Powrót do przeszłości
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o anime Shaman King Strona Główna -> Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Pon 16:39, 29 Maj 2006    Temat postu:

hum trudno to do końca określić, po prostu świetnie pasuje do XXI wieku Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Pon 16:41, 29 Maj 2006    Temat postu:

A.. w tym sensie;D No cóż.. Karina jużsię postarała, żeby go odpowiednio wyedukować po tym kątem^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Pon 16:42, 29 Maj 2006    Temat postu:

Aż za bardzo...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Śro 20:36, 31 Maj 2006    Temat postu:

Jak to już Ive powiedziała - historia z klimatem. To właśnie w Twoich opkach podooba mi się najbardziej - klimat, atmosfera... no, jak to zwał, tak to zwał. Po prostu wsiąka się w świat opisany i nie chce się 'wysiąknąć' z powrotem Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Pią 15:22, 02 Cze 2006    Temat postu:

cz. 22 "Zaspokojone i nie zaspokojnoe pragnienia"

Part w sumie o niczym, ale.. co tam.. nie przejmować sięWink


Tymczasem jesień nadeszła cicho i niepostrzeżenie. Wszyscy jej oczekiwali, nikt się jej nie spodziewał. Lato było tak piękne i długie, że wszyscy zdążyli zapomnieć, że na świecie panują jeszcze inne pory roku. Któregoś dnia po prostu drzewa przestały być zielone, a na każdym z liści połyskiwał szkarłat i złoto. Coraz częściej we włosach znajdowałam srebrzyste nitki babiego lata, a powietrze stało się nieznośnie ciężkie.
Tymczasem minął rok, odkąd ja i Rai spotkaliśmy się pewnej ciemnej nocy w lesie..Jak można określić nasze kontakty przez ostatni rok? Bardzo ogólnie: relacja. Czasem wiele milczenia jeszcze więcej niedomówień. Tak ciężko mi do niego dotrzeć. Wydaje mi się, że ten chłopak nosi w sobie jakąś ponurą tajemnicę, która trawi go od środka. Może nie okazuje tego w codziennych sprawach, ale są takie momenty, że widzę w jego oczach jakąś nieznośną udrękę. To trwa sekundę może dwie, ale wystarczająco długo, żebym to zauważyła i zaczęła martwić się o niego. Pięćset lat samotności przyzwyczaiło go do przemilczania swoich uczuć, ale przecież…

Wiem, że dla niego jestem tylko małą trzynastolatką i naprawdę nie chce się łudzić, że mogę być dla niego kimś więcej niż tylko nią.
Boje się, że ta bariera między nami nie zniknie już nigdy.

***

Gdyby ktoś przechodził tamtego wietrznego popołudnia przez park w centrum niewielkiej mieściny, na północy Korei na jednej z ławek ujrzałby małą trzynastolatkę, z wielkim zielonym plecakiem w ręku. W drugiej dłoni dzierżyła różowego lizaka. Wydawała się bardzo osamotniona, wśród tłumu ludzi, którzy właśnie wybrali się na spacer. Jednak gdyby nasz przechodzień był szamanem ujrzałby obok niej wysokiego chłopaka z tak jasnymi, że niemal białymi włosami. Oboje uporczywie wpatrywali się w rodzinę, siedzącą naprzeciw nich. Rodzina składała się z trzech osób i szczeniaka rasy bliżej nieokreślonej. Ojciec i Matka siedzieli na ławce, przytuleni do siebie, zaś mały chłopczyk harcował razem ze swoim pupilem. Karina odgarnęła włosy za ucho, żeby lepiej widzieć. Kobieta była bardzo ładna. Długie kręcone kędziory spływały kaskadą na jej plecy i ramiona. Jej mąż wziął do ręki jeden z loków i ucałował go uśmiechając się delikatnie. Chłopczyk gonił psa naokoło fontanny śmiejąc się i wymachując rączkami. Już prawie by złapał psa za ogon, ale ten szybko się wywinął, a maluch upadł na ziemię. Rai zmarszczył czoło. Obydwoje rodzice poderwali się z miejsca. Ich latorośl leżała na ziemi zawodząc głośno. Kobieta uśmiechnęła się lekko, a mężczyzna pomógł chłopcu wstać. Otrzepali go z brudu i zadowoleni ruszyli przed siebie. Pies biegł za nimi szczekając radośnie.
Karina obserwowała całe to zajście z kamienną twarzą. Tylko bystry obserwator zauważyłby, że twarz jej pobielała, tak jak knykcie od kurczowego zaciskania dłoni. Kreska na czole Rai’ego tylko się pogłębiła.
- Chodź stąd. Nie lubię takich scenek – mruknęła w końcu.
- Ja też – skinął głową.
Odeszli stamtąd z poczuciem pewnej wyższości, chociaż w głębi duszy każde z nich oddałoby wszystko żeby być uczestnikiem takiej sceny.

***

W ciągu ostatnich miesięcy widziałem wiele przystanków i jeszcze więcej dworców. Ten właściwie nie różnił się od pozostałych. Pełno ludzi i dymiących maszyn. Typowe. Stałem oparty o jedną z kolumn i czekałem aż Karina wróci. Drażnił mnie ten hałas i tłum ludzi wszelkiej rasy i maści. Nie lubię takich miejsc. Dla kogoś, kto przez większość swojego istnienia przebywał w dzikiej głuszy taki rumor doprowadzał do szału. Gdy powróciła i oznajmiła, że nie ma dość pieniędzy na bilet tylko prychnąłem. Już tyle raz mówiłem jej, że musi oszczędzać a nie wydawać pieniądze na bzdury. Ale czy ona kiedykolwiek zacznie mnie słuchać? Szczerze wątpię…

***

Duch klął pod nosem, ale Karina wcale nie zwracała na niego uwagi. Jej mózg właśnie pracował na najwyższych obrotach i nie miała zamiaru przejmować się jego humorami. Sytuacja była naprawdę trudna. Pieniędzy miała dość by się utrzymać przez najbliższe dwa tygodnie, ale nie wystarczająco dużo, żeby ruszyć gdzieś dalej. Wzorem przyjaciela zaczęła wyłamywać sobie palce w stawach. Przy okazji rozglądała się dookoła oczekując jakiegoś znaku od niebios. Niestety niebiosa tego dnia nie były skoro do współpracy. Dworzec był po prostu dworcem i do tego bardzo zatłoczonym. Niedaleko niej rozłożył się jakiś chłopak z długimi włosami i gitarą. Jeszcze dalej grupa turystów z Japonii fotografowała wszystko z zapałem. Starcy, dzieci, dojrzali mężczyźni z rodzinami, kawalerzy, księża… Szmery głosów, rozmów, krzyków, gwizdów, zgrzytów i innych dźwięków zlewały się w jedną kakofoniczną całość. Długowłosy chłopak niedaleko niej w końcu zaczął grać. Nagle Karina poczuła się jakby ktoś zapalił jej żarówkę nad głową.

***

- Mam plan – oświadczyła.
Spojrzałem na nią i pokręciłem głową. To nigdy nie brzmi dobrze. Szczególnie w ustach kogoś takiego jak ona. Wstała z ławki uśmiechając się radośnie. Przeczuwałem najgorsze.
- Co ty chcesz zrobić? – zapytałem zaniepokojony.
- Zobaczysz – uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
Chcąc nie chcąc musiałem czekać. Oparłem się plecami o kolumnę obserwując ją uważnie. Podeszła do jakiegoś chłopaka, który grał na jakimś instrumencie. Rozmawiali dłuższą chwilę, chłopak kilkakrotnie kiwnął głową. Zastanawiałem się, o co może jej chodzić. Byłem gotowy na wszystko. Nawet szaleniec ma więcej rozsądku niż ona. Patrzyłem jak wyciąga kawałek kartki z plecaka i flamaster. Napisała coś szybko i ustawiła przy instrumencie chłopaka. Wytrzeszczyłem oczy.
„ Przestanę śpiewać, jeśli mi zapłacicie”
Gdybym był żywy właśnie padłbym na zawał.

***

- Jesteś niespełna rozumu – stwierdził, gdy wchodziliśmy po schodkach do pociągu.
- Uznam to za komplement – odparłam lekko
- Mogłaś, chociaż tak nie fałszować.
- Wyjątkowo sieczepiasz, Tamikoe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Pią 15:34, 02 Cze 2006    Temat postu:

Wiesz, że miałam nie kometować? naprawe miałam trzymać kalwiaturę na wodzy, ale się nie da i już. Dwie istanie scenki mnie powaliły. Właściwie to troszkę szkoda mi Rainiego, co on musiu znosić.... Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Pią 15:36, 02 Cze 2006    Temat postu:

(R: tak.. dobrze, że chociaż ty doceniasz co musze z nią przechodzić...==')
*ignoruje* a czemu chciałaś trzymać klawiatruę na wodzy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Pią 15:37, 02 Cze 2006    Temat postu:

Domyśl się...kobieta musi mieć jakieś tajemnice Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Pią 15:43, 02 Cze 2006    Temat postu:

*gleba*
(R: ta.. kombinuj... jesteś jasnowidzącą, nie?^^)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Pią 15:45, 02 Cze 2006    Temat postu:

(Z: nie zwracajcie na nię uwagi, czasem ma odloty...)
Wcalele.. nie!
(Z; o wiedzicie)
łuopudu*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Pon 18:47, 05 Cze 2006    Temat postu:

Karina! Po prostu mnie powaliłaś! Laughing Z tym fałszowaniem... mocne ^^'

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Czw 11:47, 15 Cze 2006    Temat postu:

Cz. 24
"I kto tu jest naiwny?"

Łaaa... wielki come back weny;D
Zobaczymy na jak długo;)
hyhy^^
Czytać!

Można umrzeć z nudów w tym pociągu. I pewnie bym tak zrobił, gdybym nie był duchem. Za oknem tylko drzewa, drzewa i jeszcze więcej drzew. W przeciwieństwie do mnie Karina uwielbia na to patrzeć. Ja już zdążyłem się nimi nacieszyć, żeby nie powiedzieć: znudzić- w Japonii. To zadziwiające jak mało ostatnio myślę ojczyźnie… Prawie wcale… Dziwne…
Wczoraj spadł pierwszy śnieg. Tylko patrzeć jak przyjdzie zima i uśpi wszystko dokoła nas. Nie lubię zimy. Czemu? Za dobrze utrwalił mi się w pamięci obraz własnego ciała leżącego na śniegu. Tyle, że tamten nie był biały tylko czerwony od mojej krwi. To było tak dawno temu.. A jednak…
Dlaczego wspomnienia, chociaż to tylko obraz przeszłości zapisany w pamięci potrafi nadal ranić z całą mocą mimo upływu czasu?

***

- Potrzebujemy pieniędzy – oświadczyła mu któregoś dnia. Ale rozczarowała się, jeśli liczyła, że zareaguje z większym entuzjazmem niż mruknięcie pod nosem” Znowu..?”. Mimo to nie traciła nic ze swojego zwyczajowego entuzjazmu. Uśmiechnęła się do niego pokrzepiająco i stwierdziła, że tym razem będzie potrzebna jej jego pomoc. Dopiero wtedy udało jej się wzbudzić szczere zainteresowanie ducha. I to wcale nie był koniec...

***

- Czekaj, czekaj – przerwał jej – co ty chcesz zrobić?
Przymknęła oczy starając się zapanować nad własnym rozdrażnieniem. Policzyła po cichu do dziesięciu i odetchnęła głęboko.
- Już ci tłumaczyłam – powiedziała spokojnie z wymuszonym uśmiechem – będziesz tam tylko stał i mówił, jakie ma karty. Resztą zajmę się ja. Po prostu tam stań i mi pomóż.
- To oszustwo – zauważył
- Och, jeśli wolisz żebym umarła z głodu to mogę tego nie robić.
- Jak zwykle przesadzasz
- Niestety nie – odparła nie patrząc na niego.

***

Po gruntownym przeszkoleniu Blondasa zabrałam się do roboty…
Naiwniak numer jeden, z wyglądu przypominał starą miotle. Chudy z roztrzepanym włosem. Cwaniactwo wypisane na twarzy. Kiedy mu zaproponowałam partyjkę, wyglądał jakby chciał mnie pocałować. Całe szczęście, że jestem brzydka. *
Poszło nadzwyczaj łatwo. Szast-prast i po gościu. Co prawda z początku szło nam opornie, bo Rai odmawiał współpracy, ale wystarczyło pomachać mu nagrobkiem przed nosem i było cacy. Wygrałam trzydzieści rubli… A to był dopiero początek…

Naiwniak numer dwa był przeciwieństwem Naiwniaka numer jeden. Mały gruby i w ogóle nieciekawy. Po ciemku można by go było pomylić z beczką piwa. Tyle, że beczka piwa nie śmieje się tak histerycznie. Ale co ja będę narzekać. Dzięki niemu wygrałam stówę. Tyle, że banknoty musiałam potem wysuszyć. Taki duży facet, a płakał jak dziecko…

Rozdając karty Naiwniakowi numer trzy nie mogłam się powstrzymać od pomyślenia:” Jak babcię Kino kocham, to będzie łatwiejsze niż doprowadzenie Tamary do histerii!”. Ciamajdowatość aż biła od niego! Jasne włosy i duże niebieskie oczy jak u niemowlaka. Sweter w misie panda. Brakowało mu tylko kartki na plecach” Kopnij mnie”.
Byliśmy w połowie gry i w właściwie wszystko było na dobrej drodze gdyby nie mój duch od siedmiu boleści, który zaczął dawać i jakieś dziwne znaki. Gapiłam się na niego jak na idiotę, bo za cholerę nie mogłam zrozumieć, o co mu chodzi. Wymachiwał łapami jak szalony. Przez to Naiwniak numer trzy przebił moją kartę i zgarnął całe dwadzieścia rubli. Szlag by trafił. Rozgromiłam Rai’ego wzrokiem i wróciłam do gry. A ten znowu swoje. Miałam szczerą ochotę grzmotnąć go w łeb, ale stał za daleko a poza tym Naiwniak nr 3 siedział naprzeciwko mnie i mógłby uznać mnie za osobę, którą jak najszybciej powinni odebrać mili panowie z białym kaftanikiem. Siedziałam, wiec niespokojna i jak na złość znów zaczęłam przegrywać. Spojrzałam posępnie na ducha. Przestał już gestykulować, ale za to poruszał ustami jakby chciał coś powiedzieć, ale nikt nie mógł tego usłyszeć. Patrzyłam na niego dobrą chwilę, kiedy z zamyślenia wyrwał mnie głos Naiwniaka:
- Czy twój duch, mógłby już przestać gapić się w moje karty?

___________

* nie ma jak skromność, nie ?^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Czw 12:11, 15 Cze 2006    Temat postu:

No nieżle, nieżle wtopa na całego końcówka porażajaca.... i jak zawsze biedny Rai hum ciekawe ile razy żałował, że nie został w światyni........
Ps. Gratuluje powrotu weny, bo moja niewiadomo kiedy wróci..... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Czw 12:16, 15 Cze 2006    Temat postu:

(R: ile razy? hm.. policzmy^^)
No wiecie co? ==' co ja takiego robie?
(R: e.. obciach i wstyd rodzinie?^^)
*gleba*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fly
Szaman



Dołączył: 25 Gru 2005
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tokio

PostWysłany: Czw 14:27, 15 Cze 2006    Temat postu:

*mysli* Hm, a więc to już ten part,a potem bd ten z moja poistacią? ^^''

Ale częśc superowa XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o anime Shaman King Strona Główna -> Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15  Następny
Strona 11 z 15

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin