Powrót do przeszłości
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o anime Shaman King Strona Główna -> Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Nie 18:53, 14 Maj 2006    Temat postu:

Wiesz, jakoś brajuje mi słów....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Pon 23:35, 15 Maj 2006    Temat postu:

Hmm... Dużo pieniędzy dostała za pamiątki ze świątyni?
(T: Materialistka!)
Wiem ^^'
A jak zwykle mi się podoba i piszę to o obu ostatnich częściach, bo poprzedniej jakoś nie zdążyłam komętnąć...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Wto 15:44, 16 Maj 2006    Temat postu:

Cz. 18 "Stare długi"

Dziś krótko i nieciekawie.. być może.. a właściwie niemal na pewno będę miałą szlaban na kompa, więc fick chwilowo zawieszony. Powróce niedługo;)

O tej porze roku zalane słońcem ulice Kitakiusu pełne były ludzi różnej maści i płci. Na chodnikach tłoczyły się grupy turystów z Ameryki, sprzedawców różnorakich towarów, marynarzy, czy ludzi po prostu spieszących do pracy. Śród tej masy głów, mała trzynastolatka w czarnej sukience i czarnych oficerkach nie zwracała niczyjej uwagi. Ludzie mijali ją bez słowa nie zaszczycając jej nawet spojrzeniem. Nie przeszkadzało jej to ani trochę. Kupiła w przydrożnej budce bułkę z rodzynkami i właśnie pałaszowała ją ze smakiem. Zjadła ją szybko i zajęła się obserwowaniem ruchliwej ulicy. Obok niej zmaterializował się jasnowłosy chłopak, ale nikt z przechodniów tego nie zauważył. Pewnie nie byli szamanami.
- Długo masz zamiar tu tak siedzieć? -zapytał odgarniając włosy z czoła.
Spojrzała na niego i uśmiechnęła się.
- A co śpieszy ci się gdzieś?
- Tak jakby – mruknął niechętnie- Masz zamiar w ogóle iść dzisiaj do tego.. jak mu tam?
- Tanuki Urusai – dopowiedziała spokojnie- a dla twojej informacji, gość jest teraz w pracy, więc nie ma sensu go nawiedzać. Pójdziemy do niego wieczorem.
Wzięła plecak z ziemi i ruszyła przed siebie. Chłopak wzruszył ramionami i poleciał za nią.

***

Gdyby Tanuki Urusai wiedział, co jeszcze czeka go tamtego dnia najpewniej przenocowałby na swojej łajbie, albo jeszcze lepiej od razu odpłynął gdzie pieprz rośnie. Ale ponieważ nasz drogi przewoźnik wody nie miał daru jasnowidzenia, a słowo „intuicja” kojarzyło mu się z wyłącznie z „intencjami” wrócił do domu śpiący i poirytowany. Nie należy myśleć, że miał jakieś przykrości w pracy i dlatego był zły. Dla Tanuki’ego po prostu dzień bez zrzędzenia to dzień stracony, a on nie lubił marnować swojego cennego czasu.
Wchodząc do mieszkania zdjął buty klnąc pod nosem i rzucił się na kanapę w dużym pokoju. Ułożył się wygodnie i uśmiechnął sam do siebie. W perspektywie miał kilka godzin porządnej, ożywczej drzemki. Już, już powoli zasypiał, kiedy rozległ się ostry ton dzwonka do drzwi. Przewrócił się na drugi bok mamrocząc wiązankę przekleństw pod adresem osoby za drzwiami. Niestety dzwoniący nie dawał za wygraną. Wciąż naciskał przycisk dzwonka doprowadzając Tanuki’ego na skraj wściekłości i rozpaczy. Postanowił zwlec się z kanapy i jeśli nie wyrzucić tego kogoś przez okno to, chociaż nawrzeszczeć na niego porządnie. Otworzył zamaszyście drzwi i zamarł na chwile. Prędzej spodziewał się Huna Attyli niż tej dziewczynki, która wpatrywała się w niego z przyjaznym uśmiechem. Chciał coś powiedzieć, ale zamiast tego poruszał ustami, jak ryba wyjęta z wody.
- Tanuki Urusai, jak mniemam? – stwierdziła ochoczo i nie czekając na zaproszenie weszła do mieszkania. Mężczyzna jeszcze chwilę stał w drzwiach zdziwiony i zaskoczony, ale w końcu je zamknął i spojrzał na pokój. Dziewczynka siedziała na kanapie z nogami na stoliku i w najlepsze jadła jego ciastka truskawkowe, które zachował na lepsze czasy tuż za kanapą.
- Nie przeszkadza ci, ze się poczęstuje? Od wczoraj zjadłam tylko bułkę z rodzynkami.
Tego było za wiele. Że wtargnęła tu bez pozwolenia, że obudziła go, no dobrze. Ale jego ciastek nikt nie miał prawa wąchać a co dopiero je jeść. W ostatniej chwili opanował się przed wyrzuceniem jej za drzwi. Nozdrza drgały mu jak u rasowego konia. Chociaż jeśli chodzi o zwierzęta to więcej miał w sobie z szopa pracza niż z ogiera.
- Źle się czujesz? – zapytała uprzejmie i zeszła z kanapy- usiądź sobie, zrobię ci coś do picia
Trochę mu się zakręciło w głowie, więc wykonał polecenie. Psycholog w każdej takiej sytuacji kazał mu liczyć do pięćdziesięciu. Zatem powoli liczył, patrząc jak dziewczynka krzątała się po malutkiej obskurnej kuchni. Po kilku minutach dzierżył w rękach kubek z herbatą. Jakoś nie chciało mu się pić, ale przenikliwe spojrzenie tej małej nie pozwalało mu odrzucić tej grzeczności. Upił kilka łyków.
- Co u ciebie? -zapytała w końcu
Przez moment chciał odpowiedzieć: „ A co cię to obchodzi, smarkulo?!”, ale pamiętał o radach swojego psychologa, więc odparł siląc się na uprzejmy ton:
- Po staremu.
Musiał przyznać, ze ta dziewczynka wzbudzała u niego pewien respekt. A może była po prostu tak bezczelna, że nie wiedział jak się zachować? Bo ile razy dziennie odwiedzają was w domu obce małolaty, które częstują was własną herbatą?
- Co cię tu.. ee sprowadza? – spytał upijając łyk herbaty
Uśmiechnęła się do niego lekko a oczy momentalnie jej zabłyszczały, jakimś groźnym, złośliwym blaskiem.
- Dobrze, że w końcu spytałeś. Potrzebuje, żebyś mnie zabrał swoim statek do Pusan.
Mimowolnie wypluł herbatę opryskując nią wszystko dookoła. Spojrzała na niego zaskoczona.
- Hej, wszystko w porządku?
Nie zdzierżył.
- Nie! – wrzasnął – Mam cię dosyć! Przerwałaś mi sen, zjadłaś mi moje ciastka, a na dodatek jesteś bezczelna! Podaj mi chodź jeden powód, dla którego nie powinienem cię teraz wyrzucić z domu?!
- Bo mój ojciec uratował ci życie?
Wytrzeszczył oczy. Nagle zrozumiał gdzie widział te same oczy, których spojrzenie powodowały gęsią skórkę ze strachu.
- Dlaczego mam ci wierzyć? – zapytał trochę nieufnie.
Nie miał z Hane żadnego kontaktu od ośmiu lat.
Wyciągnęła z cholewy buta sztylet i wbiła go w stół.
- Poznajesz?
Przytaknął. Poznałby tą broń na końcu świata. To dzięki niej jeszcze chodził po ziemi. Przełknął ślinę i westchnął.
- Hane cię przysłał?
- Nieistotne – wzruszyła ramionami – Masz chyba wobec niego dług wdzięczności, a ja potrzebuje twojej pomocy.
- Kiedy?
Uśmiechnęła się szerzej.
- Najdalej za dwa dni.
- Nie zdążę. To nie wycieczka rowerowa.
- Wiem, ale ja nie mam czasu.
- Zobaczę co da się zrobić.
- Więc wpadnę jutro – powiedziała wstając. Chwyciła za plecak gotowa do wyjścia, ale zatrzymała się w progu – mój ojciec naprawdę cię lubił…
Trzasnęła drzwiami, aż tynk odpadłe ściany. Tanuki wstał, ale zaraz usiadł.
„Dług wdzięczności to najgorsza rzecz, jaka mogła mnie spotkać. Zwłaszcza w tej rodzinie” – pomyślał trochę żałośnie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Wto 16:03, 16 Maj 2006    Temat postu:

Skąd u ciebie tyle weny? ech...dobra jeśli to jest nieciekawe to jestem Święta Zyta....(a wiem, że nie jestem)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Śro 22:06, 17 Maj 2006    Temat postu:

Karina rlz! Very Happy Toć to było powalające! Tak się wprosić... no, ma charakterek ^^'

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Śro 22:14, 17 Maj 2006    Temat postu:

E tak sobie przypomniałam, wiece z kim mi się to kojarzy? z jedną bohaterką jerzycjady...przestawiała się jako Genowefa, a jej prawdziwe imie (ups zamniałam...Musierowicz to nie moje klimaty...)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Śro 22:18, 17 Maj 2006    Temat postu:

Hehe... a brakowało tylko, żeby zaczęła sprzątać i już byłaby jak Sophie z "Howl's Moving Castle" xD'

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaja
Szaman



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland

PostWysłany: Czw 17:04, 18 Maj 2006    Temat postu:

nie będę oryginalna. Powiem: mrok.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Czw 17:10, 18 Maj 2006    Temat postu:

Ech jaki mrok?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaja
Szaman



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland

PostWysłany: Czw 17:18, 18 Maj 2006    Temat postu:

no a nie mrok? w kręgach doliniańskich do duża pochwała xD więc bardzo mrok i bardzo super i w ogole cacy^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Czw 17:25, 18 Maj 2006    Temat postu:

No wiesz....dla kogoś kto kocha gotyk (muzykę) mrok musi być dużo bardziej mroczny....conajmniej jak piosenka Królowa Clostera...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaja
Szaman



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland

PostWysłany: Czw 17:43, 18 Maj 2006    Temat postu:

zależy, jaki mrok się ma na myśli^^ ciężko porównać opowiadanie do muzyki, co nie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Czw 18:06, 18 Maj 2006    Temat postu:

A do tesktu piosenki? dobra koniec of topu....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Sob 16:52, 27 Maj 2006    Temat postu:

Cz.19 "Gdy widzisz i wiesz"
Mistrzyni zanudzania powróciła! ^^ tak dzisiejsza czesc należy do moich najmiej udanych, ale cóż.. nie każdy jest Tolkienem^^
(R: toś się usprawiedliwiła...)

Zgodnie z jego obawami, zaczęły się dla trudne czasy. Karina w mniemaniu Tanuk’iego reprezentowała wszystkie najgorsze cechy, jakie mogła mieć dziewczyna w jej wieku – była bezczelna, arogancka, cwana i przy tym tak upierdliwa, że za każdym razem, gdy usłyszał ”Wuuujkuu!” miał ochotę wyskoczyć za burtę. I w dodatku była taka jak Hane…
Na czym to podobieństwo polegało? Cóż…Może i nie grzeszył zbytnią inteligencją, ale nie do tego stopnia, żeby nie zauważyć jak czasem gada sama do siebie i w ogóle zachowywała się, jakby na statku był ktoś jeszcze. Intrygowało go to coraz bardziej… a w jego niezbyt rozgarniętej głowie wykształciła się chęć odkrycia tajemnicy rodziny Kyoyama…

***

- Te wujek, co ty tak za mną łazisz ostatnio? – warknęła w końcu, kiedy po raz szósty tego dnia nakryła, że jej się przygląda. Tanuki uśmiechnął się głupawo, próbując zakryć zmieszanie.
- No co ty… po co miałbym za tobą chodzić? – zarechotał drapiąc się po głowie.
Spojrzała na niego chłodno.
- Racja, na pedofila nie wyglądasz. Ale nie łaź za mną z łaski swojej, bo aż mam ochotę wypchnąć cię za barierkę.
- Za burtę – poprawił ją automatycznie
- Co za różnica?

***

Ten facet zaczyna coś podejrzewać. Nie podoba mi się to. Karina go lekceważy, a to nieco nierozsądne. Jest na jego łasce. Co z tego, że pomiata nim jak chce? Kiedyś może się zdenerwować i nie będzie już tak kolorowo.
Siedzi sobie na dziobie i puszcza bańki wielce zadowolona z życia. Jak można być aż takim lekkoduchem? Urusai czai się gdzieś niedaleko. Zupełnie jakby Karina nie zagroziła mu śmiercią męczarniach. Uparciuch…
Słyszę wołanie. Podlatuje do dziewczyny.
- Czy me piękne oczy się nie mylą, czy mój drogi przyjaciel Tamikoe się nudzi?
- Co to ma do rzeczy?
Uśmiechnęła się złośliwie. Spojrzałem na nią i Tanuki’ego. Zrozumiałem i odpowiedziałem takim samym uśmiechem.

***

Rai zaczaił się za ramieniem mężczyzny i popchnął go delikatnie. Ten poleciał kilka kroków do przodu. Karina uśmiechnęła się lekko i uniosła kciuk do góry. Tanuki złapał równowagę i obejrzał się za siebie rozeźlony, ale nikogo nie zobaczył. Tymczasem Rai był już za jego plecami i znów go popchnął. Urusai odwrócił się gwałtownie próbując wymierzyć prawy sierpowy niewidzialnemu oprawcy, ale Rai zatrzymał otwartą dłonią pięść przeciwnika. Mężczyzna wytrzeszczył oczy wściekły i przerażony, tym dziwnym zjawiskiem. Duch puścił pięść przewoźnika i podciął go szybkim ruchem, tak, że ten wylądował z łoskotem na ziemi. Karina parsknęła z uciechy. Rai na tym nie skończył wziął wiadro wiszące w kajucie kapitana i założył Tanuki’emu na głowę i popchnął jeszcze raz. Dziewczyna trzymała się za brzuch nie mogąc wytrzymać ze śmiechu. Ale nagle wyprostowała się, a jej czarne oczy nabrały pustego wyrazu…

***

Tłum ludzi. Co się dzieje? Dlaczego oni tak krzyczą? Co ja tu robię?! Gdzie ja jestem? Ej, nie popychaj mnie! Zaraz… zaraz… Wiem, to port w Pusan! Już dopłynęliśmy? To niemożliwe… jeszcze przed chwilą byliśmy na statku. Właśnie, a gdzie Rai i Tanuki? Rai!? Cholera, co robić?
„Padnij”
Strzały, huk, co się dzieje? Co robić? Co robić?!
„Karina!”
Rai, gdzie jesteś?!

***

- Karina! – potrząsnął nią, czekając na jakąś reakcję.
Dopiero po dłuższej chwili dziewczyna otworzyła oczy i spojrzała na niego nieprzytomnie.
- Co ze mną? -zapytała cicho
Zamyślił się. To było bardzo dawno temu, ale pamiętał każdy szczegół i teraz kiedy to ujawniło się u niej… Jakim cudem?
- Wydaje mi się, że jesteś jasnowidzącą.

***

- To śmieszne – prychnęłam – przecież…przecież… to niedorzeczne.
- I to mówi dziewczyna, która gada z duchami? – zakpił
Niestety miał rację. Tylko skąd to się wzięło? Nigdy wcześniej nic na to nie wskazywało…
- Ale czemu ja? – zapytałam trochę płaczliwie
Spojrzał na mnie niepewnie, jakby toczył wewnętrzną walkę. Zaczął wyłamywać sobie palce w stawach. Zawsze tak robił, gdy się denerwował. Spojrzał na mnie przelotnie, ale zaraz odwrócił głowę.
- Może dlatego, że ja też jestem jasnowidzącym?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Sob 17:54, 27 Maj 2006    Temat postu:

Ech ty to zawsze (prawie zawsze) dasz jakiś powalący komętarz na początku i co ty od tego chcerz? Mnie się podoba, zwłaszcza końcówka...oj teraz to już zgrana parka Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o anime Shaman King Strona Główna -> Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 13, 14, 15  Następny
Strona 9 z 15

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin