"Ta która widzi i wie" - radosna twórczosć Kariny
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o anime Shaman King Strona Główna -> Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kitty
Nothern Lights Redaction



Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: uciekłam? Z wariatkowa, a jak? ^^

PostWysłany: Sob 13:35, 07 Sty 2006    Temat postu:

Właśnie! Jesteś bez serca!
Biedna Tamara, tak ją okłamywać, normalnie naprawdę jej współczuję ^^"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaede
Szaman



Dołączył: 18 Gru 2005
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec (i tak nie wiecie gdzie to jest)

PostWysłany: Sob 19:35, 07 Sty 2006    Temat postu:

ehe....Kitty ma slusznosc. Ale z drugiej strony to bylo sluszne posuniecie Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Sob 22:11, 07 Sty 2006    Temat postu:

Keade, to kto w końcu ma słuszność bo chyba się pogubiłam:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Nie 0:58, 08 Sty 2006    Temat postu:

Powiem tyle: ja na miejscu Kariny zrobiłabym chyba tak samo. Jest to może trochę nie fair, ale gdyby powiedziała, że to tajemnica, to Tamao by się obraziła, albo coś w tym stylu...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Nie 20:24, 08 Sty 2006    Temat postu:

Wiecie co? Albo moje opowiadanie jest takie dobre, albo wybrałam zbyt popularny motyw(przygody siostry Anny) ... w każdym bądź razie doczekałam się plagiatu... ech sami zobaczcie.. [link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gabryshia Hir-Yama
Beznadziejny



Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Secret Key Forest

PostWysłany: Nie 20:46, 08 Sty 2006    Temat postu:

Boże,jak można być tak chamskim!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Nie 20:51, 08 Sty 2006    Temat postu:

A jednak mozna... najdziwniejsze, że ona sama do mnie napisała, żebym do niej zajrzała.. co ona myślała, że jej napiszę "Ojej jak mi miło, że wykorzystałaś pomysł z mojego opowiadania! Dziękuję pięknie!"
Blah...

Chbya napisze do onetu, żeby zawiesili jej bloga


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gabryshia Hir-Yama
Beznadziejny



Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Secret Key Forest

PostWysłany: Nie 20:57, 08 Sty 2006    Temat postu:

Pisz.To słuszna decyzja...
Co do ficka:podoba mi się,czekam na następną część. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Nie 21:11, 08 Sty 2006    Temat postu:

Jużnapisałam.. niech zobaczy że nie warto kserować...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Pon 15:10, 09 Sty 2006    Temat postu:

"Nie wolno łamać danego słowa"

Mam dość. Wszystko to zaczyna mnie męczyć. Ta cała Misja, polecenia Mistrza Yoh–May okłamywanie Tamary i jeszcze ciche dni z Rai. Od tamtej rozmowy nie odezwał się do mnie nawet słowem. Nawet maleńkim „ Karina przestań się wydurniać!”. Nic. W ogóle. Wszędzie panuje grobowa cisza...(niezłe porównanie zważywszy na to, że mieszkam w domu pełnym duchów), a na dodatek dręczą mnie jakieś koszmary. Właściwie to nie jakieś, ale wciąż koszmary. Zaczyna się niewinnie. Najpierw jest wspomnienie sceny, z dzieciństwa kiedy rodzice zostawili nas pod posiadłością Asakurów.

******************************************************

Ciężkie chmury zawisły nad Izumo w oczekiwaniu na spuszczenie na nie wielkiego deszczu. W powietrzu czuło się wielką burzę. Wiatr wiał niespokojnie. Kino szybko wracała do domu, mając nadzieję, że zdąży przed ulewą. Krocząc równym tempem przez park myślała, czy jej mąż powiedział już wnuczkowi o treningu jakiemu zamierza go poddać i jak na to zareaguje jej synowa. Ostatecznie wnuk miał tylko cztery lata. Nagle koło niej przejechał z dużą szybkością czarny samochód, wzniecając wiele kurzu w ciężkie powietrze. Kino nie zwróciła na to większej uwagi i nawet gdyby zwróciła, nie zdążyłaby już zmienić biegu wydarzeń, które potem nastąpiły. A tak dalej szła w stronę domu nie zaprzątając tym sobie myśli. Jednak przed jego bramą zauważyła coś dziwnego. Stały tam dwie kilkuletnie dziewczynki. W wiosce było pełno dzieci, ale te dwie widziała pierwszy raz. Jedna z nich, mniejsza blondynka głośno zawodziła i drobnymi rączkami przecierała oczy. Ta wyższa z ciemniejszymi włosami opiekuńczo gładziła ją po plecach mówiąc do niej niezrozumiałe słowa. Kiedy ta wyższa zobaczyła Kino przykazała jej być cicho i podeszła niepewnie. Była bardzo koścista i niechlujnie uczesana.
- Dzień dobry pani – powiedziała uprzejmie. Nie miała takiego piskliwego głosiku jak większość dzieci, od którego można było dostać cukrzycy.

- Dzień dobry – odpowiedziała Kino zastanawiając się czego ta mała obdartuska może chcieć od niej.

- Czy mogłabym mieć do pani uniżoną prośbę?

„ Uniżoną prośbę”! Od kiedy małe dziewczynki używają takiego słownictwa? Kino popatrzyła na nią i na tą drugą. Nie przypominały innych dzieci. Były jakieś wychudzone i ... tajemnicze. W ich oczach było coś takiego, że można byłoby się przestraszyć. Oczywiście jeśli nie było się żoną wielkiego Yoh-May.

- Uniżoną prośbę? Niby jaką?

- Czy mogłabym pracować u pani w zamian za mieszkanie? Kino zamrugała z niedowierzaniem. Zabrzmiało to tak jakby ta mała prosiła o lizaka albo pomoc przy przejściu przez ulicę. Nie próbowała jednak tracić zimnej krwi.

- Skąd wiesz, że tu mieszkam? – zapytała wyniośle

- Och ja... – dziewczynka się zaczerwieniła - po prostu wiedziałam. Popatrzyłam sobie na ten dom i no... zobaczyłam. Więc przyjmie nas pani? Chcemy na siebie uczciwie zarobić – wskazała ręką na drugą dziewczynkę – Prawda Anno?

- Prawda – przytaknęła – umiem nieźle sprzątać. Bo Karina to straszna bałaganiara. Ale za to nieźle gotuje.

Każdy inny człowiek na jej miejscu odszedłby i starał się zapomnieć o tych małych znajdach. Kino jednak nie na darmo była medium i żoną legendarnego Yoh-May, żeby nie zauważyć, że przed sobą ma dzieci szamanów z mocą, której nie ma prawa zmarnować. Nie zwracając uwagi na zrzędzenie męża, że w posiadłości miesza już dość młodych szamanów zabrała je ze sobą.

***************************************************

W tym miejscu zaczyna się mój koszmar. Przechodząc przez bramę domu Asakurów napada na nas banda zamaskowanych szamanów i Anna i Kino giną w płomieniach. Na ziemi leżą ich zwęglone zwłoki. Zaczyna padać. Wokół unosi się smród ich spalonych ciał. Potem ta najniższa postać z oprawców depcze je i podchodzi do mnie mówiąc:

- I do czego doprowadziłaś? To twoja wina. Nie wolno ci było złamać danego słowa.

I rozpływają się w powietrzu. Wszystko to jest jakoś ze sobą powiązane. Na pewno. A ja nie po to jestem jasnowidzącą, żeby lekceważyć takie znaki.

**************************************************

„Raiii!!!” słyszę krzyk Kariny. Ma donośny głos. Trochę niższy niż zazwyczaj mają dziewczyny w jej wieku. Ten głos to chyba to co najbardziej w niej lubię. Kiedy coś mówi, aż szkoda nie słuchać, jednak nie zejdę do niej. Nie ma mowy. Wcale mi się nie śpieszy do godzenia z nią. A ona na pewno nie wyciągnie pierwsza ręki. Nigdy tego nie robi. To nie w jej stylu. Jest dumna. I to cholernie. Ale co z tego? Ja też.. a czasem jeszcze bardziej. Słyszę jej kroki na schodach. Przez chwilę myśl o tym, żeby zniknąć, ale nie zrobię tego. Zobaczymy co mi powie.

- Tu jesteś – uśmiecha się pogodnie, jakby nic się nie stało. Nie reaguje, jednak ona tego nie zauważa.

- Chciałam z tobą porozmawiać – mówi wesoło, jednak coś nie pozwala mi uwierzyć w jej radość. Za długo jestem jej duchem stróżem. Widać jak na dłoni, że martwi się o coś. I chyba nawet wiem o co. Postanawiam kiwnąć głową, a ona siada koło mnie.

- Rai?

- Yhm?

- Znowu miałam koszmary, wiesz?

Tak, ale jej tego nie mówię. Wcale nie musi wiedzieć, że czuwam co noc przy jej posłaniu i widzę, jak się trzęsie.

- To coś mi mówi, że nie wolno mi złamać danego słowa. Tylko ja nie rozumiem o co chodzi. Ja bardzo rzadko obiecuje cokolwiek. Jakbym o tym nie wiedział.

- Ale wiesz co? Kiedy dawno temu obiecałam coś komuś.. i myślę, że to m związek z tym co się teraz dzieje... Kiedyś.. jeszcze w Izumo obiecałam coś Tamarze....

*****************************************************

W oczku wodnym oprócz lśniących gwiazd na atramentowym niebie odbijała się chuda postać dziewczyny z wielkim plecakiem. Lekkim krokiem szła przez werandę starając nie oglądać się za siebie. Nagle drgnęła.

- Kto tu jest?

- To tylko ja. Tamara – odpowiedziała postać różowowłosej dziewczynki

- Nie śpisz jeszcze?

- Chciałam się z tobą pożegnać. Odchodzisz prawda?

- Skąd to wiesz?

- Przed chwilą miałam wizję.

- Rozumiem. Przed jasnowidzącą nic się nie ukryje – i dodała po chwili -Tak odchodzę. Najwyższy czas się usamodzielnić. – i uśmiechnęła się do własnych marzeń.

Różowowłosa spuściła głowę i oparła się o kolumnę podtrzymującą zadaszenie.

- Karina... Obiecaj mi jedno, zanim wyjedziesz...

- Co takiego? - Obiecaj mi, że nigdy mnie nie okłamiesz i, że jeszcze kiedyś się zobaczymy... – powiedziała bardzo szybko i zaczerwieniła się po same uszy.

Dziewczynka nazwana Kariną przez chwilę zastanowiła się i popatrzyła w stronę oczka wodnego. Noc była bardzo piękna. Pomyśleć, że już rano jej tu nie będzie. Już jutro odejdzie gdzieś daleko stąd szukając szczęścia i przygód. Sama nie wiedziała czy wróci z tej wyprawy. Ale coś w spojrzeniu przyjaciółki i w mroku tej szczególnej nocy sprawiło, że odpowiedziała:

- Dobrze. Obiecuje ci to wszystko.

Potem był już tylko trud i łzy i przyjaźń.

*****************************************************

- POWIESZ JEJ PRAWDĘ!? – niemal wrzeszczę z radości

- Wiedziałam, że po tym zaczniesz się do mnie odzywać – uśmiecha się promiennie i dodaje po chwili – Tak zrobię. Yoh-May z tą swoją Misją może się wypchać. Nie wolno mi złamać danego słowa...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Karina dnia Pon 17:19, 16 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kitty
Nothern Lights Redaction



Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: uciekłam? Z wariatkowa, a jak? ^^

PostWysłany: Pon 16:22, 09 Sty 2006    Temat postu:

No, no, no xD. No i w końcu Tamara się dowie tylko ja jestem ciekawa jak zareaguje na tą wiadomość >.>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaede
Szaman



Dołączył: 18 Gru 2005
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec (i tak nie wiecie gdzie to jest)

PostWysłany: Pon 18:12, 09 Sty 2006    Temat postu:

Nom, lubie szczesliwe zakonczenia xD Troche dlugo mnie nie bylo ale co tam Razz Napisz szybko cos nowego Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Sob 13:26, 14 Sty 2006    Temat postu:

"Wielki mały powrót"

Nim skończyłam to mówić usłyszeliśmy krzyk.
-Tamara!! – wrzasnęliśmy oboje
Instynktownie wyciągnęłam nóż zza paska i zbiegliśmy na po schodach. To co zobaczyliśmy na dole przeszło moje najgorsze przypuszczenia. Tamara siedziała przy stoliku przed zapaloną świecą(nie uszło mojej uwadze, że próbuje trenować nawet gdy nie musi) kiwając się na boki, jak zapłakane dziecko, tyle że ona wcale nie płakała. Za to wpatrywała się pustym wzrokiem w świecę i szeptała złowieszczo: „ Niech jasnowidząca strzeże się ognia” coraz głośniej i głośniej. Pamiętając o koszmarach i płomieniach, które strawiły Annę i Kino, wpadłam w panikę.

-Rai zrób coś!!! – krzyknęłam rozpaczliwie
-Trzeba ją szybko wybudzić! Tylko ostrożnie, żeby nie stała się jej krzywda.

Próbowaliśmy nią potrząsać, pstrykać palcami przed oczami i krzyczeć do uszu, ale ona wciąż powtarzała „ Niech jasnowidząca strzeże się ognia”. W końcu Ponchi i Konchi przybiegli z wiadrem wody i po prostu ją oblali. To na szczęście pomogło. Tamara patrzyła na nas zdziwionym wzrokiem, wycierając twarz, ze strużek wody. Dym ze zgaszonej świecy osmalił jej twarz, jak małemu murzynkowi.

-Co się stało? Dlaczego jestem cała mokra?


************************************

Ciszę spokojnej posiadłości Asakurów przeszył przenikliwy dźwięk telefonu. Kino nie śpiesząc się podeszła do niego swobodnym krokiem.
-Tak? – zapytała pogodnie
-Kino? – usłyszała w słuchawce – błagam cię, daj szybko Yoh-May do telefonu. Tamara miała wizję.
Przez całe swoje siedemdziesięcioletnie życie nie biegła szybciej. Głos tej dziewczyny kazał jej obawiać się najgorszego. Nawet nie zauważyła, że zwróciła się do niej po imieniu, co w innej sytuacji wzbudziłoby jej szczere oburzenie.

**************************************

-Weźcie tylko najpotrzebniejsze rzeczy i uciekajcie jak najszybciej!- krzyknął Mistrz
-Dzień dobry Mistrzu Yoh-May, ciebie też miło słyszeć- powiedziała z drwiną
-Karina nie żartuj sobie w takiej chwili! Rób co mówię! Jeśli Tamara miała wizję jej życie jest w niebezpieczeństwie.
-A czy ja powiedziała, że miała wizję o Królu Szamanów?
-Jak to?
-Miała wizję, ale nie Królu Szamanów.
-Któregoś pięknego dnia po prostu cię zamorduje – obiecał i poczuł jak kamień spada mu z serca.


*****************************************

Wiem, że nie można podsłuchiwać cudzych rozmów telefonicznych, ale to wyjątkowa sytuacja. Wiem, też, że kiedy ona się dowie to będzie ze mną źle, ale mam już dość dowiadywać się wszystkiego na końcu. Z resztą to wciąż nie fair wobec Tamary. Przez tą jej wizję w ogóle zapomniała o powiedzeniu jej prawdy. Mam nadzieje, że mnie tylko nie zauważy. Uważaj, Rai... czas trochę poszpiegować.


*****************************************

-Opowiedz mi co to za wizja.
-Skłamałam, że będę ją trenować jako jasnowidzącą, żeby nie podejrzewała dlaczego tu przyjechałam...
-Do rzeczy
-Wymyśliłam, takie ćwiczenie... Kazałam jej zgasić płomień świecy za pomocą siły umysłu, a ona dostała wtedy wizji.
-Nie wymyśliłaś go – powiedział rozbawiony – to najłatwiejszy sposób, żeby wprowadzić się w trans.
-Szkoda, że nikt mi o tym nie powiedział – mruknęła – Ale w tym transie, powiedziała, ze „Niech jasnowidząca strzeże się ognia”... ech...
-CO POWIEDZIAŁA?
-„Niech jasnowidząca strzeże się ognia” .
-Kyoyama?
-Tak?
-Pamiętasz jak rozmawialiśmy o Hao?
-Yhm.
-Jego duchem stróżem jest demon ognia.
-I wszystko jasne.

***********************************

Nim skończyli rozmawiać znów usłyszeliśmy krzyk. Jeśli ktoś znowu dostał wizji, to chyba się wścieknę. Ów głos, a właściwie dwa głosy pochodziły z przedpokoju. Popatrzyłem na Ponchiego i Konchiego i pełni obaw poszliśmy zobaczyć co się stało.


************************************

Kiedy wyszłam z toalety i odłożyłam słuchawkę w pokoju nikogo nie było. Zamiast tego jakieś głosy dochodziły z przedpokoju. Szybko pobiegłam w tamto miejsce. W wejściu stał maleńki człowieczek, który potknął się o mój plecak(tak się złożyło, że odkąd przyjechałam, nikt go nie przestawił) poza tym Tamara, Rai, Ponchi i Konchi rozmawiali z kimś. Nagle usłyszałam
-Rozejść się!
Moim oczom ukazała się osoba, której nie spodziewałam się zobaczyć jeszcze długi czas.
-Karina, znów robisz zamieszanie. Całym dom jest zapuszczony! Przed obiadem masz jeszcze zrobić sto pompek i pójść na zakupy, a twój duch niech posprząta w domu!
-Ja też za tobą tęskniłam, Anno – uśmiechnęłam się pogodnie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Karina dnia Pon 17:19, 16 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kitty
Nothern Lights Redaction



Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: uciekłam? Z wariatkowa, a jak? ^^

PostWysłany: Sob 13:42, 14 Sty 2006    Temat postu:

To było dobre, w niektórych momentach się uśmiałam normalnie xD. Mam nadzieję, że dasz szybko następną część :3
Biadna Tamarcia *gleba*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaede
Szaman



Dołączył: 18 Gru 2005
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec (i tak nie wiecie gdzie to jest)

PostWysłany: Sob 18:55, 14 Sty 2006    Temat postu:

Zgadzam sie z Kitty. Biedna Tamarcia, a Karincia jest fe! Ale fajne opowiadanko Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o anime Shaman King Strona Główna -> Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 12, 13, 14  Następny
Strona 2 z 14

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin