"Ta która widzi i wie" - radosna twórczosć Kariny
Idź do strony 1, 2, 3 ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o anime Shaman King Strona Główna -> Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Śro 20:42, 28 Gru 2005    Temat postu: "Ta która widzi i wie" - radosna twórczosć Kariny

Oto przyszedł czs na moją radosną twórczość... Pragnę tylko jednego: KONSTRUKTYWNEJ krytyki... Wink

"Koniec i początek"

Wąskimi uliczkami przedmieścia Tokio szła pewna dziewczyna. I nie byłoby w tym nic dziwnego(w Tokio dziewczna na przedmieściu to nic niezwykłego) gdyby nie zainteresowanie jakie wzbudzała swoją osobą. Chociaż padał śnieg i wiał zimny wiatr ona kroczyła swobodnie, ubrana w zaledwie wypłowiałe ogrodniczki i czapkę z daszkiem. Jakby tego było mało na plecach niosła plecak większy od niej samej, z którego wystawały różne dziwne rzeczy - takie jak miecz, czy widły. W dodatku zdawała się gadać sama do siebie.

- Wiem, że powinnam zapytać już godzinę temu! Nie przypominaj mi! - krzyknęła na cały głos.

A przecież obok niej nie było nikogo.W końcu zdjeła plecak i usiadła na nim. Wszyscy przechodnie patrzyli na nią w osłupieniu gdyż zrobiła to na środku ruchliwej ulicy. Dziewczyna westchnęła ciężko i powiedziała:

- Dobra tylko nie rób mi wymówek. Zapytam.

Powiedziawszy to wstała i podeszła do przechodzącego biznesmena, który najwyraźniej gdzieś się śpieszył.

- Przepraszam pana - zaczepiła go i uśmiechnęła się szeroko. Wyglądało to upiornie- Nie wie pan, gdzie mieszka szaman Yoh Asakura? No wie pan, taki dzieciak z długimi włosami co bije się z innymi szamanami i ich duchami.

Mężczyzna popatrzył na nią lekko skonsternowany i starał sie zrozumieć co właśnie powiedziała. Kiedy był mały lubił filmy o Indianach wtedy usłyszał coś o szamanach. Miał jednak dziwne wrażenie, że nie o to chodziło tej dziewczynie. Wydawała sie niespełna rozumu, ale nieniebezpieczna. Lepiej będzie uciec.

- Yyy... nie, nie wiem. Przepraszam - i odszedł najszybciej na ile mu pozwoliły krótkie nogi.

*****************************************************

- A nie mówiłam? - powiedziałam do Rai - nikt nie zna Yoh. A przynajmniej nikt się do niego nie przyznaje.

- Na pewno istnieje osoba, która go zna! to niemozliwe! NIEMOŻLIWE żeby nikt nie znał Yoh Asakury!!- odkrzyknął.

W tym momencie przed nami zatrzymała się długa czarna limuzyna. Otworzyły się drzwi i z samochodu wyszła wysoka dziewczyna.

-Szukacie Yoh Asakury?

- Jakby ten palant przed chwilą tego nie krzyknął- mruknęłam

- Kogo nazywasz palantem?! Że niby ja jestem palantem? Wypraszam sobie!! nie jestem żadnym palantem! - Rai był naprawdę wściekły.

Lecz po chwili dotarło do niego i do mnie.

- Ej! Jesteś szamanką??!! - zapytaliśmy jednocześnie

W samochodze okazało się, że dziewczyna nazywa się June Tao i dobrze zna Yoh. Ponoć ma u niego jakiś dług wdzięczności, ale ja w to nie będę wnikać. A z racji tego, że go znamy zawiozła nas pod sam jego dom. Jak to znajomości mogą ułatwić życie?

*************************************************

Kiedy dziewczyna i jej duch stanęli przed domem westchnęli jednocześnie:

- Niezła chałupa.

Nie było sie czemu dziwić. Przez ostatnie dwa lata spali w różnych dziwnych miejscach. I publiczna toaleta w Osace była najmilszym lokum.

Nie czekając dłużej dziewczyna weszła do środka. W domu nie było nikogo.

- Hej a gdzie komitet powitalny? - zapytała

- Naprawdę się spodziewałaś tortu i balonów?

-Czemu nie? - odparła i zdjęła plecak.

*************************************************

W środku było pusto i czysto. Cała Anna. Na pewno wykorzystuje jakiegoś niewinnego czlowieczka do brudnej roboty - pomyślałam wchodząc do kuchni. Lodówka była pusta. I znwou Anna. Zawsze było z niej skompiradło.

Posilając się wodą z butelki(jedyne co udało mi się znależć w lodówce) weszłam do salonu i nagle doznałam olśnienia:

- TELEWIZOR!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

**************************************************

Tamara wyjątkowo nie śpieszyła się do domu, mimo iż zwolniono jej klasę z dwóch ostatnich lekcji. Yoh nie było już od prawie dwóch tygodni, Anna z Mortym na górze duchów... Ponch i Konchi nie wiadomo gdzie... Spacerowła czerpiąc pewną przyjemność z widoku ruchliwego miasta. Było zupełnie inne od spokojnej i cichej posiadłości Asakurów w Izumo. Jednak nie chciałaby tu zamieszkać na zawsze.
Kiedy znalazłą się przed domem jej wzrok przykuła uwagę uchylona brama wejściowa.

"Przecież ją zamykałam... ech pewnie Konchi i Ponchi wyszli się przejść"

Lecz kiedy weszła do przedpokoju i potknęła się o wielki zielony plecak, zaczęła się naprawdę bać. Czy to byli złodzieje? A może Anna i Morty już wrócili?



Z duszą na raieniu wkroczyła do salonu. To co zobaczyła przeszło jej najśmielsze wyobrażenia. Przed telewizorem leżała dziewczyna wraz z jakimś duchem i... Ponchim i Konchim!!

Cała czwórka skandowała:

- pocałuj ją! pocałuj ją!

Mimo iża Tamara była szczerze zdziwiona udało jej się piskliwie krzyknąć:

- Kim ty jesteś?! I czego chcesz?!

I zobaczyła twarz tak podobną do twarzy Anny, ale należącej do osoby tak innej od niej.

- Cześć Tamara! Kope lat! Zobacz, dziś Gary będzie się zastanawiać czy pocałować Mandy!

- Karina? - tylko tyle udało jej się wyszeptać w odpowiedzi


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Karina dnia Wto 20:40, 17 Sty 2006, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fly
Szaman



Dołączył: 25 Gru 2005
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tokio

PostWysłany: Śro 21:24, 28 Gru 2005    Temat postu:

Zna to Very HappyVery Happy masz to na swoim blogu no nie? Jest fajnie .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Śro 21:31, 28 Gru 2005    Temat postu:

Dałam to tutaj, bo mam nadzieję, że ktoś wypowie sie o tym jakoś szerzej niż "Fajny blog/notka, wpadnij do mnie" Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kitty
Nothern Lights Redaction



Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: uciekłam? Z wariatkowa, a jak? ^^

PostWysłany: Śro 22:06, 28 Gru 2005    Temat postu:

Fajny fick, ciekawie napisany xD
Ale znów to samo, że bohaterka nazywa się tak jak autarka ma nick xD (bardzo podobnie do ducha Kitty xD)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yoh
Szaman



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:22, 29 Gru 2005    Temat postu:

Fajne, fajne. Mam nadzieje, że będzie jakiś ciąg dalszy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Czw 21:34, 29 Gru 2005    Temat postu:

Zgodnie z życzeniem oto ciąg dalszy;)

"Najważniejszy telefon"

-Karina? – tylko tyle udało jej się wyszeptać w odpowiedzi

- No co ty, nie poznałaś mnie? – uśmiechnęła się szeroko

- Jasne, poznałam.

Ale prawda była inna. Nie poznała jej. Kiedy ostatni raz ją widziała- a było to jakieś dwa lata temu – wyglądała zupełnie inaczej. Teraz patrzyła na nią jakaś chuda i znacznie wyższa dziewczyna, o poważnych, czarnych oczach. Tamara zauważyła też, że ma bardzo dużo blizn na rękach.

- Karina, po co się odwróciłaś!? – krzyknął Rai – przegapiłaś ten moment kiedy ją pocałował!

- Co??!!! Dlaczego mnie nie zawołaliście?!! Jakim prawem!!?? JAKIM PRAWEM DO CIĘŻKIEJ CHOLERY??!! ZAMORDUJE WAS!!

- Przecież jesteśmy duchami – zauważył Konchi.

- Trudno! Nie obchodzi mnie to!

A może to jednak ta sama Karina?

***************************************************

- Dlaczego przyjechałaś do Tokio? – zapytała potem.

Nadal siedzieli w salonie, ale już przy stole pełnym niedawno zakupionego jedzenia.

- Mistrz Yoh-May mi kazał – powiedziała z ustami pełnymi od ryżu. Zjadła już chyba osiem misek i wcale nie przestawała.

- Po co?

- Wszystkiego jeszcze nie wiemy – odparł Rai.

- Ale się dowiemy! – krzyknęła Karina i w tej samej chwili zakrztusiła się ryżem robiąc wokoło dużo hałasu i zamieszania.

**************************************************

Kiedy Tamara mnie reanimowała jedna rzecz mnie bardzo zastanowiła. Gdzie są wszyscy? Z tego co powiedział Mistrz Yoh–May powinna tu być spora gromada osób, a oprócz Tamary nie było nikogo. Przynajmniej żywego. Gdy o to zapytałam powiedziała, że duża część osób jest w drodze na drugą rundę Turnieju Szamanów, a Anna i Morty na Górze Duchów.

- To wszystko przez ciebie! Gdybyś tak się nie uparła na tą błotną kurację w Osace, bylibyśmy tu już dwa tygodnie temu! – krzyknął Rai

- Hej! Moje błoto, moja cera, mój interes!!! Jasne? – warknęłam.

- Taki interes, że im nie zapłaciłaś i przez tydzień ukrywaliśmy się po różnych dziurach!

Od razu dziurach. Fakt było parę mało miłych miejsc, ale ostatecznie przecież ich zgubiliśmy. A ja mam ładną cerę za darmo. To całkowity sukces.

W tym momencie zadzwonił telefon, a Tamara tratując wszystkich dokoła pobiegła odebrać.

****************************************************

- Tak słucham??

- Tamara? – głos mistrza lekko drżał – jesteś sama?

- Nie, Karina jest tutaj.

- Daj ją szybko do telefonu.

- Karina, to do ciebie. Dziadek Yoh.

Dziewczyna podeszła bardzo powoli i odebrała słuchawkę.

- Mistrzu? – zapytała powoli i potem zaczęła mówić bardzo szybko- Mistrzu wybacz, ale nie zdążyłam złapać Yoh, po drodze napadli nas jacyś niewydarzeni zbóje i chcieli pieniądze za coś czego nie zrobiłam i musiałam się przed nimi ukrywać po całej Osace i Rai...

- KYOYAMA! – ryknął – zamknij się i słuchaj co mam do powiedzenia!!

***************************************************

- Co chciał od ciebie Mistrz? – zapytał potem Rai

- Potem ci powiem – warknęłam i popatrzyłam na Tamarę.

To był bład. Bo ona chyba się domyśliła, że chodziło o nią...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Karina dnia Pon 17:17, 16 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kitty
Nothern Lights Redaction



Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: uciekłam? Z wariatkowa, a jak? ^^

PostWysłany: Czw 22:06, 29 Gru 2005    Temat postu:

*myśli* To było ciekawe, ale krótkie xD
Czemu są takei duże przerwy miedzy linijkami?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaede
Szaman



Dołączył: 18 Gru 2005
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec (i tak nie wiecie gdzie to jest)

PostWysłany: Czw 23:01, 29 Gru 2005    Temat postu:

Oooooo! Ja chce kolejna czesc!!!!!!!!!!!!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yoh
Szaman



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:33, 30 Gru 2005    Temat postu:

Ciekawe było, ale za szybko się skończyło!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Pon 16:46, 02 Sty 2006    Temat postu:

"Misja i wątpliwości"

Jest grubo po północy, a ja wciąż nie mogę znaleźć sobie miejsca. Co się dzieje? Od dwóch lat to najwspanialsze lokum w jakim miałem szansę przebywać, a ja nie śpię, bo dręczą mnie pytania bez odpowiedzi. Czego Mistrz zażądał od Kariny? Czemu nie chciała mi tego powiedzieć? Kiedyś mówiła mi wszystko.. nawet jeśli nie chciałem słuchać... Patrzę na nią. W świetle księżyca wygląda jak ja – jak duch. Śpi jak suseł i tylko chrapie za głośno. Od dawna nie miała takich wygód. Nie powinienem jej budzić. Noc jest taka ładna. Wyjdę gdzieś, pomyślę o tym. Sam.

*****************************************************

Zbudziłam się gwałtownie i szybko rozejrzałam dookoła. Miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje, ale w pokoju nikogo nie było. A może to ten sen? Próbowałam sobie go przypomnieć, ale przed oczami miałam tylko jakieś niejasne wizje, urywki wspomnień i głos Mistrza „ Nie wolno ci złamać danego słowa”. W pokoju było bardzo duszno. Za duszno. Wyszłam na zewnątrz co i raz potykając się o coś.

*****************************************************

- Piękna noc – powiedziała Karina siadając obok swego ducha stróża.

- Dlaczego nie śpisz?

- Miałam koszmary – mruknęła i położyła się na werandzie.

Gdyby tego nie zrobiła zobaczyłaby jak po twarzy Rai’ego przebiegł niemy cień.

- Rai? – spytała po chwili.

- Tak?

- Myślisz, że dobrze zrobiłam odpowiadając na wezwanie Mistrza? - To okaże się w przyszłości – odparł.

- Wiesz, że próbowałam ją zobaczyć?

- Udało ci się?

- Jak zwykle nie. I wiesz co? Twojej też nie mogłam. Wiesz co to znaczy?

- Że nasza przyszłość jest taka sama.

- Właśnie.

*****************************************************

Nie umiem już dłużej wytrzymać, kiedy ona jest tak spokojna, a mnie wciąż dręczy strach. Leży tam na werandzie wpatrzona w gwiazdy i nie martwi się niczym. A co będzie, jeśli nam się nie powiedzie? Co zależy od tej misji? Czy damy sobie radę? I dlaczego ona milczy?

- Rai przestań się dręczyć – słyszę nagle – wszystko ci opowiem.

****************************************************

W odpowiedzi usłyszałam

- Ile razy cię prosiłem, żebyś nie czytała w moich myślach, bez mojej wiedzy?

- W tym tygodniu? Jakieś piętnaście.

Rai jeszcze bardziej się naburmuszył i skrzyżował ręce na piersi.

- Jeśli będziesz się obrażał, nie powiem ci o co chodzi.

Popatrzył na mnie i westchnął:

- No dobra.

- Grzeczny chłopiec – wyszczerzyłam zęby.

***************************************************

- KYOYAMA – ryknął – zamknij się i słuchaj co mam do powiedzenia

- Słucham cię.

Mistrz odchrząknął głośno, jakby chciał oddalić chwilę kiedy jej to powie. Bał się tego i to bardzo. Ale zrobił to, powiedział w końcu:

- Księga Szamanów przemówiła...

Zabrzmiało to jak wyrok. Karina słysząc te słowa wyszła z pokoju i upewniwszy się, że nikt nie podsłuchuje wyszeptała:

- Jak to się stało? Co objawiła i komu?

- Kino poszła tam, kiedy się otworzyła.

Po obu stronach słuchawki zapadła cisza.

- Czy to coś o mnie? Dlatego kazałeś mi tu przyjechać?

- Nie wiadomo dokładnie. W Księdze było napisane, że jasnowidząca z posiadłości Asakurów da proroctwo, które będzie dotyczyło przyszłego Króla Szamanów.

- Zaraz.. przecież były dwie jasnowidzące... ja i...

- Tamara.

Karina westchnęła ciężko.

- Co mam robić?

- Uważaj na nią.. i na siebie. Opiekuj się nią i unikaj szamanów, którzy biorą udział w Turnieju. I niech jak najmniej osób wie, że jesteś jasnowidzącą.

- Dobrze.

Po drugiej stronie znów zapadła cisza, jakby Yoh-May nad czymś się zastanawiał.

- Wiesz kim jest Hao?

- Obiło mi się o uszy – rzekła i zastanowiła się głębiej – Hao, Hao... Ktoś w Chinach powiedział mi, że zabił wielu szamanów, ale nie wiem dokładnie co to za jeden.

- Na niego też uważaj. On najbardziej będzie miał was na oku.

- Dobrze – powiedział po raz wtóry.

- Karina?

- Tak?

- Niech jak najmniej osób wie, że tu jesteś. Nie pokazuj się nawet duchom. Wszędzie ma szpiegów.

- Mistrzu... co się stanie kiedy któraś z nas otrzyma to proroctwo?

- Niech jak najszybciej ucieka z miasta i da mi znać. Na razie nie mów nic Tamarze, nie jest jeszcze na to gotowa.

- Tak zrobię.

- Uważajcie na siebie.

- Do widzenia Mistrzu.

- Do widzenia.

****************************************************

Rai popatrzył w niebo i powiedział:

- A już miałem nadzieję, że wreszcie zaczniemy żyć normalnie.

- Myślę, że nasze dotychczasowe życie okaże się sielanką w porównaniu do tego co nas jeszcze czeka.

- Racja – westchnął i zniknął w tej samej chwili.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Karina dnia Pon 17:17, 16 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Śro 16:20, 04 Sty 2006    Temat postu:

Łeee czemu nikt nie ma zdania o mym ficku...? Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kitty
Nothern Lights Redaction



Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: uciekłam? Z wariatkowa, a jak? ^^

PostWysłany: Śro 19:17, 04 Sty 2006    Temat postu:

Ups? Karina, wybacz, ale skomentować zapomniałam ^^". Cześć mi się podoba, ale za mało opisów *gleba*. Więcej dziewczyno, więcej xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Śro 22:20, 04 Sty 2006    Temat postu:

Ja już skomentowałam na twoim blogu, ale tu też mogę...
Więc...mi się podoba i to bardzo. Jest ciekawie napisane, baaardzo wciągające i oczywiście nie mogę się doczekać kiedy napiszesz więcej (i tu i na twoim blogu)
Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Czw 17:51, 05 Sty 2006    Temat postu:

Postaram się jak najszybciej...Smile
Wymyśliłam jużprawie całą historię.Very Happy
i jestem z siebie dumna:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Sob 11:57, 07 Sty 2006    Temat postu:

"duma i uprzedzenia"

Ranek upłynął nam w nienaturalnie miłej atmosferze. Wszystko było sympatyczne i uprzejme, aż dostałam mdłości. Tamara zachowywała się całkiem normalnie jednak ja wiedziałam, że ma do mnie żal, za to, że nie powiedziałam jej nic o Misji. Co miałam zrobić? Cóż... Babcia Kino zawsze powtarzała „Jeśli nie wiesz co masz robić, rób to co umiesz najlepiej”. Więc co zrobiłam? To co Karina umie najlepiej- czyli zmyśliłam piękną bajeczkę na poczekaniu. Tamara właśnie szykowała się do szkoły, kiedy postanowiłam wprowadzić moją historię w życie.

- Tamaro – zaczęłam bardzo oficjalnie i równie oficjalnie położyłam jej ręce na ramionach – Tamaro... ja...

- Tak? – zapytała uprzejmie o trochę zbiło mnie z tropu

- Więc tak.. nie będę przed tobą ukrywać prawdy... – rzekłam co wzbudziło ogólne zainteresowanie– Zarówno ja jak i Mistrz Yoh–May uważamy, że masz wielki talent.

Tamara chyba nie bardzo wiedziała o czym mówię, więc tylko kiwnęła głową czerwieniąc się, a Rai powiedział popatrzyła na mnie jak na kogoś niespełna rozumu(wiele się nie pomylił).

- I popełnilibyśmy niewybaczalny błąd gdybyśmy pozwolili ci go zmarnować...

Kolejne kiwnięcie głową.

- Zatem Mistrz, w swej niewysłowionej mądrości, przysłał mnie tutaj abym udzielała ci lekcji i pomogła ci się rozwijać. Czy chcesz przyjąć moją pomoc?

- Yyy... – Tamara kraśniała z każdą chwilą coraz bardziej – No dobrze.

I wybiegła z domu pędząc do szkoły.

Łatwo przyszło, łatwo poszło.

*****************************************************

- Nie powinnaś jej okłamywać – powiedział potem Rai

- Daj spokój. Co miałam powiedzieć „ Tamaro, Yoh-My przysłał mnie, bo któraś z nas przepowie kto zostanie Królem Szamanów i wszyscy będą ją za to ścigać”? To niedorzeczne.

- Może i tak, ale masz zamiar powiedzieć jej kiedyś jak to jest naprawdę?

- Ech kiedyś na pewno... – powiedziała pogodnie

- Nie podoba mi się to

- I nie musi – rzekła i wyszła z pokoju.

***************************************************

Dziwne... Czy chodzi tylko o nauki jasnowidzenia? Właściwie chyba nie ma powodu, dla którego Karina miałaby mnie okłamać. Tylko dlaczego nie powiedziała mi tego od razu, po rozmowie z Mistrzem? Może musiała to sama przemyśleć, czy tego chce? To całkiem możliwe... Poza tym miło jest myśleć, że ktoś uważa, że mam talent. Karina była zawsze milsza niż Anna ale czy jest też mniej wymagająca? Ciekawe jak ona radzi sobie na Górze Duchów... i co z Yoh? Mam nadzieję, że już znalazł Doby Village. Czemu on nie dzwoni? Ech.... Yoh... daj mi jakiś znak...

***************************************************

Kiedy Tamara wróciła ze szkoły szybko pobiegła do salonu i od progu wrzasnęła:

- Jestem gotowa! Możesz mnie już uczyć.

Akurat oglądałam swój ulubiony serial, więc wizja nadgorliwej Tamary słuchającej moich słów nie wydała mi się zbyt zachwycająca. Odwróciłam się bardzo powoli i popatrzyłam na nią uważnie. Widziałam jak na jej twarzy rośnie oczekiwanie i zdenerwowanie.

- Dobrze... dobrze... – odparłam, a ona podskoczyła z radości – ale najpierw odrób lekcje.

Podniecenie znikło jak ręką uciął, a ja powróciłam do oglądania serialu.

Po dwóch godzinach wróciła równie podekscytowana. Akurat leciał mój ulubiony teleturniej, więc znów niechętnie się odwróciłam.

- Możesz już mnie uczyć! Wszystko odrobiłam!

- Och.. świetnie... świetnie... –ziewnęłam- przynieś świecę. Tamara przybiegła szybciej niż ktokolwiek z teleturnieju zdołał odpowiedzieć na pytanie z historii Japonii.

- Postaw ją na stole – uczyniła co kazałam- zapal ją. Świetnie... więc tak... każdy szaman, ale też i każdy jasnowidzący musi mieć wielką siłę umysłu inaczej nie będzie umiał skutecznie kontaktować się z zaświatami, a i wizje szlag trafi...

Kiwnęła głową tak gwałtownie, że mało nie skręciła sobie karku

- Twoim zadaniem, jako mojej uczennicy jest zgasić płomień tej świecy jedynie za pomocą umysłu i woli.

Kiwnęła głowa jeszcze raz i uważnym wzrokiem popatrzyła na płomień. Była coraz bardziej czerwona i trzęsła się z wysiłku.

- Acha, nie zapomni o oddychaniu – dodałam na co zareagowała głośnym westchnieniem, a ja dalej oglądałam teleturniej.

*****************************************************

- Po co każesz jej to robić? – pytam – Przecież to nic jej nie da.

- Jak to „nic”? – wydaje się wielce obrażona – Nauczy ją uporu i wiarę w siebie... Przyda jej się to kiedy przyjdzie czas na Misję.

- Przyda?! Przecież to kompletny bezsens! Karina powiedz jej, że to ćwiczenie jest nieprawdą jak wszystko co zmyśliłaś o nauce jasnowidzenia.

- Rai, jeśli nie pamiętasz Yoh-May ZABRONIŁ mi mówić o Misji, a musiałam coś wymyślić...

- To nie fair wobec Tamary! Nie jesteś prawdziwą przyjaciółką jeśli myślisz, że możesz ją okłamywać! – krzyczę.

Fakt trochę przesadziłem, ale ta dziewczynka ma prawo wiedzieć co ją czeka, a ona nie ma prawa tego przed nią ukrywać! Karina patrzy na mnie uważnym wzrokiem. Nie wiem co on oznacza, ale zaczyna się bać i powoli żałować swoich słów.

- Rai – mówi powoli, cedząc słowa – Mój drogi Rai... jesteś taki naiwny, że aż cię lubię...

Teraz to ja patrzę na nią uważnie. Uśmiecha się, ale to uśmiech podszyty szyderstwem i gniewem.

- Jeśli myślisz, że całe życie da się przejść, będąc fair wobec wszystkich, nie dziw się, że zostałeś zamordowany tak młodo... i to własnym mieczem...

Cios poniżej pasa. Nigdy nie mogłem znieść myśli, że zostałem tak haniebnie pozbawiony życia. Nie wybaczyłem sobie tego do dziś. I poczułem jak wezbrała we mnie wściekłość.

- Jesteś bez serca! – krzyknąłem i znikłem


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Karina dnia Pon 17:18, 16 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o anime Shaman King Strona Główna -> Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 1 z 14

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin