FF by Daryśka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o anime Shaman King Strona Główna -> Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Pon 15:05, 27 Mar 2006    Temat postu:

No tak...to niesprawiedliwe...nawet bardzo...też się nie zgadzam...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Pon 17:06, 27 Mar 2006    Temat postu:

Spoko, spoko... kto powiedział, że nie przeszedł, co? Po prostu dziewczyny nie umieją szukać Wink

A skoro napisałam następną część, to ją dam...więc część 36 ^^'

Kaja i Monika zabrały swoje plecaki. Wyszły na ulicę. Zastanawiały się co właściwie mają zrobić, skoro znalazły już to całe Patch Tribe, gdy zza rogu wyłonił się Pietro
-Obudziłyście się w końcu! –ucieszył się szaman.
Monika i Kaja wymieniły spojrzenia. Pietro zaczął je prowadzić uliczkami między białymi, kamiennymi domkami. Zatrzymali się przed jednym z nich. Pietro wygrzebał z kieszeni klucz i otworzył drzwi. Gestem zaprosił dziewczyny do środka.
-Obudziłem się pierwszy. Calvin nie umiał określić ile będziecie spać, więc pomyślałem, że lepiej będzie, jak znajdę jakieś lokum. Zawsze lepsze to niż bezczynne czekanie, co nie? Nawet nie wiecie, jak strasznie tu drogo! Udało mi się załatwić tylko ten jeden pokój.
Dziewczyny słuchały paplaniny Pietra, który z niewiadomego powodu był bardzo wesoły. Weszły i rozejrzały się. Białe ściany, lekko popękanie, ale w ogólnie dobrym stanie były dziwnie puste. Trzy kamienne „łóżka” z matami, kocami i poduszkami znajdowały się po lewej stronie pokoju w pobliżu okna. Po prawej stronie były dwie szafki, stoliczek, trzy krzesła i szafa. Na środku leżał duży, kremowy dywan. Rzeczy Pietra stały w kącie. Kaja zajęła łóżko pod oknem, rzucając na nie swój plecak. Monika przysiadła na środkowym łóżku. Pietro usiadł na jednym z trzech krzeseł.
***
Hao szedł spokojnie wzdłuż rzędów białych domków. Opacho radośnie podskakiwał, próbując dotrzymać mu kroku. Hao podszedł do jednych z drzwi i zapukał. Otworzyła ma Sayuki. Bez słowa wpuściła go do środka. Pokój niczym nie różnił się od tego, który wynajął Pietro, jeśli nie liczyć lokatorów. Elistrat leżał na jednym z trzech łóżek i bawił się scyzorykiem. Sayuki usiadła na jednym z krzeseł. Hao stał w miejscu. Opacho podszedł do wolnego krzesła i spróbował na nim usiąść, ale z powodu swojego niskiego wzrostu musiał się chwilę pomęczyć zanim mu się udało.
-Wyznaczyłeś już trzeciego do naszej drużyny? –zapytała Sayuki.
-Safrin będzie w waszej drużynie. –odpowiedział Hao.
Sayuki spojrzała na niego ze zdziwieniem. Elistrat odłożył scyzoryk i uniósł się na łokciach.
-Safrin? –zapytała Sayuki z niedowierzaniem. –Ta mała od Pietra?
Hao przytaknął. Uśmiechnął się. Sayuki pokręciła głową.
-Ona się do nas nie przyłączy. Już próbowałeś. I co z tego wyszło? Nic. Zapomnij o niej i wyznacz kogoś na poważnie. Poza tym ta marna podróbka szamanki nic nie potrafi.
Hao przestał się uśmiechać. Przeszył Sayuki wzrokiem.
-Uważasz, że nic nie umie? Myślisz, że starałbym się, żeby do nas dołączyła, gdyby była słaba?
-Pietro i ta blondyna są dużo silniejsi od niej. –powiedział nagle Elistrat. –Czemu ona a nie ta druga?
Hao znów się uśmiechnął. Obdarzył Elistrata pobłażliwym spojrzeniem.
-Ona milsza od Kai. –zauważył Opacho.
Elistrat, Sayuki i Hao spojrzeli na małego murzynka. Opacho skulił się w sobie i wybełkotał coś, czego nikt nie zrozumiał.
***
Kaja oparła pięści na biodrach. Rozejrzała się po pokoju. Kopnęła lekko swój plecak.
-Pietro, dawaj namiocik. –powiedziała nagle Kaja.
Monika i Pietro zezowali długo na Kaję, która stała z wyciągniętą ręką.
-No dawaj ten namiot! Nie chce mi się tak stać!
-A po co? –zapytała Monika.
-Nie mam najmniejszego zamiaru spać z połamańcem pod jednym dachem. Zwłaszcza, że mamy pokój i namiot.
Pietro wręczył Kai namiot.
-No ty chyba żartujesz! –powiedziała Monika. - Zostawisz mnie z nim samą?!
Kaja spojrzała na Pietra. Zmrużyła oczy i uśmiechnęła się wrednie.
-Racja. –powiedziała w końcu Kaja. –Pietro, sorry, ale jesteś w mniejszości. Wylot z namiotem!
-Nie mówisz poważnie? –zapytał lekko zbity z tropu Pietro.
-Śmiertelnie poważnie. –Kaja chwyciła miecz.
Pietro odsunął się pod ścianę. Monika westchnęła ciężko.
-Słuchajcie, skoro już jesteśmy tu razem, to nie zaszkodzi, jak pomieszkamy trochę razem.
Pietro poparł Monikę. Kaja prychnęła. Zaczęła się kłótnia. Monika nie zabierała więcej głosu. W pewnym momencie po prostu wstała i skierowała się do drzwi. Pietro i Kaja momentalnie przestali się kłócić.
-A ty gdzie? –zapytała Kaja.
-Przejść się.
Monika wyszła, trzaskając drzwiami. Miała szczerze dość wiecznych kłótni Pietra i Kai. Przez nich straciła panowanie nad sobą i znów bolała ją głowa. Musiała znaleźć jakieś spokojne miejsce i się wyciszyć. Zamknąć swój umysł. Monika mijała po drodze różnych ludzi, a wszyscy oni byli szamanami. Szła i szła. Sama nie wiedziała, czego dokładnie szuka. W końcu budynki się skończyły, ale droga prowadziła dalej. Monika szła przed siebie. Doszła do dużego jeziora. Po drugiej stronie wody widziała Wielkie Duchy, górujące nad wioską i oświetlające ją bladobłękitnym światłem. Monika przysiadła na pieńku drzewa. Przymknęła oczy. Zamknęła umysł. Spojrzała z zadowoleniem na Wielkie Duchy. Uśmiechnęła się do własnych myśli. Usłyszała za sobą szelest, ale się nie odwróciła. Postanowiła wypróbować swoje umiejętności. Skupiła się. Osoba, którą wyczuła, była ostatnią, której się spodziewała.
-Sayuki? –zapytała ze zdziwieniem.
Monika odwróciła się. Sayuki stała za nią. Przypatrywała się jej ze szczerym zainteresowaniem. Jej duch stróż, ogromny wąż, wił się u jej stóp. Monika wzdrygnęła się mimowolnie na widok tego niematerialnego, oślizgłego cielska, które powoli oplatało się wokół pieńka, na którym siedziała.
-Naprawdę nie rozumiem was. –przemówiła Sayuki. –Nie rozumiem, czemu Hao chce, żebyś się do nas przyłączyła. Nie rozumiem, czemu odmówiłaś. Po prostu nie rozumiem.
Sayuki zamilkła, wpatrzona w Wielkie Duchy pożądliwym wzrokiem. Monika nie odzywała się. Nie wiedziała, co powiedzieć.
-Skoro nie ja mogę mieć Wielkie Duchy, to będzie je miał Hao. –powiedziała po dłuższej chwili Sayuki. –A ty mądrze zrobiłabyś, gdybyś się do nas przyłączyła.
Monika pokręciła przecząco głową.
-Naprawdę wierzysz w ideały Hao?
Sayuki wydawała się być zaskoczona tym pytaniem. Spuściła głowę.
-Tak, wierzę w świat, który Hao chce stworzyć.
-A ja nie. Dlatego się do was nie przyłączę.
Monika wstała. Powolnym krokiem odeszła w stronę wioski. Sayuki nie ruszyła się ani o centymetr.
***
Monika doszła pod drzwi wynajętego przez Pietra pokoju i westchnęła ciężko. Zastanawiała się, czy jej przyjaciele ciągle są w stanie wojny, czy może zawarli tymczasowy pokój. Niepewna tego, co ujrzy, nacisnęła klamkę. Popchnęła drzwi i weszła do pokoju. Kaja i Pietro siedzieli plecami do siebie, każde w innym kącie pokoju. Monika spojrzała wymownie w sufit i opadła na swoje łóżko, natychmiast wydając z siebie okrzyk bólu. Zupełnie zapomniała, że łóżka są kamienne, przykryte tylko matą i trochę się obiła. Kaja prychnęła. Pietro posłał Monice pytające spojrzenie, ale ona go zignorowała. Usiadła.
-No więc? Dalej jesteście w stanie wojny?
-Rozejm. –odpowiedział krótko Pietro.
***
Monika, Kaja i Pietro siedzieli po turecku na swoich łóżkach i gadali w najlepsze. Co chwilę wybuchali śmiechem. Mimo późnej pory szamanom ani trochę nie chciało się spać. Duchy też brały czynny udział w dyskusji, zazwyczaj dogryzając żywym. Mimo to wszyscy świetnie się bawili, co zdarzyło im się chyba pierwszy raz odkąd się poznali. Niestety nic, co dobre nie może trwać wiecznie. Rozmowa zeszła na błogosławieństwo Wielkich Duchów.
-Czyli ogólnie wszyscy zobaczyliśmy to samo? –zapytał Pietro, a dziewczyny mu przytaknęły. –Nawe nie wiecie, jak ja się o was martwiłem.
Kaja uśmiechnęła się wrednie.
-Ta, bo uwierzę.
-A ty się nie martwiłaś? –zapytała słodko Monika.
-Ja, jak mówiłam już z milion razy, jestem egoistką. Nie zamierzam bawić się w niczyją niańkę. Jak wam się stanie kuku, to nie moja sprawa.
Kaja wygłosiła swoją przemowę patrząc z góry na Monikę i Pietra. Netheal zaczął chichotać.
-Ta, w ogóle się nimi nie przejmowałaś… -zakpił duch. –Tylko zaraz… kto stracił głowę, jak natknął się na zakrwawiony sztylet Pietra? Kto wpadł w histerię jak zobaczył sztylecik Moni wbity w drzewo i też zakrwawiony?
Kaja znieruchomiała, by po chwili zerwać się z mieczem w ręce.
-Cukierek! Normalnie cię zabiję!
-Zapomniałaś, że już jestem martwy?
-No to co z tego?! Zrobię ci takie kuku, że popamiętasz!
Kaja zaczęła ganiać po całym pokoju za chichoczącym duchem, a Raven, Magdal, Pietro i Monika wprost pokładali się ze śmiechu.
***
Netheal z uśmiechem wyrażającym wyższość patrzył na zasapaną Kaję. Szamanka odłożyła miecz. Popatrzyła na swojego ducha stróża i uśmiechnęła się wrednie. Z kieszeni spodni wyciągnęła mały nagrobek. Nethealowi mina zrzedła. Powoli pokręcił przecząco głową. Kaja wyszczerzyła zęby w upiornym uśmiechu i wyciągnęła rękę z nagrobkiem w kierunku ducha. Netheala jakby wciągnęło do trzymanego przez szamankę przedmiotu.
-Coś ty mu zrobiła? –zapytała Monika.
-Uwięziłam go. Wyjdzie, kiedy będzie taka potrzeba.
Pietro popatrzył z ukosa na Magdal. Raven zauważyła to spojrzenie, bo podleciała do szamana.
-Spróbuj jej coś takiego zrobić, to pożałujesz!
Pietro odsunął się pod ścianę. Raven mierzyła go wściekłym spojrzeniem.
-Magdal, może byś ją zabrała, co? –zapytał z nadzieją w głosie szaman.
-Słuchaj pani. –odpowiedziała krótko Magdal.
Raven uśmiechnęła się jeszcze upiorniej od Kai (co było wyjątkowo trudną sztuką) i odsunęła się od Pietra. Razem z Magdal gdzieś poleciała.
-To… może byśmy poszli spać, co? –zapytała niepewnie Kaja.

No, to ja się zabieram za następną część, mam nadmiar weny i dziwne pomysły... mam nadzieję, że wyjdzie mi coś w miarę "normalnego" ^^'


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Pon 17:13, 27 Mar 2006    Temat postu:

Jeeeee!!!
(R:[nowa robota- tłumacz^^] : Karina miała na myśli, że bardzo się cieszy z powodu przeżycia Pietra...)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Pon 18:02, 27 Mar 2006    Temat postu:

Uf no to kamień z serca.....oczywiście jak zawsze świetne Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kitty
Nothern Lights Redaction



Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: uciekłam? Z wariatkowa, a jak? ^^

PostWysłany: Pon 20:30, 27 Mar 2006    Temat postu:

Yay! Kaja to jest jednak genialna [K: Jeszcze ostatnio genialny był Pietro...] Ogólnie ta para jest genialna, najbardziej podobało mi się to z namiotem. xD Pisz szybko [K: Wyciąga tabliczę z napisem "Pisz szybko!"*] *gleba* Świetnie! xD Jestem ciekawa [K: *macha tabliczką i łypa na Kitty*] JesteŚMY ciekawe, czy Moniś dołączy do Hao :3

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Giwi
Widzący Zjawy



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 6:31, 29 Mar 2006    Temat postu:

Taak ^^ Pietro must be alive XDDD [S: zebrało jej się na angielski _-_] *gleba* teges... my chcemy dalej >XDDD"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Śro 17:56, 29 Mar 2006    Temat postu:

No więc napisałam dalej, wersja jest robocza z masą błędów (za co przepraszam, po prostu nie mam siły do poprawiania tego...). Jest tu ostateczna odpowiedź na pytanie "czy Moniś dołączy do Haosia". No a dalej... mam ogólny zamysł, którym cały czas się kieruję, mam drobne fragmenty (spisane na masie kartek w szkole xD), ale jakoś nie umiem tego wszystkiego zebrać... No nic, nie przynudzam, po prostu daję część 37 (chyba, pogubiłam się już w tej numeracji xD)

Światło rozbłysło w oknie jednego z wielu domków. Pietro zmrużył oczy. Kaja mruknęła coś na kształt „następnym razem spadaj ciszej”, po czym odwróciła się na drugi bok i usiłowała zasnąć. Monika skrzywiła się lekko i powoli wstała z podłogi. Pietro spojrzał na nią nieprzytomnie. Szamanka usiadła na swoim łóżku, rozmasowywując sobie kark. Pietro przekręcił wyłącznik światła. Zapadły ciemności.
***
Wczesnym rankiem pokaszlujący co chwilę głos Goldvy przemówił z wielkich głośników rozmieszczonych na uliczkach całego Patch Tribe. Obudził on oczywiście wszystkich, w tym Kaję, Monikę i Pietra. Ogłosił, że szamani powinni pogrupować się w trzyosobowe zespoły. Pietro ucieszył się.
-Akurat! Musimy tylko wymyślić nazwę!
Kaja wzięła się pod boki.
-Hola! Kto powiedział, że będę z wami w drużynie, co?
Monika i Pietro popatrzyli na nią. Wyglądali teraz jak dwa szczeniaczki, proszące o smakołyk.
-Chcesz nas zostawić? –zapytała Monika.
-Gdzie ty sobie teraz znajdziesz drużynę? –zawtórował jej Pietro.
-Przecież razem tu doszliśmy… chyba nie chcesz nas tak po prostu opuścić?
-Właśnie, jesteś naszym rozsądkiem!
-Bez ciebie byśmy nie przeżyli!
-Zginęlibyśmy marnie na środku pustyni!
-Nad naszymi szkieletami latałyby sępy…
-A Hao by się cieszył…
-X-Laws zresztą też…
Monika i Pietro zasypywali Kaję coraz bardziej bezsensownymi argumentami. W końcu, po drobnej aluzji ze strony Kai, przymknęli się.
-No dobra, niech wam będzie. –powiedziała zrezygnowanym tonem szamanka. -Zostaję.
***
Kaja, nie mogąc znieść widoku gruchających Pietra i Moniki, zgłosiła się dobrowolnie do zarejestrowania ich drużyny. Wyszła, narzekając pod nosem i trzaskając drzwiami. Skierowała się do centrum miasteczka, gdzie sędziowie zapisywali poszczególne drużyny. Kaja stanęła w niedługiej kolejce. Czas dłużył się jej niesamowicie, mimo iż zapisy przebiegały sprawnie. Szamanka patrzyła się beznamiętnie pustym wzrokiem w przestrzeń między nią, a stolikiem przy którym siedziało trzech sędziów. Gdzieś w tłumie mignął znajomy kształt. Kaja zamrugała gwałtownie powiekami. Wytężyła wzrok. Od stolika sędziów odeszli właśnie Hao i Sayuki. Poszli w kierunku czekającego na nich niedaleko Elistrata. Kaja opanowała przemożną chęć wyjścia z kolejki i rzucenia się z pięściami na brata Pietra tylko dlatego, że kolejka za nią niesamowicie się wydłużyła. Elistrat zauważył ją i uśmiechnął się. Pomachał jej. Kaja zacisnęła pięści. Udawała, że go nie zauważyła. W końcu nadeszła jej kolej. Podeszła do stolika. Silva popatrzył na nią.
-E… chciałam zarejestrować drużynę. –powiedziała Kaja zezując na długopis, który trzymał sędzia.
-Domyślam się. Kto ma wchodzić w jej skład?
-Kaja Wyszyńska.
Silva mruknął coś i zapisał.
-Pietro Grigorijewicz Silajew.
Długopis skrobał po kartce, gdy Silva zapisywał nazwisko szamana.
-No i Monika Safrin.
Silva zapisał imię szamanki, ale nagle znieruchomiał. Popatrzył dziwnie na Kaję.
-Nie mogę zarejestrować tej drużyny.
***
Monika i Pietro byli w nadzwyczaj dobrym humorze. Gadali, żartowali, aż w pewnym momencie, sami nie wiedząc właściwie dlaczego, zaczęli się łaskotać. Właśnie takich, w wyjątkowo dziwnej pozie, wyjących ze śmiechu i łaskoczących się, zastała ich Kaja. Weszła, klapnęła ciężko na krzesło i zezowała na dwójkę szamanów, którzy zamarli przypatrując się jej. Kaja nie patrzyła na Monikę. Zezowała na Pietra.
-Musimy se znaleźć kogoś do drużyny, Połamańcu.
Monika zaniemówiła. Usiadła na swoim łóżku i przypatrywała się Kai z niedowierzaniem. Pietro dalej stał w miejscu.
-Że coś ty powiedziała? –zapytał w końcu szaman.
-To co słyszałeś, baranie! –wybuchła Kaja. –Bo panna wielka szamanka jest w drużynie z twoim kochanym braciszkiem i tą jędzą, Sayuki!
Pietro spojrzał na Monikę. W tej chwili trudno było określić, które z nich jest bardziej zdziwione. Zapadła głucha cisza. Monika patrzyła na Pietra, którego twarz wyrażała ogromny zawód. Przeniosła wzrok na Kaję, która była wściekła.
-Jak… to możliwe? –wydusiła z siebie Monika.
-Nie wiem! To ty się uczyłaś u Hao, nie ja! –wrzasnęła Kaja. –Myślałam, że jeszcze zostało ci coś z mózgu, a ty się do nich przyłączyłaś…
-Nie! –przerwała jej Monika, wstając. –Nie przyłączyłam się do nich! O ile nie zauważyłaś, to chciałam być w grupie z tobą i Pietrem! O ile nie zauważyłaś, to jeszcze godzinkę temu razem z Pietrem przekonywałam cię, żebyś była w naszej drużynie! O ile nie zauważyłaś, to byłam nie mniej zdziwiona od Pietra, gdy powiedziałaś, że jestem już w jakiejś drużynie!
Kaja prychnęła. Monika chwilę stała w miejscu. Pietro wodził wzrokiem od Kai do Moniki i z powrotem.
-Słuchaj, Monika, -zaczął Pietro. –ja…
Monika spojrzała na niego tak, że szaman momentalnie zamilkł. Szamanka chwyciła swój sztylet, który leżał na łóżku i wyszła, trzaskając drzwiami.
Pietro spojrzał oskarżycielsko na Kaję.
-Myślisz, że ona się naprawdę zgodziła? Ja tam sądzę, że dopiero teraz się dowiedziała.
Kaja westchnęła ciężko. Spojrzała na Pietra. Była kompletnie oklapnięta.
-Poniosło mnie, co?
Pietro przytaknął. Kaja wstała. Wzięła miecz. Posłała szamanowi pytające spojrzenie.
-Idziesz?
***
Monika była wściekła. Na Kaję, za jej głupotę. Na Pietra, za zwątpienie. Na Hao, za jego bezczelność. Na Elistrata, za to, że zdradził własnego brata. Na Sayuki, za to, że była zbyt pewna siebie.
-Monika, wyluzuj! –Raven pojawiła się za szamanką. –Na pewno da się to jakoś odkręcić!
Monika tylko przyspieszyła kroku. Lawirowała w labiryncie uliczek. Postanowiła skorzystać z umiejętności, których nauczyła się od Hao. Skupiła się na umysłach Sayuki i Elistrata. Na Hao nie chciała tracić czasu; wiedział jak nie dać się znaleźć. Raven znów spróbowała przemówić szamance do rozsądku. Nic z tego.
***
-Idzie.
Hao wstał z krzesła. Wyjrzał przez okienko. Skinął głową na Sayuki i Elistrata. Opacho podbiegł do drzwi i je otworzył. Cała czwórka wyszła na ulicę zalaną słońcem. Skierowali się w stronę jeziora.
***
Kaja i Pietro przystanęli. Byli na kolejnym skrzyżowaniu. Netheal i Magdal nadlecieli, każde z innej strony.
-Poszła w tamtą stronę. –Magdal wskazała swoją niematerialną dłonią kierunek.
Pietro skinął. Kaja westchnęła ciężko, opierając swój miecz na ramieniu.
-Dlaczego mam przeczucie, że będziemy musieli ją ratować? –zapytała szamanka.
-Nie wiem. –odpowiedział krótko Pietro.
Ruszyli. Po chwili doszli do kolejnego rozwidlenia.
-Słuchaj, Kaja, nie mogłabyś zrobić tych swoich czary mary ze wspomnieniami, żeby znaleźć Monikę?
Pietro popatrzył na Kaję z nadzieją. Szamanka pokręciła przecząco głową.
-Za dużo wspomnień, mój transfer nie jest taki duży, jak transfer mojego kompa, wieki by minęły zanim bym ją znalazła. Niech duchy dalej szukają, będzie szybciej.
Pietro westchnął ciężko. Duchy znów się pojawiły. Wskazały kierunek, a szamani natychmiast ruszyli.
-Monia to jednak duży dzieciuch! –powiedziała ze złością Kaja. –Ciągle trzeba jej pilnować!
***
Słońce odbijało się w gładkiej tafli jeziora. Hao wpatrywał się pożądliwym wzrokiem w Wielkie Duchy. Sayuki i Elistrat rozmawiali szeptem. Opacho zakręcił się i podskoczył kilka razy, zupełnie jakby wykonywał jakiś dziwny taniec. Podskoczył do Hao.
-Hao-sama… już przyszła.
Monika szła pewnie po ścieżce. Podeszła prosto do Hao.
-Co to ma znaczyć, co?! Przecież mówiłam, że się do ciebie nie przyłączę! Jakim prawem, pytam, zapisujesz mnie z nimi do drużyny?
Hao uśmiechnął się lekko. Spojrzał z ukosa na Monikę.
-Uspokój się. Ja ci tylko wyświadczam przysługę. Z Sayuki i Elistratem w drużynie i po mojej stronie czeka cię znacznie lepsza przyszłość.
-Czy jesteś na tyle tępy, że nie rozumiesz słowa „nie”? –wypaliła Monika.
Jakaś dziwna siła odrzuciła szamankę do tyłu. Monika wpadła na jedno z wielu drzew i osunęła się na kolana.
-Nie pozwalaj sobie. –uśmiechnął się Hao.
***
Kaja i Pietro dobiegli nad jezioro. Jednym spojrzeniem ogarnęli sytuację; Hao stojący nad wodą, Sayuki siedząca na pieńku i rozmawiająca szeptem ze stojącym obok niej Elistratem oraz Monika klęcząca na ziemi kilka metrów dalej, trzymająca się za żebra. Kaja i Pietro podbiegli do Moniki. Stanęli przed nią i wymierzyli broń w Hao.
-Monika, odsuń się! –rozkazała Kaja.
Hao uniósł nieznacznie brwi. Uśmiechnął się, pokazując całe swoje uzębienie.
-Sayuki, Elistrat… pobawcie się z nimi, ja mam ważniejsze sprawy na głowie.
Hao, wciąż się uśmiechając, zniknął. Opacho też. Sayuki wstała z pieńka i otrzepała ubranie. Elistrat przeciągnął się. Kaja odstawiła małą „pokazówkę” machając groźnie swoim mieczem.
-Nie macie szans. –powiedziała Sayuki.
-I kto to mówi? –wyszczerzyła zęby Kaja.
W dłoni Sayuki pojawił się medalion z wizerunkiem węża. Medium wyrecytowała jakąś mało zrozumiałą formułkę. Uyute, duch wielkiego węża, rozbłysnął dziwną poświatą. Sayuki wykrzyknęła jego imię i wąż rzucił się całym swoim oślizgłym cielskiem na Kaję. Szamanka zdążyła uskoczyć, jednocześnie osiągając kontrolę ducha. Wbiła miecz w Uyute. Ostrze przeszyło węża, ale nic mu nie zrobiło. Kaja ze zdziwienia znieruchomiała. Sayuki zaśmiała się.
-Nic mu w ten sposób nie zrobisz. Nie można skrzywdzić ducha opętanym przedmiotem. Uyute!
Ogon węża zakreślił w powietrzu łuk i uderzył Kaję. Elistrat przyglądał się temu wszystkiemu ze znudzeniem wypisanym na twarzy. Pietro natomiast nie próżnował. Zbliżył się do Sayuki na tyle, że mógł ją zaatakować. Osiągnął kontrolę ducha i uderzył. Cios został zablokowany przez Uyute. Sayuki uśmiechnęła się lekko.
-Myślałam, że jesteście silniejsi.
Kaja podniosła się z ziemi. Monika chciała do niej podbiec, ale Kaja zabroniła jej gestem.
-Mówiłam, żebyś się odsunęła!
Do Moniki dopiero teraz dotarło, że Kaja i Pietro przyszli tu jej bronić, że uważają ją za słabą… i że przegrywają. Kaja znów zaatakowała, ale Uyute wytrącił jej miecz z rąk. Pietro pozbierał się z ziemi, na której znów wylądował po kolejnym ataku ducha Sayuki. Monika spojrzała na Raven.
-Jesteś gotowa? –zapytała cicho szamanka.
Raven przytaknęła. Monika wzięła swój sztylet do ręki. Popatrzyła na Kaję i Pietra. Wiedziała, że zwykła kontrola ducha nie wystarczy do pokonania Sayuki. Musiała zrobić coś innego. Ale co? No tak, odpowiedź była oczywista… tylko czy starczy jej sił?
-Raven! Do sztyletu i do pierścienia!
Stało się coś niesamowitego. Sztylet rozbłysnął jak zwykle poświatą, gdy Raven do niego weszła, ale na tym się nie skończyło. Poświata objęła swoim zasięgiem także sztylet. Teraz Monika nie trzymała już sztyletu w ręce, a na jej palcu nie było pierścionka. Szamanka trzymała świecący jasną poświatą miecz, odrobinę większy od tego, którym walczyła Kaja. Sayuki patrzyła na to ze zdziwieniem, Elistrat stracił swój obojętny wyraz twarzy. Kaja i Pietro byli tak zdziwieni, że szczeny opadły im do samej ziemi. Monika uśmiechnęła się z satysfakcją. Sayuki prychnęła wściekle. Zrobiła krok naprzód, unosząc w górę talizman, którym kontrolowała Uyute. Monika zamachnęła się i przecięła węża na pół, przerywając kontrolę ducha Sayuki. Elistrat spojrzał na pokonaną. Nagle nad nimi pojawił się Hao. Uśmiechnął się upiornie i cała trójka zniknęła. Monika chwilę jeszcze trzymała swoją nową broń, po czym rozdzieliła ją na sztylet i pierścień. Głośno wypuściła powietrze i przyklęknęła na ziemi. Kaja i Pietro podeszli do niej.
-Gdzieś ty się tego nauczyła? –zapytał szaman.
-A, podpatrzyłam jak Yoh coś takiego wyczyniał. –uśmiechnęła się Monika.
-No i kto tu kogo ratował? –zapytała Kaja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Giwi
Widzący Zjawy



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:04, 29 Mar 2006    Temat postu:

Moni! Monia! *skanduje*
My chcemy więcej >XDDD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Śro 18:06, 29 Mar 2006    Temat postu:

Dobre pytanie... ^^ heh.. mam nadzieję, że uda sie odkręcić tą bezczelność Hao^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Śro 18:07, 29 Mar 2006    Temat postu:

Więcej będzie, jak napiszę ^^' A póki co to usiłuję zebrać moje wszystkie pomysły (i uwagi Kai) i naskrobać coś w miarę sensownego (co mi nie wychodzi...)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kitty
Nothern Lights Redaction



Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: uciekłam? Z wariatkowa, a jak? ^^

PostWysłany: Śro 18:17, 29 Mar 2006    Temat postu:

Nieźle! xD Podoba mi się połączenie pierścienia ze sztylecikiem. xD A niech Hao spada, bo to dupek >P [K: *mruczy coś pod nosem*] Może głośniej?[K: Ee... Tego... Chcemy następną część...? ^^] ==" Niech Ci będize... Chcemy następną część xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Śro 18:19, 29 Mar 2006    Temat postu:

Kitty napisał:
A niech Hao spada, bo to dupek >P


Oczom własnym nie wierzę^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Śro 18:36, 29 Mar 2006    Temat postu:

No nie ja nie mogę...po prostu podpatrzyła...świetne...no dobry pomysł...a co do Hao...ech czy on troszke nie przegioł mimo wszystko?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Śro 21:07, 29 Mar 2006    Temat postu:

Podpatrzyła, bo gdyby sama się tego naumiała, to byłoby za bardzo marysueistyczne, a tak odgapiła xD
A co do Hao... może i troszkę przegioł...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Wto 16:29, 04 Kwi 2006    Temat postu:

Dwa posty pod rząd... no, ale trudno...
Naskrobałam część 38, strasznie długo mi to zajęło, ale to dlatego, że word mi świrował, nie pozwalał mi pisać, a jak już pozwalał, to nie chciał zapisywać...

Kaja siedziała po turecku na łóżku i grzebała zawzięcie w plecaku. Zaklęła cicho i ze zdwojoną energią zabrała się do przekopywania zawartości plecaka. W końcu westchnęła i wysypała wszystko na łóżko. Monika przypatrywała się jej z zaciekawieniem.
-Czego szukasz?
-A czego? –zdenerwowała się Kaja. –Mojego FMA!
Monika westchnęła cicho. Podeszła do Kai, wzięła od niej plecak, otworzyła kieszonkę i wyjęła ukochaną mangę Kai.
-No i ty widzisz wspomnienia, a nie pamiętasz gdzie Edzia wsadziłaś? –zapytała złośliwie Monika.
-Weź się nie czepiaj, bo nie dam ci poczytać!
***
Pietro wszedł do domku. Pierwsze, co rzuciło mu się w oczy to Kaja i Monika, czytające razem jakąś małą książeczkę. Na dodatek szamanki co chwilę zgodnie wybuchały śmiechem i wyczyniały jakieś dziwne rzeczy. Pietro ze zdziwieniem się w nie wpatrywał, a one zdawały się go nie zauważać. W końcu szaman podszedł do nich i zajrzał im przez ramię do książeczki.
-Czytacie komiksy?!
-To jest piękna manga, imbecylu! –oburzyła się Kaja.
Pietro zrobił zdumioną minę. Po chwili zaczął się śmiać.
-A ty z czego rżysz? –zapytała Monika.
-Dwie szamanki, biorące udział w wielkim turnieju szamańskim, a zaczytują się jakąś mangą… spoważniałybyście może, co?
Kaja i Monika wyglądały jakby miały się zaraz rzucić na Pietra. Kaja zamknęła książeczkę i zaczęła nią wściekle wymachiwać, jednocześnie wolna ręką wygrażając szamanowi.
-Że niby twierdzisz, że Edziu jest kurduplem?! –zawołała Kaja. - Edziu jest świetny!
-A co to za jeden?
-Edziu jest alchemikiem… -zaczęła spokojnie tłumaczyć Monika.
-przystojnym alchemikiem! –wtrąciła Kaja.
-Tak, przystojnym alchemikiem, który… -kontynuowała Monika.
-Ma cudne teksty! –znów wtrąciła Kaja.
-Tak, który ma cudne teksty i…
-I jest przystojny!
-To już było!
-A, fakt…
-I wy się zachwycacie takim fikcyjnym głupkiem? –zapytał z powątpiewaniem Pietro.
To był jego błąd. Monika i Kaja zaczęły się przekrzykiwać, wymieniając wszystkie możliwe zalety Edzia.
***
Monika, Kaja i Pietro poszli na wielki stadion, gdzie odbywały się walki. Pooglądali kilka pojedynków i wrócili do domku. W ogóle nie trenowali. Kompletnie się rozleniwili. W końcu doszli do wniosku, że zaczęli się potwornie nudzić. Pilnie potrzebowali jakiejś rozrywki. Siedzieli więc u siebie w pokoju i myśleli, co takiego ciekawego mogliby zrobić. Nagle Kaja zerwała się.
-Mam pomysł!
-Jaki? –zapytała od razu Monika.
-Niespodzianka!
Kaja wyszła, trzaskając drzwiami, zanim Pietro i Monika zdążyli cokolwiek z niej wyciągnąć.
***
Netheal pojawił się w pokoju. Raven, Magdal, Pietro i Monika, którzy przerwali właśnie grę w karty, przypatrywali mu się chwilę. Duch obrzucił ich wszystkich spojrzeniem i przysiadł na łóżku Kai.
-Gdzie…? –zaczął Pietro.
-Kaja? –dokończył Netheal. –Szantażuje Horohoro. Nie chcę być przy tym obecny.
-Aha. –mruknęła Monika.
Szamani wrócili do gry.
***
Kaja wpadła do domku jak burza. Właściwie prawie zawsze tak wpadała, dobrze, że jeszcze drzwi nie poszły w drzazgi. Szamanka rzuciła Monice i Pietrowi triumfalne spojrzenie.
-Zbierajcie się, idziemy!
-Dokąd? –zapytał Pietro.
-Niespodzianka! –zapiszczała radośnie Kaja, podskakując jak małe dziecko cieszące się z nowej zabawki. –A ty, połamańcu, nie oszukuj i wyjmij te asy spod siedzenia!
***
-Lodowisko?! –wrzasnęła uradowana Monika. –Kaja, skąd żeś ty wytrzasnęła lodowisko na środku tej pustynnej wiochy?
-Horohoro mi pomógł. –uśmiechnęła się Kaja.
-Raczej go przymusiłaś. –skomentował Netheal.
Kaja łypnęła groźnie na ducha, który natychmiast rozpłynął się w powietrzu. Pietro rozejrzał się dookoła.
-Dobra, tylko skąd teraz wytrzaśniemy łyżwy?
***
Szamani siedzieli nad lodowiskiem i rozmyślali nad tym, skąd wziąć łyżwy. Kaja nagle wstała, klasnęła i znów usiadła.
-Co jest? –zapytał Pietro.
-A, nic, tylko taki Edzio to zamieniłby coś w łyżwy…
Monika uśmiechnęła się lekko. Kaja zrobiła dziwną minę wyrażającą głębokie zamyślenie.
-Wy znowu o tym kurduplu? –jęknął Pietro.
-Tylko nie kurduplu! –zdenerwowała się Kaja.
-A co, zazdrosny jesteś? –dodała Monika.
Pietro zaczerwienił się gwałtownie, po czym burknął coś, że wcale nie jest zazdrosny o „fikcyjnego głupka”.
***
Szamani ciągle siedzieli nad lodowiskiem i rozmyślali. Ciągle nie wymyślili skąd wziąć łyżwy. Nagle z zamyślenia wyrwał ich wesoło krzyczący głos:
-Łyżwy! Łyżwy! Tylko 100 dolarów za parę!
Cała trójka odwróciła się w kierunku źródła owych krzyków. Silva, bo to on krzyczał, stał kilkanaście metrów dalej ze skrzynką z łyżwami. Szamani poderwali się i podbiegli do niego. Kaja pierwsza go dopadła. Złapała za jego pelerynkę, zrobiła psie oczka i zaczęła paplać jak najęta, nie dopuszczając indianina do słowa.
-Silvuś, słoneczko ty moje, wiesz jak ja cię lubię, prawda? Zawsze jesteś taki milutki, fajniutki…
Silva przezornie odsunął się od Kai. Szamanka mocniej uczepiła się jego peleryny. Monika i Pietro stali w pewnej odległości. Pietro nachylił się do Moniki i zapytał ją szeptem:
-Co to ma być?
-Patrz, słuchaj i nie przeszkadzaj. –odpowiedziała Monika, uśmiechając się lekko. –Jak dobrze pójdzie to zbytnio nie przepłacimy.
Dwie godziny później, po niesamowitej akcji Kai, szamani kupili za dziesięć dolarów trzy pary łyżew. Silva otarł dłonią pot z czoła i przysiadł. Kaja z uśmiechem wręczyła po parze łyżew Monice i Pietro.
***
Pietro już po piętnastu minutach leżał jak długi na lodzie. A czemu? Bo Kaja podstawiła mu nogę. No i zaczęło się. Szamani znów się pobili. Monika nawet nie próbowała ich rozdzielać.
***
Po mniej więcej dwóch godzinach trójka szamanów wróciła do punktu wyjścia, to jest znów się potwornie nudzili. Na lodowisko ściągnął cały tłum szamanów, łyżwy szły jak świeże bułeczki. Na tak przepełnionej tafli lodu nie dało się swobodnie jeździć, więc Kaja, Monika i Pietro postanowili znaleźć sobie jakieś inne zajęcie. Szybko rzuciła im się duża, znajoma grupa zmierzająca w stronę stadionu. Trójka szamanów bez wahania też poszła poobserwować walkę. Zajęli bardzo dobre miejsca. Nie wiedzieli kto ma z kim walczyć, ale zawsze lepsze takie gapienie się na cudze walki niż nudzenie się pod zapchanym lodowiskiem. Po drugiej stronie stadionu dostrzegli grupę, za którą tu przyszli. Yoh, Horohoro, Ren, Ryu, Anna i cała reszta siedzieli i spokojnie czekali. Na środek areny wyszedł sędzia. Ogłosił początek walki. Walczył Hao.
***
Kaja, Monika i Pietro wrócili do pokoju. Nie byli zbyt rozmowni. Nie po tym, jak zobaczyli, jak Hao bez zastanowienia unicestwił swoich przeciwników. Po prostu ich zabił. Nagle do pokoju wpadł Manta.
-Zapowiada się ciekawa walka, idziecie? Yoh i reszta już są na stadionie…
Szamani popatrzyli na siebie. W sumie nie mieli nic lepszego do roboty. Razem z Mantą skierowali się na stadion.
***
Kaja, Monika i Pietro usiedli w znacznej odległości od Manty i reszty. Nie byli w zbyt towarzyskim nastroju. Na arenę weszły dwie zupełnie nieznane im drużyny. Monika patrzyła na arenę, ale myślami była zupełnie gdzie indziej. Pietro też wydawał się być nieobecny. Kaja zaczęła się wiercić na swoim krześle. Walka nie była zbyt zajmująca, więc szamanka zaczęła się rozglądać dookoła. Spojrzała do tyłu przez ramię i… wyszczerzyła upiornie zęby.
-Hao-kun!
Monika i Pieto też się obejrzeli. Kilka rzędów wyżej siedział Hao i jego ludzie. Kaja ciągle szczerzyła zęby.
-k…kun? –zdziwił się Hao.
-No kun, a co? –zapytała głupkowato Kaja.
Hao uśmiechnął się. Przymknął oczy.
-Nie spełnię twojego życzenia, Kaja. Jeszcze nie teraz. Choćbyś nie wiem jak się starała, nic z tego.
Kaja prychnęła wściekle. Wlepiła spojrzenie w arenę. Mruknęła pod nosem coś, co brzmiało jak „idiota”. Ignorowała ciekawskie spojrzenia Moniki i Pietro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o anime Shaman King Strona Główna -> Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 11 z 20

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin