Drugie FF by Daryśka xD
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o anime Shaman King Strona Główna -> Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Sob 21:11, 02 Wrz 2006    Temat postu:

a tak....wiem, że to nie komtarz, ale pasuje do tego ficka....co do rady to zlazłam coś takiego:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Sob 21:30, 02 Wrz 2006    Temat postu:

Łoo... szkoda tylko, że prawie nic nie rozumiem... ale coś tam się domyślam ^^' Fajny zbiór o radzie... ino kuka już swoją skompletowałam! Nie chce mi się zmieniać, ale i tak się przydadzą - ale nie do tego ficka...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Sob 21:32, 02 Wrz 2006    Temat postu:

też nic nie rozumiem....hum..i tak nie ma tam wszytkich...hum może u siebie to wykorzustam...może Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Nie 15:32, 10 Wrz 2006    Temat postu:

Dobra, po kolejnej dłuższej przerwie w końcu wziełam się za skrobanie i całą kolejną część wyskrobałam.

33. Podsłuchana rozmowa, nocny gość, nowy odruch bezwarunkowy i pewien pijaczek.
Przesunęłam się w moim okienku tak, by być pewną, że ani Jink, ani Nichrom mnie nie zobaczą. A następnie słuchałam.
-Nie łam się! Jak ci dała w twarz, to pewnie nie była ciebie warta.
-Albo na odwrót... może to ja nie jestem dla niej dobrą partią? –jęknął Nichrom.
-Skoro tak bardzo ci na niej zależy, to nie poddawaj się. Wiesz, co możesz zrobić?
Nichrom podniósł się ze stołu i wlepił pełne nadziei spojrzenie w Jinka. Ten natomiast nachylił się i zaczął mu coś szeptać do ucha. Widziałam, jak oblicze Nichroma powoli się rozjaśnia, aż chłopak promieniał szczęściem.
-Nie żartujesz?! –prawie wykrzyknął, gdy Jink skończył mu tłumaczyć, jak może mnie zdobyć.
-Nie. –Odpowiedział dumnie, kiwając się na krześle. –A tak swoją drogą... znam może tą wybrankę twego serca?
Nichrom skwapliwie pokiwał głową. Błogi uśmiech rozlał się na jego twarzy.
-Daria... –niemal wyszeptał.
A Jink razem z krzesłem wylądował na ziemi.
-Że kto?!
***
Jestem padnięta. P jak przemęczona. A jak autentycznie przemęczona. D jak dokładnie przemęczona. N jak naprawdę przemęczona. I jak intensywnie przemęczona. Ę jak... eee... ekstremalnie przemęczona? Dobra, to pomińmy... T jak totalnie przemęczona i a jak absolutnie przemęczona. Czyli w skrócie jestem padnięta. Dlatego też po powrocie do pokoju, nie wysilając się nawet, żeby przebrać się w piżamę, padłam na łóżko i zasnęłam.
***
Ranek przyszedł zdecydowanie za szybko. Głupie słońce świeciło mi przez okienko prosto w oczy, tym samym skutecznie mnie budząc. Postanowiłam wstać i czymkolwiek zasłonić okno, ale ze zdziwieniem stwierdziłam, że nie mogę. Coś mnie trzyma! Ratunku, kosmici atakują!
[T: Nie drzyj się i daj mi spać! A to nie kosmici, tylko Nichrom, nie ma o co krzyku robić.]
Że... że co, proszę? Nichrom?!
Obróciłam się przez ramię i rzeczywiście ujrzałam w moim wyrku Nichroma, przytulonego do mnie jak do pluszowego misia. To przez niego nie mogłam wstać!
-Nichrom! –wrzasnęłam, gdy już otrząsnęłam się z pierwszego szoku. –NICHROM! CO TY, DO CHOLERY, ROBISZ W MOIM ŁÓŻKU?!
Mlasnął przez sen i przytulił się mocniej. Zaczęłam się wyrywać.
-Łapy precz! Oj, no... Zostaw mnie!
Nichrom w końcu się obudził. Widząc mnie, uśmiechnął się jak kretyn do sera.
-Dzień dobry, kwiatuszku...
-Żaden kwiatuszku, tylko wylot mi stąd!
Ponieważ Nichrom twardo nie chciał mnie puścić, zaczęłam wierzgać nogami, nieźle go przy tym kopiąc. Skończyło się tak, że ja zostałam na łóżku, a Nichrom, z miną idioty, wylądował na ziemi.
-Możesz mi łaskawie wyjaśnić, co u licha robiłeś w moim łóżku? –zapytałam, świdrując go wzrokiem.
Zaczerwienił się. Zaczął miąć róg tego, co miał na sobie. A co miał? Żółtą piżamkę we wzorek ze ściskających się par misiów, z czego jeden miał na sobie spódniczkę, a drugi, poza futerkiem oczywiście, nie miał na sobie nic.
-Ten... tego... –zająknął się. – Myślałem... no bo ty tak sama w tym pokoju... bałem się, że możesz się czuć trochę samotna i chciałem ci towarzystwa dotrzymać, kwiatuszku...
***
Po niecałym tygodniu moim nowym odruchem bezwarunkowym stało się wrzeszczenie tuż po przebudzeniu. A treść moich krzyków też chyba była odruchowa, bo co rano wrzeszczałam to samo, czyli:
-Nichrom, łapy precz!
A później skopywałam go na ziemię i usiłowałam dalej spać. Zazwyczaj było to jednak niemożliwe ze względu na jęki poszkodowanego.
***
Akurat byłam na stołówce i niosłam sobie jedzonko do stolika, kiedy napatoczył się Nichrom. Objął mnie ramieniem i zdawał się nie zwracać uwagi na moje sprzeciwy. Zatrzymałam się, wyrwałam mu i spojrzałam głęboko w oczy.
-Nichrom, kotku... wiesz, co to jest autopsja?
-Autopsja? No... chyba tak...
-To niech do ciebie w końcu dotrze, że jeśli jeszcze raz mnie dotkniesz, w twoim wypadku autopsja będzie zbędna. I tak wszyscy będą wiedzieli kto cię zabił i dlaczego.
Nie zwracając na niego więcej uwagi, popełzłam do najbliższego stoliczka i w spokoju zjadłam obiadek.
***
Po kolacji miałam wolne, więc postanowiłam trochę pospacerować. Tak jakoś nie miałam nic lepszego do roboty, a w siedzibie rady co krok natrafiałam na tego wkurzającego Nichroma.
Nie chciałam chodzić tam, gdzie był tłok. Chciałam raczej pobyć sama. Kluczyłam więc jakimiś zaułkami Patch Tribe. Aż natknęłam się na jakieś zwłoki. Tyle że te zwłoki się poruszyły i jęknęły, kiedy się o nie potknęłam.
-Te, pijaczek, nie leżałbyś na środku....!
-Daria...? –wybełkotał znajomy głos.
Zdecydowanie zbyt znajomy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Nie 16:08, 10 Wrz 2006    Temat postu:

Akcje, albo raczej akcie z Nichromem powodują u mnie atak niepohamowenego śmiechu. To się nazywa poczucie humoru....też tak chce...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Nie 17:06, 10 Wrz 2006    Temat postu:

To dobrze - szczerze, to bałam się, że trochę z nim przesadzam... no, ale w porównaniu z tym, co się szykuje, to znowu nie aż tak bardzo...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Nie 18:47, 10 Wrz 2006    Temat postu:

Autopsia rządzi i wymiata normalnie.. zastanawia mnie tylko ten pijaczek xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Nie 22:01, 10 Wrz 2006    Temat postu:

Pijaczek, mówisz? TO niech więcej nie zastanawia - part o 'pijaczku' xD'

34. Pijany Hao i płaczący Nichrom.
-Hao?! –wrzasnęłam ze zdziwienia.
Przyklęknęłam przy rozwalonym na ziemi szamanie i odgarnęłam mu włosy z twarzy. Było ciemno, ale zbytnio nie musiałam wysilać wzroku, żeby go rozpoznać. Oto leżał przede mną na ziemi wielki i wspaniały, niepokonany i straszny Hao Asakura. Ta, straszny jak diabli. Tak upity, że nawet usiąść nie mógł.
-Hao, coś ty ze sobą zrobił?
Wywrócił oczami. Z ogromnym wysiłkiem ustawiłam go w pozycji siedzącej. Chuchnął mi oparami alkoholowymi w twarz i przewrócił się z powrotem na ziemię. Westchnęłam ciężko. Przecież nie mogę go tu tak zostawić... prawda? Prawda?!
***
Jakoś udało mi się go dowlec do mojego pokoju. Kiedy myślałam, że teraz będzie z górki, Hao udowodnił mi, jak bardzo się myliłam. Co zrobił? Otóż usiłował tańczyć, co w jego aktualnym stanie było po prostu niemożliwe. Zaczął więc wierzgać dziko nogami, wisząc na moim ramieniu. A ja usiłowałam utrzymać go w pionie. Niestety ta sztuka nie udała mi się i pod ciężarem Hao padłam na ziemię. Nasz pijaczek chyba nawet nie zauważył zmiany pozycji z pionowej na poziomą... ciągle dziko wierzgał nogami, z tym, że teraz zaczął coś po cichu bredzić, zaśliniając przy okazji połowę mojej bluzki. Jak przypuszczam, wydawało mu się, że śpiewa.
-Daria, kwiatuszku... –doszło mnie od drzwi.
Przekręciłam głowę i ujrzałam Nichroma. Był blady i gapił się na mnie i Hao tępym wzrokiem. Nie kończąc zdania, odwrócił się na pięcie i nim zdążyłam mu cokolwiek powiedzieć, już go nie było. Szybko zrzuciłam z siebie Hao. Biedaczek przeturlikał się przez pół pokoju, teraz śliniąc podłogę. A ja wybiegłam na korytarz. Po chwili dogoniłam dosyć szybko idącego Nichroma.
-Zaczekaj! Nichrom, zaczekaj, mówię!
Przystanął. Dobiegłam do niego. Nichrom odwrócił się twarzą do mnie. Był lekko roztrzęsiony.
-Co on ma takiego, czego nie mam ja?!
-Co?! O czym ty bredzisz? Zresztą, nieważne... tylko nie mów nikomu, że on tu jest, proszę! Miałabym straszne kłopoty, gdyby ktoś się dowiedział, że przytargałam Hao do siedziby rady...
Nichrom chwilę mi się przyglądał, po czym spuścił głowę.
-Jak sobie życzysz, kwiatuszku...
Odwrócił się i odszedł. A do mnie dopiero teraz zaczął docierać sens jego pytania. O kurczę! Czy on myśli, że ja i Hao... że my... co za głupek z tego Nichroma! Już miałam iść mu wyjaśnić po krótce sytuację, gdy od strony mojego pokoju doszło mnie dosyć głośne „BUM!”. Wróciłam więc do siebie i ku mojemu przerażeniu, ujrzałam ledwo siedzącego, opartego o ścianę Hao i płonące krzesło, przewrócone gdzieś na środku pokoju. Natychmiast zabrałam się za gaszenie tego małego pożaru. Gdy w końcu uporałam się z krzesłem, kątem oka zauważyłam, że Hao podpala róg mojej szaty radnej. Natychmiast zadeptałam płonący materiał. Na szczęście strój był tylko osmalony. Następnie usadziłam Hao w rogu, żeby na pewno się nie przewrócił i zaczęłam mu tłumaczyć, co może robić, a czego nie.
-Niedobry Hao! Ładnie to tak, podpalać krzesła w cudzym pokoju? Nieładnie! A Fe, wstydziłbyś się! Teraz ciocia Daria wychodzi, ale niedługo wrócę. Do tego czasu masz tu siedzieć i niczego nie zmajstrować. Rozumiesz?
-Daj buziaka! –zażądał Hao, chuchając mi w twarz alkoholem.
Skrzywiłam się i odsunęłam. Czym on się tak upił?!
-Nie, nie dam. A ty niczego nie podpal, niczego nie ruszaj... w ogóle najlepiej byłoby, gdybyś postarał się zasnąć.
-Nie mam z kim... –burknął Hao, patrząc na mnie szklistymi oczami.
-I nie będziesz mieć! –warknęłam. –A teraz... po prostu siedź tu i się nie ruszaj, zaraz wracam!
Z duszą na ramieniu zostawiłam Hao samego. Zamknęłam drzwi na klucz i puściłam się biegiem po korytarzu. W końcu dobiegłam do właściwych drzwi. Stanęłam przed nimi, przełknęłam ślinę i zapukałam cicho. Zero reakcji. Zapukałam po raz drugi. Ciągle cisza. Przystawiłam ucho do drzwi i usłyszałam urywany szloch. Niewiele myśląc, nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Zamknęłam za sobą drzwi i podeszłam do Nichroma. Siedział twarzą do ściany, obejmując rękami kolana i płakał. Autentycznie płakał. Zrobiło mi się niesamowicie głupio.
-Nichrom, ty głupku... naprawdę myślisz, że ja z Hao...?
Zerknął na mnie czerwonymi oczyma. Usiadłam obok niego i go przytuliłam.
-No już nie płacz...
Przestał płakać. Ale ze zdziwienia dostał czkawki.
-A co wy... hyp!... niby robiliście... hyp!... przecież was... hyp!... widziałem! Hyp!
-Nie będę ci tłumaczyć, bo i tak nie uwierzysz. Napij się wody i chodź ze mną, to się przekonasz.
Wykonał moje polecenie. Poszliśmy do mojego pokoju. Tam zastaliśmy śpiącego Hao.
***
-Więc jest do tego stopnia pijany? –zapytał z niedowierzaniem Nichrom.
Przyklęknął przed Hao i przyjrzał mu się z bliska.
-Niestety. Nie mogłam go w takim stanie zostawić na środku miasta!
-Wiem. –mruknął Nichrom, wciąż z zainteresowaniem przyglądając się Hao. –Nie wygląda zbyt imponująco... wszyscy w radzie się go boją, a on... szkoda gadać...
-Teraz może nie wygląda imponująco, ale z tym swoim ognistym bydlęciem to co innego... nie widziałeś go w pełnej formie.
Nichrom skinął głową, wstał i podrapał się za uchem. Przysiadł obok mnie i pierwszy raz nie przystawiał się do mnie, mimo tego, iż miał okazję.
-Co z nim zamierzasz zrobić?
-Chyba trzeba go będzie tu przechować, przynajmniej dopóki nie wytrzeźwieje...
-Ale nie może cały czas siedzieć na podłodze! –zaprotestował Nichrom.
-To pomóż mi go przetransportować na łóżko.
Wstaliśmy. Ja wzięłam Hao za ramiona, Nichrom za nogi. Jakoś dowlekliśmy go do łóżka. Zmęczeni dźwiganiem Asakury przysiedliśmy na ziemi; krzesło, które Hao podpalił nie nadawało się do użytku.
-A gdzie ty będziesz spała? –odezwał się w końcu Nichrom.
-Coś wykombinuję.
-Bo wiesz... jakbyś chciała, to u mnie zawsze znajdzie się dla ciebie wygodne miejsce, kwiatuszku...
-Dziękuję, poradzę sobie.
-Ale boję się zostawiać cię z nim samą... Jak się obudzi, to co zrobisz? Poza tym sama nie dasz rady cały czas go pilnować...
-Możesz wpadać mnie odwiedzać, ale nic więcej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Nie 23:34, 10 Wrz 2006    Temat postu:

No tak. Pijany Hoaś pomyłą orinalny i niepradowpodny, ale zabawny.. NIchrom mówiący "kwiatuszku" chce więcej!! Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Pon 14:28, 11 Wrz 2006    Temat postu:

Normalnie aż mnie serce zabolało jak czytałam o płaczącym Nichromie ^^
Nie, ja go za bardzo lubie chociaż to palant i idiota, no i nadużywa słowa "kwiatuszek".
Ciekawa jestem co było powodem takiej libacji by Hao -sama...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Pon 18:27, 11 Wrz 2006    Temat postu:

Powód libacji Hao? Powód... hmmm... *łapie się za głowę* Jeny, ja zawsze coś przeoczę! Upił się, bo... bo...
[T: Ona tak zawsze, nie przejmować się... a ja wiem, czemu się upił ^^']
Czemu?!
[T: Bo Marco postawił w barze kolejkę dla wszystkich, później postawił Denbat, później Mina, później Cebin, później...]
A Haoś akurat się do baru przytoczył?
[T: Dokładnie ^^' W dodatku ze swoimi ludźmi, a jak się wszyscy lekko podpili, to byli best friends i tak jakoś szła kolejka za kolejką... Później to już każdy stawiał.]
A ty skąd to wiesz?
[T: Bo jakimś dziwnym trafem tam byłam...]
Aha... no coż, ale w opku to Haoś się do tego raczej nie przyzna, X-Laws tym bardziej, więc wytłumaczenie możemy jako dodatek nadzwyczajny potraktować ^^'


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaja
Szaman



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland

PostWysłany: Pon 19:33, 11 Wrz 2006    Temat postu:

Lol.
Duże lol.
Ja nie mam więcej pytań xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Śro 18:56, 13 Wrz 2006    Temat postu:

Szanowne Panie, oficjalnie ogłaszam, że Daryśka poskromiła Wen i w końcu naskrobała part kolejny ^^'
[T: W końcu? Bywały dłuższe przerwy w skrobaniu...]
Czepiasz się szczegółów, złotko. A jak dalej się będziesz czepiać, to cię wyegzorcyzmuję i więcej w ficku nikt cię nie zobaczy.
[T: Terrorystka ==']
^^' Czyli miłego czytania!

35. Ściana Hao, zaproszenie Nichroma i znajome twarze.
Rano obudziło mnie stękanie Hao. Otworzyłam oczy, ale nie ruszyłam się. Nie chciało mi się wypełzać ze śpiworu, który, nawiasem mówiąc, pożyczyłam od Nichroma. Hao wstał i złapał się za głowę. Rozejrzał się po pomieszczeniu i zatrzymał wzrok na mnie. Uśmiechnął się lekko.
-Masz może coś do picia? –zapytał lekko zachrypniętym głosem.
-W szafce jest butelka wody. –mruknęłam.
Nie chciało mi się wstawać. Nie chciało mi się ruszać. Nawet mówić mi się nie chciało. Byłam po prostu śpiąca. Więc zamknęłam oczy i jak gdyby nigdy nic usiłowałam zasnąć.
Odgłos kroków i skrzypienie drzwi od szafki powiedziały mi, że Hao zajął się szukaniem wody. Gdy już słodko przysypiałam, Hao rozbudził mnie kompletnie, serią głuchych łupnięć. Wyskoczyłam ze śpiwora jak oparzona, złapałam go za ramię i wyrwałam lampkę nocną, którą tłukł o ścianę.
-Czyś ty zwariował?! –warknęłam. –Goldva zabije mnie już za same zniszczenia, o twojej obecności tutaj nie wspominając!
Hao uśmiechnął się. Grzecznie dał się usadzić na łóżku.
-Czyli plotki o tym, że zostałaś radną są prawdziwe. –Stwierdził. –Ale nie spodziewałem się, że będziesz mieszkać w pokoju, który zajmowałem pięćset lat temu.
-Poważnie? –warknęłam, odstawiając lampkę tam, gdzie jej miejsce.
-Tak. –potwierdził Hao. – A w tą ścianę są wmurowane pewne drobiazgi, które... no, chętnie bym je odzyskał.
-To przynieś młot pneumatyczny, zobaczymy co da się zrobić. –zironizowałam.
Hao roześmiał się. Wstał.
-Wychodzisz? –zapytałam, jakby mnie to bardzo zdziwiło.
-Tak, idę po ten młot. A tak swoja drogą... dziękuję.
Spojrzałam na niego jak jakaś kretynka. On dziękuje mi? A, fakt, wzięłam go na noc do siebie, jak był pijany...
-Nie ma za co. –stwierdziłam.
Hao skinął w zadumie głową, uśmiechnął się raz jeszcze i wyszedł.
***
Drzwi uchyliły się i do pokoju wślizgnął się Nichrom. Rozejrzał się, po czym uśmiechnął.
-Nie ma go już?
-Nie. –Stwierdziłam, ciągle zastanawiając się, jak długo Goldva by mnie torturowała przed zabiciem, gdybym zniszczyła ścianę z drobiazgami Hao. – Wyszedł jakieś dwie godziny temu. A tak swoją drogą... dzięki za pomoc wczoraj...
-Nie ma za co, kwiatuszku. Dla ciebie wszystko, samolot i lotnisko. A skoro zostaliśmy sami, to może...
-Nichrom, daj już spokój... to zaczyna się robić nudne!
Zaczerwienił się lekko. Wykręcił sobie palce u rąk. Przestąpił nerwowo z nogi na nogę.
-A może... poszłabyś ze mną na kolację?
No i tu trafił w dziesiątkę.
-Pod warunkiem, że będzie to coś zjadliwego. –Uśmiechnęłam się. –I ty stawiasz.
Myślałam, że z radości zrobi dziurę w suficie...
***
Po tym, jak zgodziłam się zjeść z Nichromem kolację, stał się wyjątkowo namolny. Miałam go do tego stopnia dość, że poważnie rozważałam opcję zrezygnowania ze zjadliwego i w dodatku darmowego posiłku w jego towarzystwie. Tara jednak nagle zachciała bawić się w dobrą wróżkę i doradziła mi spacer – jak najdalej od Nichroma aż do kolacji. Tym oto sposobem znalazłam się znowu w tych zaułkach Patch Tribe, w których znalazłam pijanego Hao. Tym razem jednak było tam pusto. Przeszłam więc spokojnie między budynkami, aż doszłam do baru „Pod Żelazną Babą”. To pewnie tu Hao się upił, bo innego miejsca, w którym dostanie się alkohol, nie ma chyba w promieniu pięciu kilometrów. Ominęłam ogromnym łukiem to co najmniej podejrzane miejsce, zauważając jednak w środku znajomą bandę oszołomów w białych mundurkach i siostrzyczkę Tary. Już chciałam odejść tam, gdzie mnie akurat nogi poniosą, gdy usłyszałam mrożący krew w żyłach wrzask.
-Yoh, do jasnej anielki, nie uciekaj! Wracaj tu, albo zaraz przerobię cię na kotlety mielone!
-Nie, dziękuję, wolę schabowe! –odwrzasnął przerażonym głosem Yoh, przebiegając obok mnie. –O, cześć, Daria!
Chwilę później minęła mnie rozwścieczona Anna z koralami w rękach, przygotowanymi, na kształt pętli, do zarzucenia biednemu Asakurze na szyję.
-Jak się oddasz w moje ręce dobrowolnie, to kara będzie mniej bolesna! –wrzasnęła, gdy już przebiegła, o mało mnie po drodze nie zabijając. –A jak zaraz się nie zatrzymasz, to gorzko tego pożałujesz!
Gapiłam się za nimi, z otwartą paszczęką, zanim do mnie dotarło, co się tak właściwie stało i dopiero przeraźliwy wrzask Yoh wyrwał mnie z otępienia. Bez namysłu pobiegłam na miejsce zbrodni (a jak inaczej można nazwać rzeźnię by Anna?). Tam zastałam widok, na który byłam absolutnie przygotowana. Yoh leżał na ziemi, pod ciężarem Anny i jej korali, ale na szczęście jeszcze nie zdążyła zrobić mu krzywdy.
-Anna! –wrzasnęłam. –Jako członek Wielkiej Rady Szamańskiej nakazuję ci go zostawić w spokoju!
Oboje, Anna i Yoh, spojrzeli na mnie jak na jakąś wariatkę. Następnie wymienili spojrzenia i wybuchnęli histerycznym śmiechem.
-Co jest? –zapytałam, lekko zaskoczona.
Prawie popłakali się ze śmiechu. Idioci. A przynajmniej Yoh – skórę mu ratuję, a on się naśmiewa...
-Jak.. ty... wyglądasz! –wykrztusili, jedno przez drugie, między salwami śmiechu.
A ja dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że jestem w tych idiotycznych, indiańskich ciuszkach, które wcisnęli mi w radzie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Śro 19:25, 13 Wrz 2006    Temat postu:

*gleba i się śmieje*
No wiecej nie mogę powiedzieć ;D
I "Żelazna Baba" to wymiata po prostu ;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Śro 19:32, 13 Wrz 2006    Temat postu:

banda oszołomów w białych mundurkach, to sformułowanie rządzi....
Co do reszty, czemu Nichrom zaczyna przypominać mi Elusia? Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o anime Shaman King Strona Główna -> Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 16, 17, 18  Następny
Strona 13 z 18

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin