Historia równoległa - 10 lat później
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o anime Shaman King Strona Główna -> Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Śro 15:25, 19 Lip 2006    Temat postu:

Odpowiedź brzmi - wszyscy, nad którymi Kajtuś się nie zlituje...
A wiesz, że mi też Sayuki szkoda było? Ale nie dlatego, żebym jakoś specjalnie ją lubiła... po prostu stwierdziłam, że później by mi się przydała, a tu lipa, jest już martwa... Ale Skya zdążyłam naprawdę polubić (mimo iż wolę, jak przy Kajtusi kręci się Nethuś, nie Sky...)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaja
Szaman



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland

PostWysłany: Śro 19:44, 19 Lip 2006    Temat postu:

Ive, nie słuchaj Daryśki, nikt już (tutaj przynajmniej xD) nie będzie ginąć. Wszyscy nagle żałują Skya *łyp na Daryśkę* ale jak się pytałam, kogo zabić: Skya czy Unę, do od razu było: "Unę mi zostaw!" No, to zostawiłam >D
Pretensje zatem do Daryśki.
No i tak było dramatyczniej xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Śro 19:56, 19 Lip 2006    Temat postu:

Dobra dobra, wiesz, że chyba bym wolałą, żebyś połamańca zabiła? Albo Elka albo bo ja wiem....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Śro 21:22, 19 Lip 2006    Temat postu:

Od Połamańca mi wara! Połamaniec zginie w swoim czasie, w ficku, który piszę (mam już... *liczy* całe 5 partów ^^' I zastój na horyzoncie ==')...Co do Elka... też mi go zostawić, bo do afery z Połamańcem i Akumu go potrzebuję ^^' Ale nic więcej nie mówię, bo i tak miałam milczeć... aż, ja mam długi ozór...
A co do tego, kogo zabić... jakoś tak Uny wcześniej było mi bardziej szkoda... bo siostra Połamańca i Elusia, a ich obu lubię ^^' Ale jak Sky zginął... no i teraz stwierdziłam, że jednak Una mi niepotrzebna w tym moim ficku... ale Sky też, więc już przestaję się oniego czepiać - zginął, to zginął, oby w zaświatach nie wpadł na Haosia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaja
Szaman



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland

PostWysłany: Czw 17:55, 20 Lip 2006    Temat postu:

*gleba* Teraz mi mówisz, że ci Una niepotrzebna?! Zabiję Razz A Eluś nie mógł teraz zginąć, bo jeszcze będzie, to raz, a dwa, Daryśka by mi zrobiła takie wash and go, żebym pamiętała do Sądu Ostatecznego xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Czw 19:34, 20 Lip 2006    Temat postu:

Mi nie chodzi o to, żebyś ich uśmierciła, tylko o to, że skoro już musiałaś kogoś zabić...ech....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Czw 22:12, 20 Lip 2006    Temat postu:

Oj, co prawda, to prawda, Kajtuś, zrobiłabym Ci za Elusia i Pietrusia (no i Monikę swoją drogą też) takie wash and go, że byś się nie pozbierała! Bo oni są mi wszyscy jeszcze potrzebni ^^' No, Kajtusia zresztą też... więc tu mogę zapewnić wszystkich czytających - nawet jeżeli Kajtuś którąś z tych postaci zabije, to będzie musiała ich wskrzeszać! A jak nie, to ja sama to zrobię Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaja
Szaman



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland

PostWysłany: Pon 22:10, 31 Lip 2006    Temat postu:

Jeszcze tylko dziewięć części... albo aż... Bo mi powoli mapy zaczyna brakować xD

Part 21:
Przebrnęliśmy przez góry i zastał nas marzec. Una wciąż w szoku. Jest cicha, spokojna, nie odzywa się, tępo gapi w płomienie ogniska lub wlecze na końcu. Wszyscyśmy ucichli. Śmierć Michaela uświadomiła i mnie, i reszcie, że ta wyprawa to jednak przygoda niemal na miarę turnieju. Tam też ginęli ludzie.
Lub ocierali się o śmierć.

* * *

Una przeszła kryzys w pięć tygodni po śmierci przyjaciela. Wtedy wybuchła. I opowiedziała nam całą historię.

* * *

-Michael zabrał mnie z domu, kiedy miałam jakieś pięć lat. Byłam tym niechcianym dzieckiem, córką po dwóch zdolnych synach szamanach. On był dzieckiem pary służących, też zdolnym szamanem. Miał Heroine, odkąd pamiętam. Pewnego dnia pani domu po prostu zawołała go i kazała mnie zabrać. Dała jakieś fundusze na parę pierwszych lat. A Sky... Zabrał mnie do swojej rodziny we Francji. Tam dorosłam do dziesięciu lat, uczyłam się, znalazłam Mei...- Una pieszczotliwym gestem położyła rękę na głowie ducha.- A Sky pojechał na turniej. Kiedy wrócił, był innym człowiekiem. Dojrzalszym. Wróciliśmy do Rosji i on poszedł na studia... Długo, długo było cicho. A potem zjawiliście się wy... I wszystko się rypło...- głos dziewczyny załamał się, otarła łzy.- Przewidziałam, że będą kłopoty.- ciągnęła.- Że ktoś zginie. Ale nie wierzyłam, że to będzie Sky!
-Una.
-Co?
-Właściwie nie wiemy, jak ty masz na nazwisko...
Zesztywniałam. Spojrzałam na Pietra, potem skierowałam spojrzenie na Unę. Wyraźnie nad czymś się zastanawiała głęboko, marszcząc brwi i gryząc wargi.
-Nazywam się Una Grigorijewna Silajew.- powiedziała wreszcie cicho, wstała i odeszła w mrok, z Mei czujnie krążącą wokół jej stóp. Pietro podskoczył, jakby dostał w głowę. Spojrzał na mnie. Potem na Monikę.
-Któraś z was wiedziała?- zapytał, oszołomiony.
-Ja.- oświadczyłam.- Kiedy zabrali mnie spod domu Sacharowów. Powiedziała mi. A wy? Nie macie mi czegoś do powiedzenia?
-Mamy.- mruknęła Monika.- Patryś dostanie rodzeństwo.

* * *

Leżałam w namiocie i zastanawiałam się nad kolejami losu. W uszach miałam - standardowo - System. I utwór bardzo pasujący do czasu i miejsca.

"Such a lonely day
And it's my
The most loneliest day of my life

Such a lonely day
Should be bend
It's today that I can stand

The most loneliest day of my life
The most loneliest day of my life"

Westchnęłam ciężko i zamknęłam oczy. Świat zdawał się wirować wokół mnie. I nie. Nie piłam żadnego alkoholu.

"Such a lonely day
Shouldn't exist
Today that I'll never miss

Such a lonely day
And it's my
The most loneliest day of my life"

Nagle, nie wiedzieć dlaczego, zachciało mi się płakać.

"And if you go I wanna go with you
And if you die I wanna die with you
Take your hand and walk away

Przełknęłam jakoś łzy i usiadłam. Zaczynał się nowy dzień.

"The most loneliest day of my life
The most loneliest day of my life
The most loneliest day of my life"

Such a lonely day
And it's my
It's today I'm glad I survived"

* * *

Idę przed siebie. Jestem w pełni zdecydowana. Widzę przed sobą jasny warkocz Uny i podrygujący ogon Mei. Narasta we mnie twarde, nieugięte postanowienie.
Schodzimy z gór i kierujemy się w kierunku południowo-wschodnim, ku Chinom. Jestem pewna, że i tam spotkamy jeszcze kilku znajomych. Sądzę, że była banda Haosia wciąż nas pamięta.
No, mnie to raczej na pewno.
-Ciekawe, co porabia Ren.- powiedziałam na głos i zachichotałam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Wto 10:06, 01 Sie 2006    Temat postu:

No i dobrze ^^' Że mapy zaczyna brakować ^^' Bo wleczesz się z tym fickiem... a ja się nie mogę doczekać naszego wspólnego tworu xD' A że powiedziałaś, że dopiero po tym ficku... to ja Ci mogę mapkę jeszcze skrócić ^^'
A tak na serio - nie przejmowałabym się końcem mapki - zawsze mogą pójść naokoło xD' Albo gdzieś się zatrzymać...
Hmm... czy ta wzmianka o Renie na końcu zapowiada, że go spotkają? Yay! Fajnie xD' Biedny Renuś, już mu współczuje ^^'


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Wto 19:32, 01 Sie 2006    Temat postu:

O to już Chiny? No fajnie....
(głupi komtarz, ale jakoś tak wyszło sorka)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaja
Szaman



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland

PostWysłany: Nie 17:27, 13 Sie 2006    Temat postu:

Jakiś taki wymęczony ten part... ==' Tracę do tego Wen i piszę chyba tylko pyłem z jej skrzydełek. Bo wzięła i poleciała do Doliny.

Part 22:
-Nie zamierzam pełznąć przez całe Chiny do Pekinu tylko po to, by zobaczyć tego przygłupa!
Pietro zaciął zęby, wparł się dolnymi kończynami w podłoże, a górne skrzyżował na piersi. Oczekiwałam momentu, w którym para buchnie mu z uszu, a z nosa wyrwie się gwizd. Wyglądał jak gotujący się czajnik.
Monika uśmiechnęła się pobłażliwie.
-Kiedy Ren się dowie, że byliśmy w Chinach i go nie odwiedziliśmy, będzie mu przykro.- powiedziała rzeczowym tonem. Jedynym komentarzem Pietra był szatański, opętany śmiech.
Westchnęłam ciężko i wzruszyłam ramionami.
-Czort jeden go wie, czy on w ogóle jest w Chinach.- burknął Pietro.- I nie chce mi się tak włóczyć. Chcę do domu.
-Dzidzia boi się włóczęgi.- dogryzłam mu automatycznie. Nie bardzo zastanawiałam się, co mówię, obserwując Unę, skuloną kilka kroków dalej.
Brakowało mi Skya, brakowało mi tego chrzęstu jego kurtki i zielonego migotania Heroine... Ale co musiała czuć Una? Dla niej Sky był jak brat, a zaczynałam podejrzewać, że nawet więcej niż brat, był jej jedynym prawdziwym przyjacielem. Biedna Una. Musi się czuć okropnie.
Skoro ja się czuję podle...
-Poza tym, od kogo miałby się dowiedzieć?
-Od Yoh!
-Bredzisz, skarbie.- Pietro wyglądał niemal tak stanowczo, jak dziesięć lat temu na treningach.- Nie idziemy do Pekinu i już, koniec kwestii. I nie pytaj tym płaczliwym tonem, czemu! Bo odpowiedź jest jasna. Bo jak tak mówię!
Monika uniosła brwi.
-Pietro, ty na mnie krzyczysz...?
Jęknęłam cicho. Wstałam i opuściłam parkę, balansującą na krawędzi kłótni. Nie podeszłam do Uny, która zaczęła konsekwentnie odstawać od nas. Poszłam gdzieś przed siebie, w mrok.
Zwykle takie wyprawy nie kończyły się specjalnie szczęśliwie, ale tym razem chyba miałam szczęście.

* * *

Jakieś dwa tygodnie zajęło nam pokonanie wrzynu Chin w Rosję. Kilka razy złapaliśmy stopa, parę razy Pietro musiał coś wywrzaskiwać do przejeżdżających, ale co i po co, nie wiem. Nie znam chińskiego. To bardziej poroniony język niż rosyjski, a nawet polski.
Potem ponownie przekroczyliśmy granicę rosyjską.
Wszyscy czują, że zbliża się koniec. Gdzieś bardzo, bardzo daleko czuć, że lśni morze.
I nadzialiśmy się na kleptomana.

* * *

Człowieczek był mały, istny krasnoludek. Siedział na rynku jakiegoś mniejszego miasteczka i obserwował przechodzących ludzi spod wyświechtanego kaptura. Oceniał ich, potem przystępował do ataku. Zanim ktokolwiek zdążył się połapać, krasnalek był już daleko, unosząc ze sobą pieniądze, dokumenty, kosztowności.
Byłby obrobił Unę, ale złapałam go za rękę. Obserwowałam go już od dłuższej chwili i wiedziałam, kiedy sięgnąć i zacisnąć palce na jego nadgarstku.
Pomachałam mu palcem przed nosem.
-Tak się nie robi.- powiedziałam poważnie. Karzełek bluznął mi w twarz serią malowniczych przekleństw, wyrwał rękę i zwiał.
Una spojrzała na mnie z wdzięcznością.
-Dzięki.- szepnęła.
-Ależ drobiazg. Chodź, dogonimy resztę.
Pobiegłyśmy, bo Monika i Pietro zdążyli już trochę odejść. Stanęliśmy na środku ulicy i zaczęliśmy wrzeszczeć do siebie po polsku, gdzie mamy się zatrzymać na noc, jako że już zmierzchało. Tylko Una milczała. Ale to już nas przestało dziwić.
W końcu doleźliśmy do jakiegoś motelu, wzięliśmy dwie dwójki i zwaliliśmy plecaki na podłogę. Una zaraz położyła się na łóżku, a ja spojrzałam na nią tylko i poszłam do Moniki i Pietra.
-Pietro.- trąciłam go w ramię.- Siadaj.
Usiedliśmy na łóżkach.
-Macie tu gdzieś jakąś rodzinę, co by przyjęła Unę do siebie?
Pietro zastanowił się.
-We Władywostoku jest jakaś kuzynka mamy.- powiedział po chwili.- Oni zawsze byli bardziej ludzcy, sadzę, że wzięliby Unę.
-Dobrze.- westchnęłam ciężko.- Żal mi to mówić, ale trzeba ją u nich zostawić. Ona się wykończy, biedulka, z nami.
-Ona była bardzo do niego przywiązana...- przyznała z wahaniem Monika.- Ale żeby aż tak?
Westchnęłam ciężko, pokręciłam głową.
-Tu chodzi o to, żeby nie musiała się za nami włóczyć.- powiedziałam ciszej.- Ją to męczy bardziej niż nas. Jej jest teraz potrzebny spokój, ciepłe łóżko i jakiś opiekun. Odpowiedzialny opiekun.
-A my...?
-My, drogi Pietro, co chwilę popadamy w jakieś kłopoty.- uśmiechnęłam się krzywo.- Ja mam chyba do tego naturalny talent, ale po kim, to już nie wiem.
Zapadła cisza. Monika bezmyślnie bawiła się troczkiem plecaka, Pietro patrzył w ziemię, ja obserwowałam swoje paznokcie.
A co, jeśli to wszystko nie miało sensu? Żadnego? Jeśli Anna odmówi w ostatniej chwili, mimo tego, że w liście wyrażała zgodę? Ona jest do mnie podobna, może w ostatniej chwili zmienić zdanie... I co wtedy? Chyba się im wtedy powieszę na drzewie przed domem, bo chyba jakieś mają...
Uny pewnie już nigdy nie spotkam... Ale i tak, jeśli nic z tego nie wyjdzie, będę miała wobec niej dług nie do spłacenia. Nawet, jeśli się uda, to i tak nic jej nie wynagrodzi tego, że Sky umarł... Praktycznie przeze mnie. Ale z drugiej strony, sami tego chcieli. Ja ich nie chciałam przyłączać do naszej grupy, sami o to prosili.
Ja już nie wiem, co o tym myśleć.
-Jedno jest pewne.- odezwałam się po długiej chwili ciszy.- To na pewno nie koniec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Nie 19:21, 13 Sie 2006    Temat postu:

Hej nie wiem co ty chcesz od tej części, naprawde nie rozumiem;)
A swoją drogą to chyba jakaś epidemia bo z kim bym nie gadała to Wen mu schrzaniła tam gdzie pieprz rośnie.. Hm.. zbiorowe wakacje urządziły se czy jak? xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Nie 20:47, 13 Sie 2006    Temat postu:

Wiesz.... to jednak było smutne, ale secna na poczetku mnie rowaliła...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Czw 1:39, 17 Sie 2006    Temat postu:

Kolejne dobre literki. A jak to czytam, to stwierdzam, że do Pietra, Moni i Kai zupełnie serce straciłam. I, mimo iż napisałam 6 części i prolog, to dalej nie piszę o nich - kompletny brak Wen od bardzo długiego czasu...
Ciekawi mnie, czy jednak Rena odwiedzą? No i trochu mi tej Uny szkoda...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaja
Szaman



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland

PostWysłany: Czw 17:26, 17 Sie 2006    Temat postu:

Do napisania jeszcze tylko sześć partów. Bosko. A plan wypełniony Very Happy

Part 23:

Pełzniemy niemal wzdłuż granicy. No, dobra! Dwa razy żeśmy szli przez zieloną, bo nam się nie chciało przechodzić kontroli, a natknęliśmy się ni w piętę ni w oko na tabliczkę "TU GRANICA". Głupie, nie? Czemu wszystkie państwa nie są zwyczajnie kwadratowe? Byłoby znacznie prościej.
Albo okrągłe. To by było miłe.
Koniec końców, wylądowaliśmy w jakiejś zapyziałej dziurze, gdzie wygódka jest na porządku dziennym, a o bieżącej wodzie chyba nikt nie słyszał. Za to mamy towarzystwo. Kleptoman z poprzedniego miejsca postoju się przyczepił i idzie naszym śladem.
Cóż. Będzie trochę rozrywki.

* * *

Pietro siedział nad ogniskiem i ślepił się w mapę. Było to dość karkołomne zajęcie, bo żeby nie spalić mapy, trzeba było się wykręcić, przegiąć i wysmyknąć. Ale połamaniec jakoś sobie radził.
Przyglądałyśmy się temu z chłodnym podziwem.
-Pietro.- odezwałam się wreszcie ze znudzeniem.
-Cicho!
Spojrzałam na Monikę. Monika spojrzała na mnie. Jak na komendę wzruszyłyśmy ramionami.
Sięgnęłam leniwie za siebie, złapałam latarkę. Włączyłam ją i skierowałam ostry strumień światłą na Pietra.
-Ej!- ryknął, osłaniając oczy ręką.- Co ty sobie robisz?! I czemu mi wcześniej nie powiedziałaś, że wymieniłaś jej baterie?
-Próbowałam.- odparłam lodowato.- Ale ciebie nie dało się odciągnąć od tego mapiszcza. Dawaj to.- wyrwałam mu płachtę i skierowałam na nią światło latarki. Chwilę patrzyłam z otwartymi ustami.
-Pietro, co to za mapa w ogóle jest?- zapytała Monika, marszcząc czoło.
-E, no.- brzmiała konkretna jak jasny drań odpowiedź.- No, mapa, no... tego...
-Lepsze pytanie.- szepnęłam.- Z którego ona jest roku?
Tu Pietro się nie wahał.
-Tysiąc osiemset dziewięćdziesiątego dziewiątego.
LOL...

* * *

-Przykro, że mapa się wzięła i zdezaktualizowała.- warknęłam jadowicie.- Ale tak to jest z mapami. Raz na sto lat należy je wymienić.
Pietro, pełen psiego niemal poczucia winy, kulił głowę w ramionach.
-To ja już się nie dziwię, czemu tu wylądowaliśmy!- wrzasnęłam.- Według tego świstka Morze Japońskie jest na północny zachód stąd! Brawo, Pietro, brawo! Po raz kolejny dowiodłeś inteligencji sięgającej gruntu.
-Ale...
-I gratuluję spostrzegawczości!- ryknęłam tak, że gawrony zwiały z krakaniem z pobliskiego drzewka.
-No czego chcesz.- wymamrotał Pietro, patrząc na mnie wzrokiem zbitego spaniela.- Ja z geografii dwóję miałem...
Zaniemówiłam. Przez dobrą chwilę patrzyłam na niego, totalnie osłupiała.
Że co proszę? Taki, kurczę, obcykany w Ameryce ze wszystkiego, co się dało, zwiedził pół świata i ma z geografii dwa? To się nie mieściło w moim pojęciu "pietrowości". Muszę zweryfikować swój światopogląd. Rany.
W tym momencie usłyszałam kroki. Odwróciłam się, płonąca z ochoty dokopania komuś do kaptura. I w oczy wlazł mi, jego pech, kleptoman z poprzedniej wiochy.
Wyszczerzyłam się upiornie. Krasnalek skulił się i wysunął do tyłu nogę z zamiarem dania drapaka. Wyglądał jak postać z komiksu. Brakowało tylko wyrazistości i kreski. Sięgnęłam i złapałam go za kołnierz.
-Dzień dobry.- powiedziałam, szczerząc siekacze, kły, przedtrzonowe i trzonowce, łącznie cała kupę zębiny i szkliwa*.
-D-dobry.- mruknął. Potrząsnęłam nim.
-Co my tu mamy?- zainteresowała się chłodno Monisia, podchodząc.
-Krasnal kleptoman.- wyjaśniłam.- Całkiem jak u Colfera.**
-Ja nie winien!- wrzasnął.- Pomiłujcie!
Przyjrzałam się mu. Obróciłam go w rękach, złapałam za kostkę u nogi i potrząsnęłam energicznie. Na topniejący śnieg wyleciała kupa pieniądza i biżuterii. Spojrzeliśmy po sobie z Pietrem i Moniką. Nawet Una się zainteresowała.
-Kradniemy, co?- mruknęłam, nie siląc się na grzeczność i puszczając go prosto w stertę zrabowanych rzeczy.- Rav, mogę mieć prośbę?
-Tak jest!- zameldowała się sprężyście, szczęśliwa, ze ktoś wreszcie zwrócił na nią uwagę.
-Znajdź mi policję. To znaczy, wróć, milicję.
Krasnalek obserwował mnie szeroko otwartymi ustami. Nie widział Rav i nie wiedział, do kogo mówię. A Rav wykrzywiła się do niego, stoczyła w kulkę i zniknęła.
-Fajnie.- powiedziała po chwili Monika.- Wymiar sprawiedliwości, te rzeczy. Ale czemu używasz mojego ducha?






*Dobra, przyznaję się. Niemal dosłowny cytat z Sapkowskiego. Jak ktoś nie wierzy, to niech sobie poszuka opowiadania "Złote popołudnie”, tam to jest. W oryginale są jeszcze łamacze. Pisane z pamięci xD
**Mowa, oczywiście, o cyklu "Artemid Fowl", wspomniany krasnal kleptoman nazywa się Mierzwa Grzebaczek i jest wróżką. To znaczy krasnalem. To znaczy... A, sami poczytajcie xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o anime Shaman King Strona Główna -> Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 9 z 10

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin