, prawda?
Monika skinęła głową, a Kaja uśmiechnęła się. Raven siedziała na szkolnym kserze. Netheal próbował dowiedzieć się, czemu jest taka zmartwiona, ale niezbyt dobrze mu szło. Monika przygryzła wargę. Bała się swojej następnej walki. Podwinęła rękaw i spojrzała na dzwonek wyroczni. Mimo, że przeczytała tę wiadomość już ze trzydzieści razy od wczorajszego wieczoru, kiedy ją otrzymała, to jej treść nie zmieniła się ani na jotę. Na dzwonku wyroczni wciąż były wyświetlone słowa: „Przeciwnik: Pietro Grigorijewicz Silajew”. Kaja rzuciła wzrokiem na dzwonek wyroczni Moniki.
-Dostałaś już wiadomość o trzeciej walce?
Monika skinęła głową. Kaja odczytała informacje z jej dzwonka wyroczni.
-Że niby masz walczyć…z nim?!
Raven obrzuciła szamanki posępnym spojrzeniem. Netheal w końcu zrozumiał, czemu była taka zmartwiona. Pietro jest świetnym szamanem, a musi pokonać Monikę, żeby przejść dalej.
-Na to wygląda. –odpowiedziała Monika.
Bała się. Pietro jest silniejszy od niej. Ma dużo więcej furyoku i lepiej walczy. Pokona ją, to pewne. Tylko czy Monika wyjdzie z tego pojedynku cało?
-Ja widzę jedno rozsądne wyjście z tej sytuacji.
Monika spojrzała zaciekawiona na Kaję.
-Musisz przegrać.
-Specjalnie?
-Specjalnie czy nie, ale i tak przegrasz. Bo właściwie to nawet we dwie byśmy mu rady nie dały. Jest po prostu za silny. Musisz przegrać i to najlepiej jak najszybciej, zanim zdąży cię zabić.
Monika nie odpowiedziała. Cudowny optymizm Kai. Do tej pory Monika bała się tylko poobijania, a tu nagle Kaja o zabijaniu mówi. Ale ma rację. Logicznie rozumując Monika musi przegrać. Nawet jakby próbowała wygrać, to nic z tego nie będzie. Zresztą chce spotkać w drugiej rundzie Pietro. Więc postanowione. Przegra. Specjalnie.
Pietro jakby wsiąkł w ziemię. Nigdzie nie można go było znaleźć.
Kilka dni później Monika i Raven wyszły z domu. Było już dawno po zmroku. Monika ciągle się zastanawiała nad tym, co musi zrobić. Doszła na miejsce pojedynku, na błonia. Pietro już tam był. Spojrzał na Monikę. W jego oczach odbił się smutek. Musi ją pokonać. Nie może wypaść z turnieju.
Dzwonki wyroczni zadzwoniły. Pietro osiągnął kontrolę ducha na swoim sztylecie. Nie była ona duża. Monika też osiągnęła kontrolę ducha. Też na sztylecie, ale jej kontrola była bardzo duża. Pietro ciągle nie ruszał się z miejsca.
-Miejmy to już za sobą. Im szybciej, tym lepiej. –powiedziała Monika, zmuszając się do uśmiechu.
Pietro wciąż jej się przypatrywał. Nie chciał jej skrzywdzić, ale przecież nie może tak po prostu wypaść z turnieju. Musi walczyć.
Pietro chwycił mocniej sztylet i skoczył. Zaatakował. Monika odparła jego cios. Szaman został odrzucony kilka metrów do tyłu, ale nie stracił równowagi. Nie tracił Moniki z oczu. Szamanka zadała cios, ale był on bardzo niecelny. Przecięła ziemię prawie metr od Pietra. Szaman szybko odwrócił się w kierunku Moniki i zaatakował zanim ta zdążyła cofnąć swoją broń. Przełamał jej kontrolę ducha.
Monika uśmiechnęła się. Jak dotąd wszystko układało się po jej myśli. Zużyła dużo furyoku, a Pietro przełamał jej kontrolę ducha. Jeszcze kilka takich akcji i przegra. Szybko przywróciła kontrolę, jeszcze większą niż poprzednio.
Co jest? –myślał Pietro. –Nie powinno mi pójść tak łatwo. Czy ona to robi specjalnie, czy po prostu nie radzi sobie?
Monika stała i czekała. Pietro zaatakował. Monika sparowała cios. Pietro znów uderzył. Monika znów się obroniła. Oboje mierzyli tylko w bronie, nie chcąc się nawzajem skrzywdzić. Kontrola ducha Moniki znów się przełamała. Szamanka szybko ją przywróciła. Zaatakowała. Kontrola ducha znów została przełamana, ale tym razem była to kontrola Pietra. Szamani wymieniali się ciosami. Gdyby teraz ktoś nie znający Pietra i Moniki miał powiedzieć, kim są, powiedziałby na pewno, że zaciekłymi wrogami, w dodatku świetnie walczącymi.
Monika znów zaatakowała. Znów przełamała kontrolę ducha Pietra, a przecież nie powinna tego robić. Nie chciała.
Teraz miała tylko jedno wyjście. Nie może pozwolić, by kontrola ducha Pietro przełamała się jeszcze raz. Wyciągnęła więc sztylet przed siebie i stała nieruchomo, czekając na uderzenie. Pietro, zaniepokojony tym, że Monika już dwukrotnie przełamała jego kontrolę ducha, wzmocnił ją lekko i zaatakował. Monikę odrzuciło do tyłu. Nie była na to przygotowana. Upadła na ziemię, a w lewym ramieniu poczuła przeszywający ból. Syknęła, chwytając się za rękę.
-Idioto! Uważaj trochę!
Monika i Pietro ze zdziwieniem spojrzeli w stronę, z której dochodził głos. To Kaja. Przed chwilą przybiegła. Była lekko zasapana.
-Monika…-zaczęła Kaja.
-Nic mi nie jest! –przerwała Monika, jednocześnie wstając z ziemi.
Pietro przyglądał się Monice, która najwyraźniej miała jeszcze trochę furyoku. Kaja patrzyła to na Monikę (zatroskanym wzrokiem), to na Pietra (spode łba). Monika po raz ostatni w tym pojedynku osiągnęła kontrolę ducha. Pietro bez problemu ją przełamał.
Dzwonki wyroczni zadzwoniły. Pietro wygrał, ale Monika też przeszła dalej.
-Bardzo boli? –zapytał Pietro, podchodząc do Moniki.
-Jak sto diabłów…
-To idziemy do lekarza. Trzeba się upewnić, czy nie jest złamana…
-To twoja wina! –powiedziała ostro Kaja. –Trzeba było uważać! Patrz, co jej zrobiłeś…
-Hej, Kaja, uspokój się trochę…-powiedziała Monika, uśmiechając się. –Walczyliśmy, nie? Dobrze, że tylko ramię…
Trójka szamanów udała się do szpitala. Tam lekarz bardzo zdziwił się, widząc trójkę nastolatków o tak później porze. Narzekając trochę, jak to młodzież nie uważa w dzisiejszych czasach, wziął się do badania –ręki i całej sprawy.
-Więc…co robiliście o tak późnej porze poza domem?
-Wracaliśmy z urodzin koleżanki. –odpowiedziała Kaja.
-Pieszo?
-Mieszkamy niedaleko.-Tym razem odezwała się Monika.
-No i co się stało?
-Zaatakowała nas grupka chłopaków…-powiedział Pietro.
Lekarz chwilę im się przypatrywał, po czym westchnął.
-Dajcie numer do waszych rodziców. Zadzwonię, żeby po was przyjechali.
-Nie ma potrzeby. –odpowiedziały prawie jednocześnie Kaja i Monika.
Lekarz uniósł brwi.
-Jak to nie ma? A jeśli znowu was napadną?
-Poradzimy sobie. –odpowiedział chłodno Pietro.
-Na pewno sobie poradzimy, panie doktorze. A co z moim ramieniem?
-Nieźle poobijane, ale na pewno nie złamane. Poboli, poboli i przestanie.
Trójka szamanów, usłyszawszy, że z ramieniem Moniki wszystko w porządku, usiłowała jak najszybciej opuścić doktora, zwłaszcza, że zadawał stanowczo za dużo pytań. Ku ich najgorszym obawom, lekarz nie chciał ich wypuścić. Na szczęście chwilę później ktoś zawołał go do jednego z pacjentów na którymś z oddziałów kardiologii. Szamani wykorzystali okazję i po prostu zwiali.
-Ale by było, gdyby zadzwonił do rodziców…-powiedziała Kaja.
-Wątpię, czy dzwoniłby do Rosji. -odpowiedział Pietro.
-Na pewno nie byłby zachwycony…zwłaszcza po tym, jak powiedziałam, że mieszkamy niedaleko.-dodała Monika.
-No to ja już idę…-powiedział Pietro.
Monika i Kaja pożegnały się z szamanem.
-Tylko nie zapomnijcie o tych wisiorkach od mistrza Hao! –krzyknął im Pietro zanim rozpłynął się w mroku.
Monika wyciągnęła swój wisiorek z kieszeni. Kaja zaczęła przeszukiwać swoje kieszenie. Gdy stwierdziła, że nie ma w nich wisiorka, zajrzała do torby.
-O o…
-Co jest?
-Ja…chyba ten głupi wisiorek powędrował do prania razem z moimi spodniami…
Dziewczyny popatrzyły na siebie i wybuchnęły śmiechem.
-Czyli podsumowując…ja mam dwie wygrane, Pietro też…a ty?
-Ja? –Kaja udała zdziwienie. –Ja mam trzy wygrane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kitty
Nothern Lights Redaction



Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: uciekłam? Z wariatkowa, a jak? ^^

PostWysłany: Śro 19:12, 01 Mar 2006    Temat postu:

Kaja rządzi! xD Ta walka była piękna! Taka, taka, piękna xD
Po za trym fajna część (sory, że tak późno komentuje, ale z głowy mi kompletnie wypadło -.-)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Śro 21:56, 01 Mar 2006    Temat postu:

Nie no, spoko, już straciłam nadzieję, że ktoś w ogóle skomentuje ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kitty
Nothern Lights Redaction



Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: uciekłam? Z wariatkowa, a jak? ^^

PostWysłany: Śro 23:43, 01 Mar 2006    Temat postu:

Nie trać nigdy nadziei! xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Czw 18:26, 02 Mar 2006    Temat postu:

Dobra, już nie stracę Very Happy
A póki co dam następną część, chyba 22 już.

Monika i Kaja często dyskutowały w szkole o następnej rundzie turnieju szamanów. Zastanawiały się, co je czeka. Wiedziały, że Hao ma je gdzieś zabrać, ale jak dotąd to były jedyne pewne informacje. Często szamanki zapominały o tym, że są w szkole i dyskutowały nie tylko ze sobą, ale też z duchami. Pani pedagog usiłowała się dowiedzieć, czemu zachowują się dziwnie i przynajmniej raz dziennie brała je do swojego gabinetu na rozmowę. Nie zgasiło to jednak entuzjazmu dziewczyn.
W piątek po lekcjach Monika i Kaja jak zwykle wychodziły razem. Monika miała się spotkać z Pietro pod szkołą, ale ponieważ jeszcze się nie zjawił, Kaja postanowiła dotrzymać jej towarzystwa. Usiadły na jednej z ławek na podwórku szkolnym. Siedziały chwilę w milczeniu, po czym znów zaczęły dyskusję na temat drugiej rundy. Nagle Monika zdała sobie sprawę, że od dłuższego czasu patrzy na kruka, który…przygląda się jej uważnie! Kaja widać też zauważyła ptaszysko, gdyż kopnęła nogą powietrze, wykrzykując jednocześnie:
-Siooooo!
Kruk nawet nie drgnął. Nie było to normalne zachowanie. Nagle ptak przechylił głowę, po czym rozpostarł skrzydła i wzbił się w powietrze.
-No, poleciał. –powiedziała z zadowoleniem Kaja.
Nie miała racji. Kruk chwilę później wylądował na ławce, między Kają i Moniką. Kaja spróbowała go wypłoszyć, ale ptaszysko dziobnęło ją w dłoń, co Kaja oznajmiła światu dość głośnym wrzaskiem i masą przekleństw pod adresem ptaka.
Kruk ciągle wpatrywał się w Monikę. Szamanka niepewnie wyciągnęła rękę w kierunku ptaka.
-Ty weź nawet nie próbuj, mocno dziobie…
Monika nie słuchała Kai. Dotknęła miękkich piór ptaka. Powoli zacisnęła na nim palce, ale…nie trzymała już kruka. W jej dłoni znajdowała się malutka karteczka.
-Jak ty to zrobiłaś?! –zapytała Kaja, na chwilę przestając złorzeczyć na kruka.
-Ja…nie wiem…po prostu go dotknęłam i…-Monika była nie mniej zdziwiona od Kai.
-Tam jest coś nabazgrane, czytaj!
Monika przyjrzała się kartce. Rzeczywiście, była zapisana ładnym, wąskim i lekko pochyłym pismem. Jej treść mówiła:
„Wpadnij jutro do mojego sklepu na ciastka i herbatkę. Możesz ze sobą przyprowadzić przyjaciół.”
-Od kogo? Nie ma podpisu…
-Od pewnej staruszki…idziesz?
Kaja chwilę przyglądała się kartce.
-Mogę pójść…
-To świetnie! Jeszcze tylko Pietra zapytam...
-A skąd wiesz, że chodzi właśnie o mnie i tego kretyna? –przerwała Kaja.
-Bo nie mam innych przyjaciół szamanów. Poza tym o kogo może chodzić?
-A skąd wiesz, że nie chodzi o tych twoich przyjaciół…no wiesz…
-Maryśka, Karolina i Krzysiek? Nie, na pewno nie chodzi o nich…
Dziewczyny wstały. W ich kierunku szedł Pietro.
-No, zjawił się w końcu. To ja spadam. –powiedziała Kaja i poszła.
Monika i Pietro poszli w kierunku parku. Rozmawiali chwilę, po czym Monika wspomniała o kruku.
-Wietrzny posłaniec? Od kogo dostałaś wiadomość? –zapytał Pietro, jakby informacja o kruku zamieniającym się w kartkę nie zrobiła na nim żadnego wrażenia.
-Od tej staruszki ze sklepu z antykami.
-Tej, która jest medium?
-Tak.
Pietro, tak jak Kaja, zgodził się pójść. Nie wykazywał co prawda zbyt wielkiego entuzjazmu, ale się zgodził.
Następnego dnia Monika jak zwykle powiedziała, że idzie się spotkać z przyjaciółmi i wyszła. Spotkała Kaję po drodze. Pietro miał być na miejscu.
Monika i Kaja doszły już pod sklep.
-To tu? –zapytała Kaja, usiłując nadać swojemu głosowi obojętny ton.
-A coś nie tak? –zapytała Monika, patrząc na nią.
Nagle zakręciło się jej w głowie. Miała wizję, bardzo wyraźną. Kaja, wchodzi do sklepu. Chce coś kupić, ale staruszka zaprasza ją na zaplecze. Proponuje ciasteczko. Kaja grzecznie dziękuje. Staruszka zaczyna swoje przemówienie, o tym, że Hao jest niebezpieczny, a Kaja coś odburkuje, ale Monika nie słyszy co…obraz zaczyna się rozmywać…Monika słyszy rozmowę, ale nie umie rozróżnić słów…
-Myślisz, że nic jej nie jest?
-Mam nadzieję…
Monika otworzyła oczy. Siedziała w fotelu. Rozejrzała się dookoła. Była na zapleczu sklepu z antykami. Przed nią klęczeli Kaja i Pietro. Głos staruszki dochodził ze sklepu, przeplatany głosem jakiegoś natrętnego klienta.
-Obudziła się. –zakomunikowała Kaja, chociaż nie było to potrzebne.
-Jak się czujesz? –zapytał Pietro.
Monika zakryła twarz dłońmi, usiłując przypomnieć sobie swoją wizję, ale obrazy wymykały się, jak woda uciekająca z dłoni…
-Monika? Wszystko ok? –tym razem zapytała Kaja.
Monika westchnęła ciężko, po czym opuściła dłonie. Spojrzała na zatroskane twarze Kai i Pietra.
-Tak, wszystko ok…
-Na pewno? –zapytał Pietro, przyglądając się jej uważnie.
-Tak. Boli mnie głowa, to wszystko…a właściwie co się stało?
Pietro i Kaja spojrzeli na siebie.
-Wiesz, zapytałaś się mnie, czy coś nie tak, a potem jakaś dziwna się zrobiłaś…-zaczęła Kaja.
-Dziwna? To znaczy? –zapytała Monika.
-No…jakbyś była nieprzytomna. Miałaś jakieś takie dziwne oczy, zaczęłaś coś bełkotać, a potem wrzasnęłaś i się przewróciłaś…Wtedy Pietro przyszedł i razem cię tu przynieśliśmy.
Kaja skończyła mówić. Monika patrzyła to na nią, to na Pietra.
-Miałaś wizję? –zapytał nagle Pietro.
Monika skinęła głową.
-O, ty też jesteś wizjonerką? –zapytała Kaja, ale Pietro uciszył ją spojrzeniem.
-Czego tym razem dotyczyła wizja? –zapytał znowu szaman.
-Nie wiem…nie pamiętam. Nie, zaraz…widziałam Kaję!
Kaja zbladła. Patrzyła się dziwnie na Monikę.
-Co dokładniej? –drążył Pietro.
-Wchodziła tu, do tego sklepu. Natknęła się na staruszkę, która zaprosiła ją na zaplecze…a potem zaczęła coś mówić…
-Co mówiła? –zapytał Pietro, nie zwracając uwagi na Kaję, która poruszała bezgłośnie ustami.
-Coś o Hao.
Pietro przypatrywał się ciągle Monice. Szamanka zauważyła to spojrzenie, bo szybko dodała:
-To wszystko.
Teraz Pietro spojrzał na Kaję.
-Byłaś już tu kiedyś?
Kaja, nie mogąc wydusić z siebie słowa i gapiąc się na Monikę, skinęła głową.
-Kiedy? –zapytał znowu szaman.
-Niedawno. Wszystko zgadza się z tym, co powiedziała Monika…
Głosy dochodzące ze sklepu umilkły. Staruszka przyszła na zaplecze.
-Zrobię wam herbatki.
-Ja dziękuję. –powiedziała Kaja.
-Ja też. –dodał Pietro.
-Je chyba też podziękuję...
-A ty się napijesz! –wrzasnęli prawie jednocześnie Kaja i Pietro.
Monikę zatkało, ale nie protestowała. Trochę ją denerwowało, że Kaja i Pietro stali się jacyś tacy nadopiekuńczy nagle, ale przemilczała ich zachowanie.
Po miłej pogawędce ze starszą panią szamani postanowili wracać do domów.
Odeszli już kilka ulic od sklepiku, gdy Monika nagle się zatrzymała.
-Co jest? –zapytała Kaja.
-A, nic…zostawiłam u niej ten wisiorek od Hao. Idźcie już na rynek, dogonię was.
Monika zawróciła, a Kaja i Pietro poczłapali w stronę rynku, milcząc zawzięcie. Wciąż się nie lubili.
Monika szła w stronę sklepiku, rozmyślając o swoich wizjach. Już drugi raz jej się coś takiego przytrafiło. Nagle poczuła dym. Niewiele myśląc zaczęła biec. Gdy dotarła na miejsce, stanęła jak wryta. Sklepik stał w płomieniach.
-Nie! –krzyknęła Monika, biegnąc w stronę drzwi wejściowych.
Tuż przed nią jak z podziemi wyrósł Hao.
-Chyba nie chcesz się oparzyć?
Monika stanęła. Patrzyła chwilę na szamana, po czym wybuchnęła:
-Nie stój tak! W środku jest staruszka! Trzeba jej pomóc!
Hao uśmiechnął się lekko.
-Tak się składa, że jej już nic nie pomoże.
Monika odsunęła się. Wokół sklepiku zaczęło się tworzyć zbiegowisko. W oddali słychać było syreny straży pożarnej.
Monika odwróciła się na pięcie, przecisnęła przez tłum i zaczęła biec. Byle dalej stąd. W swoim umyśle widziała wyraźnie obraz…przerażona staruszka, Hao i ogień…łzy cisnęły się do oczu szamanki.
Pietro i Kaja milcząc doszli na rynek. Odwrócili się w porę, by zauważyć biegnącą w ich stronę Monikę.
-Coś się musiało stać…-powiedział cicho Pietro.
Monika dobiegła do nich i przytuliła się do Pietro. Gorące łzy spływały po jej policzkach.
-Co się stało? –zapytał Pietro.
-On…ją zabił. –powiedziała Monika, przełykając łzy.
-Kto? –zapytała Kaja.
-Hao. –powiedział cicho Pietro, patrząc na smugę dymu unoszącą się w powietrze.
Kaja stała chwilę nieruchomo, dygocąc. Nagle ruszyła szybkim krokiem przed siebie.
-A ty gdzie?! –krzyknął za nią Pietro.
-Pogruchotać mu wszystkie kości! –wrzasnęła Kaja, już biegnąc.

Tak w sumie to zbytniej weny nie miałam jak to pisałam, więc dlatego jest takie trochę...niedopracowane...ale jest ^^, więc czekam na krytykę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kitty
Nothern Lights Redaction



Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: uciekłam? Z wariatkowa, a jak? ^^

PostWysłany: Czw 21:20, 02 Mar 2006    Temat postu:

Hm... Fajne *-* Yay! xD
Jak zwykle pokazujesz klasę Daryśka! xD Ale trochę szkoda babci...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Pią 0:53, 03 Mar 2006    Temat postu:

Dzięki ^^
A wszystkim, którzy to czytali szkoda było babci... a ja ją po prostu musiałam uśmiercić! Po pierwsze później by mi zawadzała, a po drugie... musi być jakiś powód, że się Monia i Kaja Hao zbuntują ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kitty
Nothern Lights Redaction



Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: uciekłam? Z wariatkowa, a jak? ^^

PostWysłany: Pią 10:16, 03 Mar 2006    Temat postu:

A gdzieś to jeszcze umieszczasz?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Pią 14:49, 03 Mar 2006    Temat postu:

Na blogu ( [link widoczny dla zalogowanych] ). Ale akurat chodziło mi o koleżanki, które to czytają zanim w ogóle to gdzieś umieszczę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kitty
Nothern Lights Redaction



Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: uciekłam? Z wariatkowa, a jak? ^^

PostWysłany: Pią 15:19, 03 Mar 2006    Temat postu:

Yay! Czemu nie napsiałaś w księdze, że bierzesz szablon, co? Ładnie to tak xP ale dodam Cię do favów na moim blogu ^^ i na destiny (http://destiny-of-shaman.mylog.pl) też mogę xP

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Pią 15:54, 03 Mar 2006    Temat postu:

sorki, zapomniało mi się...ale już napisałam, że wzięłam...i dzięki ^^, też dodam cię na blogu z tym ff i na drugim ( [link widoczny dla zalogowanych] - nie chciało mi się nazwy wymyślać xD), na którym wczoraj zaczęłam zupełnie inne ff, ale też z SK ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Sob 13:18, 04 Mar 2006    Temat postu:

Biedna babcia... co ona komu przeszkadzała?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Sob 17:20, 04 Mar 2006    Temat postu:

Hao przeszkadzała i to bardzo. Po pierwsze za dużo o nim wiedziała, po drugie buntowała mu Kaję i Monikę, a po trzecie nie chciała się do niego przyłączyć, więc chyba oczywiste, że Hao nie dałby jej długo pożyć.
No, a ja dam następną część, 23... sama siebie zadziwiam, jeszcze nigdy nie ciągnęłam czegoś tak długo ^^ zazwyczaj szybko przestawałam pisać...

Strażacy dziwili się, jakim cudem gdy prawie udaje im się ugasić pożar, płomienie nagle stają się jeszcze większe niż na początku. Malutki sklepik spłonął już doszczętnie, ale strażacy wciąż nie mogli się uporać z ogniem.
W tłumie przepychała się nastolatka. Długie blond włosy opadały na jej twarz, tak, że nie dało się dostrzec jej miny. Torowała sobie drogę do chłopaka stojącego w miarę blisko płomieni. Chłopak uśmiechał się. Dziewczyna doszła do niego i stanęła. Rzuciła wzrokiem na jego twarz, po czym wpatrzyła się w płomienie.
-Uważasz, że to śmieszne? –zapytała w końcu.
-Nie. To żałosne. –odpowiedział chłopak.
-Żałosny to ty jesteś! –krzyknęła dziewczyna.
-Oj, Kaja. Ona była po prostu zbędna.
-To była tylko miła starsza pani.
-Wszyscy, którzy są zbędni, będą wyeliminowani, a ty się lepiej tak nie unoś. Jeszcze zrobisz coś głupiego.
Kaja spojrzała na chłopaka, który był jej mistrzem. Czy wiedział, że właśnie chciała go uderzyć?
-Daj to Monice. Prawie spłonęło.
Hao wyciągnął dłoń z wisiorkiem w kierunku Kai, ta jednak nie ruszała się z miejsca. Patrzyła z niedowierzaniem na chłopaka stojącego przed nią. Uśmiechał się promiennie, mimo, że przed chwilą zabił staruszkę.
-Zamierzasz tak stać do wieczora? –zapytał Hao.
Kaja wzięła wisiorek, a jej mistrz uśmiechnął się i po prostu rozpłynął się w powietrzu.
-Hao! Zaczekaj! – krzyknęła Kaja, ale wiedziała, że to nic nie da.
***
Monika siedziała na parapecie w swoim pokoju. Patrzyła nieobecnym wzrokiem w niebo. Raven jak zwykle siedziała na szafie. Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Do pokoju weszła mama szamanki.
-Monika? Coś się stało?
-Nie, nic.
-Jesteś pewna?
-Tak.
-No…to dobrze. Jakbyś coś chciała, to będę na dole.
-Dobrze.
Mama wyszła. Monika wciąż nie ruszała się z miejsca. Raven westchnęła z lekkim poirytowaniem.
-Daj już spokój, dobra? Siedzisz tak odkąd wróciłyśmy. Weź się w garść!
Monika spojrzała na swojego ducha stróża.
-Masz rację. –powiedziała w końcu szamanka. –Pora coś z tym zrobić.
Monika wstała, a Raven patrzyła na nią z zaskoczeniem.
-Idziesz, czy zamierzasz tak siedzieć na szafie w nieskończoność?
Duch zsunął się z szafy. Monika wyszła i powiedziała zdziwionej mamie, że musi wyjść jeszcze z przyjaciółmi.
-Raven, wiesz gdzie można znaleźć Hao?
Duch przytaknął i zaczął prowadzić szamankę. Po dłuższej chwili marszu doszły za miasto. Tam, za niewysokim pagórkiem, stało kilka namiotów. Monika niewiele myśląc poszła w kierunku obozowiska. Szybko zorientowała się, że wszyscy, którzy tam byli, to szamani, ale oni jej nie interesowali. Wypatrywała Hao. Nie umiała go nigdzie znaleźć, a szamani z obozowiska przyglądali się jej dziwnie. Nagle usłyszała znajomy głos.
-Monika? Co tu robisz?
To Pietro. Ze zdziwieniem przyglądał się Monice.
-Szukam Hao. Wiesz, gdzie jest?
-Tu. –rozległ się głos za Moniką.
Monika obróciła się na pięcie i stanęła twarzą w twarz z Hao. Szaman jak zwykle promiennie się uśmiechał. Przypatrywał się chwilę Monice, po czym odwrócił się i powolnym krokiem zaczął iść w stronę ogniska na granicy obozu.
-Idziesz? –zapytał nawet nie patrząc na Monikę.
Monika niepewnym krokiem ruszyła za Hao. Doszli do ogniska. Hao usiadł i zachęcił Monikę gestem, by uczyniła to samo, jednak szamanka dalej stała. Hao wpatrzył się w płomienie. Monika też obserwowała tańczące beztrosko ogniki.
-No więc? –odezwał się w końcu Hao.
Monika dalej milczała. Hao westchnął cicho.
-Na pewno nie przyszłaś tu tylko po to, by popatrzeć na ognisko. Sama zamierzasz wyjawić mi, po co przyszłaś, czy mam poszperać w twoim umyśle?
Monika spojrzała na Hao, zastanawiając się, czy potrafi czytać w myślach.
-Przyszłam…bo już nie chcę być twoją uczennicą.
Hao oderwał wzrok od płomieni i spojrzał na Monikę. Już się nie uśmiechał, ale ku uldze Moniki nie był też zły. Jego twarz wyrażała coś na kształt smutku.
-Szkoda. –powiedział w końcu.
Monika przyglądała mu się ze zdziwieniem. Nie spodziewała się takiej reakcji.
-Drzemie w tobie ogromny potencjał. Właśnie tacy szamani jak ty będą mi potrzebni do stworzenia nowego, lepszego świata.
Hao znów wpatrywał się w ognisko. Monika stała w miejscu, nie wiedząc, co zrobić.
-Idź już. Przemyśl swoją decyzję na spokojnie, nie daj się ponosić emocjom.
-Ja już postanowiłam.
-Jak powiedziałem, przemyśl wszystko jeszcze raz. Ufam, że rozsądek zwycięży i wrócisz. Do tego czasu…musisz się sama o siebie zatroszczyć.
Ostatnie słowa Hao wypowiedział zupełnie beztrosko. Znów się uśmiechał. Monika spojrzała na niego, po czym sięgnęła do kieszeni i wyjęła wisiorek.
-Skoro nie jestem już twoją uczennicą, to nie będzie mi potrzebne.
Monika upuściła wisiorek, który potoczył się pod stopy Hao. Szaman rzucił na niego okiem, po czym roześmiał się.
-Nawet bez tego cię znajdę. Nie myśl, że tak łatwo się przede mną ukryć.
Monika nie odpowiedziała. Miała już dość tej bezsensownej rozmowy. Odwróciła się na pięcie i po prostu odeszła.
Hao długo nie ruszał się z miejsca. Wpatrzony w ogień nie ruszył wisiorka. Nagle zawołał dość głośno:
-Pietro!
Chwilę później do ogniska podszedł zawołany przez Hao szaman. Rzucił okiem na wisiorek i zacisnął dłonie.
-Tak? –zapytał Pietro.
Hao uśmiechnął się.
-Będziesz miał na nie oko.
Pietro wlepił zdumione spojrzenie w plecy Hao. Obaj się nie ruszali.
-Dobrze, mistrzu.
Hao westchnął.
-Zastanawiasz się pewnie, dlaczego chcę, żebyś ich pilnował.
Pietro nie lubił sytuacji, gdy Hao odgadywał jego myśli.
-Wydawało mi się, że to oczywiste. One ciągle są moimi uczennicami, przeżywają tylko pewien…nazwijmy to kryzys. Wiesz, kto zawzięcie eliminuje wszystkich, którzy są po mojej stronie?
Pietro milczał, ale Hao wyraźnie czekał na odpowiedź.
-X-Laws. –powiedział w końcu młody szaman, a jego mistrz uśmiechnął się lekko.
-Straciłem już wystarczająco dużo ludzi przez tych fanatyków. Nie chcę, by to się powtórzyło, zrozumiałeś?
-Tak.
Hao zamilkł. Pietro stał jeszcze chwilę, po czym odwrócił się i już miał odejść, gdy…
-Wisiorek.
Pietro spojrzał zdziwiony na Hao, który stał za nim z wyciągniętą dłonią. Pietro oddał swój wisiorek.
***
Monika siedziała w swoim pokoju i rozmawiała przez telefon. Raven z niecierpliwością czekała, aż szamanka skończy. W końcu Monika odłożyła słuchawkę, spojrzała na ducha i uśmiechnęła się lekko.
-No i? –zapytała Raven.
-Nie uwierzysz. Kaja zrobiła dokładnie to samo co ja.
-Wiedziałam!
Szamanka i duch uśmiechnęły się. Nagle zadzwonił dzwonek wyroczni. Monika odczytała informacje. W drugiej rundzie mają znaleźć Patch Tribe, które jest gdzieś na Pustyni Zachodniej. Mają na to trzy miesiące.
***
Pietro zebrał swoje rzeczy. Już miał opuścić obozowisko, gdy jego uwagę przykuło to, że Hao nie jest sam przy ognisku. Rozmawiał z Sayuki. Pietro niewiele myśląc postawił plecak i, ukrywając się między rosnącymi dość gęsto drzewami, podszedł na tyle blisko, by wyraźnie słyszeć rozmowę.
-Twój kuzyn jest interesujący. –powiedział Hao.
Sayuki wydała z siebie bliżej nieokreślony dźwięk.
-Zastanawiam się, czy nie zaproponować mu współpracy. Oczywiście dopiero wtedy, gdy będzie silniejszy.
Sayuki rzuciła Hao pogardliwe spojrzenie.
-Nie zgadzam się. To tylko głupi smarkacz.
Do ogniska podszedł Opacho.
-Tak sądzisz? –zapytał Hao, nie przestając się uśmiechać i nie odwracając wzroku od płomieni.
Sayuki nie odpowiedziała. Opacho usiadł obok Hao.
-Wiesz, że zabił jednego z dziesięciu sędziów turnieju? Zaraz, jak on się nazywał? –rzucił obojętnym tonem Hao.
-Chrom, mistrzu Hao. Ten sędzia nazywał się Chrom. –powiedział cichutko Opacho.
-Tak! Zgadza się! Więc twój kuzyn zabił Chroma. –powiedział Hao, kątem oka obserwując Sayuki.
-Że niby Ren zabił sędziego? Nie wierzę. Ten smarkacz nie był nawet w stanie pokonać Yoh Asakury. –powiedziała Sayuki, prychając jak wściekła kotka.
Hao uśmiechnął się upiornie. Wpatrzył się w ognisko i nie odezwał się już ani słowem. Sayuki wstała i poszła w kierunku trzech dziewczyn w obozie. Opacho dalej siedział przy Hao. Pietro najciszej, jak umiał wycofał się do obozu. Wziął swój plecak i chciał już iść, ale drogę zastąpiła mu dziewczyna z długimi, niebieskimi włosami.
-Czego chcesz, Kanna?
Dziewczyna chwilę przyglądała się chłopakowi.
-Czemu odchodzisz? –zapytała w końcu.
-Polecenie mistrza Hao. –odpowiedział chłodno Pietro.
Kanna dość długo przyglądała mu się uważnie. W końcu westchnęła cicho i powiedziała:
-Rozumiem. Dbaj o siebie.
Pietro zdziwił się. Kanna nigdy nie powiedziała czegoś w tym stylu.
-Tak, ty też. –odpowiedział w końcu.
Pietro poszedł powoli w stronę hotelu, w którym mieszkał podczas pobytu Hao w Japonii. Zdaje się, że znów zamieszka w ciasnym pokoiku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kitty
Nothern Lights Redaction



Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: uciekłam? Z wariatkowa, a jak? ^^

PostWysłany: Sob 21:43, 04 Mar 2006    Temat postu:

Ha! A ja już to czytałam! :3

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Sob 21:49, 04 Mar 2006    Temat postu:

Jakoś tak wyszło, że tu długo nikt nie komentował, a no blogu się domagali i wyprzedziłam tam ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o anime Shaman King Strona Główna -> Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 7 z 20

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin