Drugie FF by Daryśka xD
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o anime Shaman King Strona Główna -> Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Sob 21:28, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Och biedny Nichoroooommm T.T
Jak ona mogła mu złamać sece?!
(R: no ale on ma teraz dziewczynę)
Ale na pewno jej nie kocha!
(R: *gleba*)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Sob 22:21, 23 Wrz 2006    Temat postu:

No wreszcie promyczek światła dla Nichusia Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Satsume
Kandydat na Szamana



Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:00, 24 Wrz 2006    Temat postu:

Biedny Nichrom, biedna Daria, biedna Tara...
[A: Przecierz jej w tym parcie nie było...]
No i co ^^'?
[A: *gleba*==''']
Daryś, wszystko napisane na sześć. Nic tylko czekać na next part i użalać się nad moim brakiem talentu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Czw 22:01, 28 Wrz 2006    Temat postu:

Primo - proszę mi się tu nie użalać Razz
Secundo - Karina, masz rację... Ive, ten promyczek nadziei nie jest znowu taki wielki Wink
No, czas na kolejny part (aha, w przypływie Wen doszłam do początku parta 42 ^^')

40. Rozmowa z Silvą i Nyorai.
-Daria, stało się coś? – zapytał cicho Silva.
-Nic... –wychrypiałam.
A później się poryczałam. Silva natychmiast usiadł obok mnie. Pozwolił się wypłakać w ramię. Zrobiło mi się trochę lżej. Kiedy tylko się uspokoiłam, Silva zapytał, czy chcę mu powiedzieć, czemu płaczę.
-Ja... bo... –pociągnęłam nosem. –Chodzi o Nichroma...
Zauważyłam, że Silva z trudem zachowuje powagę.
-Wy, dzieciaki, od razu myślicie o poważnym uczuciu, miłości aż do śmierci... musicie się pogodzić z faktem, że w tym wieku łatwo jest się zakochać, a odkochać jeszcze łatwiej...
-Nie o to chodzi. Tylko o to, że Nichrom złapał mnie z Hao i... źle zrozumiał sytuację i... on myśli, że ja jestem z Hao i... nie chcę stracić Nichroma!
Znowu się poryczałam. A Silva już nie musiał się wysilać, żeby być poważnym. Na wzmiankę o Hao popatrzył na mnie dziwnie, ale słowem się nie odezwał.
-Co zamierzasz w związku z tym zrobić? –zapytał, gdy znowu jako tako się uspokoiłam.
-Jak to co? Nichrom nie chce mnie znać...
-E, przesadzasz. –uśmiechnął się Silva. –Masz teraz dwie opcje. Albo będziesz o niego walczyć, albo znajdziesz sobie innego faceta.
Spojrzałam na Silvę. On ma rację! Muszę walczyć o Nichroma!
Silva jednak, zdaje się, opacznie zrozumiał moje spojrzenie, gdyż przeraził się nie na żarty i zaczął wymachiwać rękami.
-Nie mnie, nie mnie! –wrzasnął.
Roześmiałam się. Nawet przez chwilę nie myślałam o Silvie w tych kategoriach.
***
Zbierając informacje z różnych źródeł, dowiedziałam się, że Nichrom codziennie odwiedza niejaką Nyorai. Niewiele myśląc postanowiłam ją odwiedzić. Mieszkała w niezłym pałacyku na skałkach tuż za Patch Tribe – kiedy to gmaszysko się tu w ogóle znalazło?!
Zakradłam się po cichutku. Wiem, nie powinnam była się tak zachowywać... ale co miałam zrobić? Zanim wyskoczę z czymś głupim, chcę się upewnić, czy aby na pewno mam rację. Więc zakradłam się do wielgachnego okna, wdrapałam się na parapet i przez jakieś prawie przeźroczyste zasłony ujrzałam Nichroma z głową na kolanach jakiejś dziewczynki w dziwnym stroju. Miała brązowe włosy i jakieś dziwne oczy. No i na mój gust była jeszcze dzieckiem. Nichrom, jeszcze cię ktoś o pedofilię oskarży, głąbie jeden!
-Nyorai-sama... czy jest jeszcze coś, co chciałabyś wiedzieć? –zapytał Nichrom.
-Tak. Ile mam czasu, żeby się przygotować?
-Walka odbędzie się jutro.
A to podła żmija! Wyciąga z niego informacje o turnieju! Normalnie go wykorzystuje!
-Dziękuję, Nichrom.
Nachyliła się i pocałowała go w czoło. Tak rozanielonego Nichroma jeszcze nie widziałam. Nawet na mnie tak nie patrzył. Wydawał się być szczęśliwy, ale... nie mogę tego tak zostawić! On musi zdać sobie sprawę, że ona go wykorzystuje! Muszę mu powiedzieć! Teraz, zaraz! Tylko zlezę z oknaaaa...
-Aaaaaa!
Zlazłam. A dokładnie wpadłam do komnaty, lądując na twarzy. Normalnie musiało to wyglądać jak obrazek z jakiejś podrzędnej mangi...
-Daria! –Zerwał się Nichrom. –Co ty tu robisz? –w jego głosie nie było ani nutki przyjaznego nastawienia.
Powoli wstałam i doprowadziłam się do jakiego takiego porządku. Przyjrzałam się jeszcze raz Nyorai, tym razem nie przez zasłonę. I zdałam sobie sprawę, że już gdzieś widziałam to dziecko. I to nawet wiem gdzie! Jak szłam zmienić Jinka na jego dyżurze, to to dziecko go zahipnotyzowało, żeby dał jej hamburgera za darmochę. Trzeba się mieć na baczności!
-Znasz ją? –zapytała Nyorai.
-Myślałem, że znam... –zakpił Nichrom.
Odetchnęłam głęboko. Jak to powiedzieć? Najlepiej – prosto z mostu i nie przebierać w słowach.
-Nichrom, posłuchaj. Ona wyciąga z ciebie informacje. Nie powinieneś mówić jej nic o turnieju.
Nyorai przeszyła mnie wzrokiem. O, nie! Znam to spojrzenie! Tak samo patrzyła wtedy przy hamburgerach na Jinka! Zamknęłam oczy, zatkałam uszy i zanim Nyorai zdążyła się odezwać, zaczęłam wrzeszczeć:
-Lalalalala, nie słyszę cię, nie słyszę!
W oczach Nichroma musiałam wyglądać jak zbieg z głupiejowa, ale zbytnio się tym na chwilę obecną nie przejmowałam. W końcu zdecydowałam się otworzyć oczy. Oboje, Nyorai i Nichrom, gapili się na mnie w dość zabawny sposób.
-Dobra, do Nichroma nic nie dociera... więc ty mnie posłuchaj, mała wiedźmo. Jeśli tylko go wykorzystasz, to będziesz bardzo cierpieć, ja ci to obiecuję. Więc lepiej, żebyś coś do niego czuła. Zrozumiano?
Zanim zdążyła się odezwać – już sobie poszłam. Gdzie? Do parku. Byłam zła, wściekła, smutna i chyba tylko Wielkie Duchy wiedzą, co jeszcze. Znalazłam wolną ławkę i klapnęłam na nią. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że naprzeciwko mnie ktoś siedzi. I to ktoś w bardzo podobnym nastroju...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Czw 22:12, 28 Wrz 2006    Temat postu:

Nyorai wykorzystująca hipnoże, żeby zjeść hamburgera, cuuudne. No i ta scenka z nia Darią i Nichormem, no no... Tylko Silva nie pasuje mi na serceowego doradce Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Czw 22:15, 28 Wrz 2006    Temat postu:

Tak właściwie to tego hamburgera zawdzięczam Karinie... jakoś tak jak nie mam pomysłu, jak coś wytłumaczyć, albo jak do czegoś doprowadzić, to Karinka mnie ratuje swoimi pomysłami ^^'

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Pią 11:01, 29 Wrz 2006    Temat postu:

To prawia tak jak za ze mną np. ten pomysł z ogleniem Opacho, bo jakoś kiepsko mi szło wymyślanie tej zemsty Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Satsume
Kandydat na Szamana



Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:26, 29 Wrz 2006    Temat postu:

Daryś, dobra, nie będę się użalać. No, przynajmniej do następnego braku weny.
[A i Luna: WEEEENKOOOO!!! GDZIEŻEŚ UCIEKŁA!!!???]
=='''
Jak już mówiłam. Ni mówiłam? No dobra. A więc piszę, że jest cudnie. Mam nadzieję, że Nichrom i Daria się pogodzą, bo przecierz z Nyorai... Ona przegrała!!! Wyleciała z Turnieju!!!
[L: Nie podniecaj się tak ==''']
Dobra ^^ No więc ciekawa jestem co się będzie działo dalej. Napiszę jedno:
DAWAJ NEXT PART!!! Ploooosie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Pią 15:41, 29 Wrz 2006    Temat postu:

ja chce juz rozmowę o gapieniu się, ona jest boooska xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Pią 16:14, 29 Wrz 2006    Temat postu:

Karina, do jasnej ciasnej, Ty mi tu faktów nie wyprzedzaj!
To tyle tytułem wstępu do parta xD'

41. Fudou
Naprzeciwko mnie, na jednej z wielu parkowych ławek, siedział chłopak o długich, brązowych kudłach i przenikliwym spojrzeniu, ubrany w jakieś dziwne szmatki. Co najdziwniejsze – gapił się na mnie spode łba. Odwzajemniłam spojrzenie. Chwilę to trwało.
-Co? –burknął.
-Co: co? –zdziwiłam się.
-No co się tak gapisz?
-A czemu ty się gapisz?
-Bo ty się gapisz...
-Wcale nie! To ty się gapisz.
Prychnął. Odwrócił głowę i skrzyżował ręce na piersi. Po chwili zerknął na mnie.
-Ciągle się gapisz. –stwierdził.
-Bo nie mam nic lepszego do roboty... –stwierdziłam, opierając się oparcie ławki.
-To sobie znajdź jakieś zajęcie.
-Właśnie znalazłam. Gapienie się na ciebie.
Nie wiem, co we mnie wstapiło. To chyba efekt mojego złego humoru. W każdym razie chłopak przyjrzał mi się uważniej. Odchrząknął.
-Znajdź sobie jakieś inne zajęcie.
-Nie chce mi się. –odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
Chyba się załamał. W każdym razie przechylił głowę i przedstawił się.
-Fudou jestem.
-A ja Daria.
Popatrzyliśmy na siebie. Fudou uśmiechnął się. Ja też.
-Gapisz się. –powiedział, ale z jakąś taką wesołą nutką.
-Ty też. –odpowiedziałam.
Po chwili wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem.
***
Nie powiem, miło mi się z nim rozmawiało. Nawet bardzo miło. Dowiedziałam się o nim bardzo dużo. O sobie natomiast powiedziałam mu dokładnie tyle, ile zdradziłam Annie i Yoh, czyli pominęłam kilka ważnych faktów ze swojego życiorysu, głównie tych dotyczących Hao. Kiedy rozmowa zeszła na egzorcyzmy, przypomniałam sobie, że ja też mam ducha stróża. I to wyjątkowo wrednego. W dodatku ciągle zamkniętego w szufladzie. Jeny, on tej całej afery z Hao nie wypuściłam Tary! Będzie na mnie wściekła!
***
Doszliśmy do wejścia do placówki rady.
-To jak... wejdziesz na chwilkę? –zapytałam.
-Dobry pomysł! –ucieszył się Fudou.
Weszliśmy głównym wejściem. I pech chciał, że na schodach napatoczyła się Goldva...
***
-Zły pomysł! –wysapał Fudou. –Bardzo, bardzo zły pomysł! –dodał, gdy wbiegliśmy na trzecie piętro. –Goni nas?
Przechyliłam się przez poręcz i rozejrzałam na wszystkie strony.
-Chyba nie...
Fudou również odważył się zerknąć na niższe partie schodów.
-Ależ te staruszki mają krzepę –jęknął. –Zatrudnić taką zamiast grupy specjalnej do egzorcyzmów!
-Może lepiej nie... –stwierdziłam.
-Chyba masz rację. –zgodził się Fudou. –Czy zawsze, kiedy wracasz do domu, wita cię uzbrojona staruszka?
-Nie była uzbrojona. Miała tylko siatkę z zakupami.
-Straszna broń obuchowa! –stwierdził Fudou i wzdrygnął się nerwowo. – Czuję jak mi siniak rośnie.
-Ja widzę, jak ci siniak rośnie. –zauważyłam. –Bardzo ładne kolorki. Pasują ci do tego szalika...
-To nie jest szalik, tylko szata!
Piętro niżej zastukały obcasy. Spojrzałam na Fudou, a on spojrzał na mnie.
-Chodu! –wrzasnęliśmy jednocześnie.
Fudou chciał biec po schodach, ale złapałam go za ramię i zaciągnęłam do schowka na miotły, ścierki, wiadra i wszelkie płyny tudzież pasty czyszczące. Tam, ściśnięci okropnie, przeczekaliśmy, aż stukanie obcasów i sapanie Goldvy umilknie gdzieś piętro lub dwa wyżej. Następnie wyszliśmy i zaprowadziłam gościa pod drzwi mojego pokoiku, znajdującego się na pierwszym piętrze.
***
Drzwi uchyliły się i przez szparę zajrzał Silva. Po chwili odważył się wejść do pokoju. Zerknął na Fudou, siedzącego na krześle, które ciągle nosiło ślady próby spopielenia przez pijanego Hao, po czym przeniósł wzrok na mnie, siedzącą na skraju łóżka.
-No, widzę, że szybko sobie faceta znalazłaś!
-To nie tak! –wrzasnęłam, jednocześnie czując, że się czerwienię.
Co dziwniejsze, Fudou odwrócił twarz tak, abym jej nie widziała. Ale przez moment wydawało mi się, że on też się czerwieni.
-A ja głupi przyszedłem cię pocieszać... –zaśmiał się Silva. –Nic, pójdę już i zostawię was samych, gołąbeczki!
Wychodząc puścił mi oko. Idiota.
-To ja... już chyba pójdę. Przyjaciele będą się o mnie martwić. –mruknął Fudou, wstając.
-Jasne. –odpowiedziałam.
Podszedł do drzwi, chwycił klamkę i zastygł bez ruchu. Odwrócił się i obdarzył mnie naprawdę ładnym uśmiechem.
-Spotkamy się jutro?
Patrzyłam na niego tępym wzrokiem, starając się pojąć sens tych słów. Spotkać się?
-Znów się gapisz. –zauważył wesoło. –To jak?
-Pewnie! –uśmiechnęłam się. –Ale dopiero jak skończę dyżur w sklepiku z pamiątkami.
-To do jutra!
Wyszedł. A ja siedziałam bez ruchu, trawiąc powoli to, co się stało. Umówiłam się. Ja się umówiłam.
[T: Rozumiem, że się cieszysz, ale może wypuściłabyś mnie w końcu z tej szuflady, co?!]
O rany, zupełnie zapomniałam o Tarze!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Pią 16:17, 29 Wrz 2006    Temat postu:

ojejejeje biedna Tara^^
A Goldva uzbrojona w siatkę to wymiata po prostu xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Pią 18:37, 29 Wrz 2006    Temat postu:

Umm Daria ma talanet który przyciaga do niej "wrogów" turnieju....ech i biedna Tara oczywiście.... Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Satsume
Kandydat na Szamana



Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:26, 30 Wrz 2006    Temat postu:

Goldva rulez. No tak... siatka jest bardzo potężną bronią. Ale potężniejsze są... KLUCZE!!! Skąd ja to znam...
[L: Trzeba było nie machać kluczami!]
...na samo wspomnienie boli mnie nos...
Daryśka, ja już pisałam, że ty masz po prostu taleeent!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Sob 14:28, 30 Wrz 2006    Temat postu:

Najpożniejszą bronię jest pasek łańcuszkowy...pamietam jak walnełam nim w lampe....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaja
Szaman



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland

PostWysłany: Sob 21:05, 30 Wrz 2006    Temat postu:

e tam. najpotęzniejszą bronią jest długopis. Bo i oczernić, i wbić komuś do mózgu przez ucho, oko tudzież inny nos... Albo narysować sobie ślady na rękach jak po krzywo szytych ranach ciętych xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o anime Shaman King Strona Główna -> Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16, 17, 18  Następny
Strona 15 z 18

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin